Przedstawiam wręcz niezajeżdżalne BMW F 650 GS z 2005 r. Posiadam go od 2020 r. i w międzyczasie przejechałem nim około 10kkm, z czego dobre 95% po asfalcie (reszta to drogi polne). Obecnie licznik wskazuje na 33 359 km. Moto jest łatwe i przyjemne do jazdy, ani razu mnie nie zaskoczyło jakąś fanaberią typu nie odpalę. Przez cały czas, jak je mam, BMW stało pod dachem, poprzedni właściciel też trzymał go w garażu.

Czy motocykl leżał zaraz po tym, jak podjąłem decyzję o sprzedaży? Owszem. Czy po szlifie został dokładnie sprawdzony i doprowadzony do porządku? Owszem (dokumenty do wglądu). Zostały mu po tym przecierki, jak pruskiemu oficerowi szrama po pojedynku. Niektórym to się podoba.

Obecnie mechanicznie jest w stanie bardzo dobrym, na chwilę obecną nie identyfikuję jakiejkolwiek rzeczy, która wymagałaby natychmiastowej interwencji, nie licząc kanapy, która ma najlepsze czasy za sobą.

Sprzedaję, bo przesiadam się na nowszy egzemplarz.

Wyposażenie:

- ABS

- centralka

- kufry boczne BMW (otwierane tym samym kluczykiem, co odpala się moto)

- osłony manetek

- podgrzewane manetki (oryginalne)

- płyta pod kufer centralny Givi Monokey

- dwa komplety kluczyków