Mazda CX-60 na rok modelowy 2025. Dyskretne, ale potrzebne zmiany | PIERWSZA JAZDA

Mazda CX-60 nie ma łatwego zadania, ponieważ jej głównymi rywalami są SUV-y z segmentu premium. Delikatne odświeżenie – czy też aktualizacja – na rok modelowy 2025 ma dodać jej kilka argumentów i usunąć wady, na które skarżyli się klienci i dziennikarze.
Rozpocznijmy ten tekst od zdania, które niemal na pewno okaże się zaskakujące dla czytelników. Oto i ono: samochód widoczny na zdjęciach to Mazda CX-60 po odświeżeniu. Czyżby doszło do błędu przy publikacji i przez pomyłkę umieszczono tu zdjęcia auta sprzed modernizacji?
Nie – po prostu japoński producent nie lubi radykalnych zmian. Nie mówi zresztą o „liftingu”, a o „zmianach na nowy rok modelowy”. Przyjrzyjmy się więc, co poprawiono i przypomnijmy, o jakim samochodzie mówimy.
2025 Mazda CX-60: nadwozie
Mazda CX-60 to SUV klasy średniej, który jest na rynku od września 2022 roku. Ma 4745 mm długości, 1890 mm szerokości i 1680 mm wysokości, a rozstaw osi takiego modelu to 2870 mm. Pojemność bagażnika wynosi 570 litrów (z wliczonym schowkiem pod podłogą - bez niego to 477 litrów).
CX-60 jest w każdą stronę nieco większe od dobrze znanego CX-5, ma także przestronniejszy środek i obszerniejszy bagażnik. Ten model jest elementem strategii marki, która chce pozycjonować się w segmencie premium. I to właśnie SUV-y takich firm są wskazywane jako rywale CX-60.
Mowa przede wszystkim o bestsellerowym i podobnie się nazywającym Volvo XC60. Ale także np. o Audi Q5 czy BMW X3 oraz Lexusie NX. Z racji wysokich aspiracji japońskiej marki, również i wymagania stawiane CX-60 są wysokie. Czy ten samochód je spełnia?
2025 Mazda CX-60: silniki
Od września 2022 roku Mazda sprzedała w Polsce 3918 sztuk opisywanego modelu. 59% kupujących decydowało się na diesla. To nietypowa jednostka, jak na dzisiejsze czasy, ma bowiem dużą pojemność – aż 3,3 litra – oraz sześć cylindrów. Rozwija 200 KM (w wariancie z napędem na tył) lub 254 KM (w zdecydowanie popularniejszej wersji AWD. Tę ostania wybrało 91,1% klientów decydujących się na wysokoprężne CX-60. Mocniejszy wariant osiąga 100 km/h w 7,4 s (o sekundę szybciej niż słabszy). Każdy diesel ma układ miękkiej hybrydy 48V.
Alternatywą, do której przekonało się 41% chętnych, jest układ PHEV (hybryda plug-in). Przy okazji stanowi on najmocniejszy napęd w europejskiej gamie Mazdy. Silnik benzynowy 2.5 (191 KM, 261 Nm) współpracuje z silnikiem elektrycznym (175 KM, 270 Nm). Ten ostatni czerpie energię z akumulatora o pojemności 17,8 kWh o napięciu prądu 355 V. Moc systemowa wynosi 327 KM, a moment obrotowy to 500 Nm. Taki samochód osiąga 100 km/h w 5,8 s i może pokonać w trybie elektrycznym do 64 km (z prędkościami, które nie przekraczają 100 km/h).
Najgorsza w gamie?
Mazda nie poprzestaje jednak na wydawaniu samochodów klientom i czekaniu, aż przyjadą na przegląd. Po ok. miesiącu od odbioru auta przedstawiciele marki wysyłają do nabwyców ankiety, w których pytają o zadowolenie z zakupu.
Zdecydowana większość nabywców odpowiada, że jest zadowolona. O ile w przypadku modelu CX-5 taką odpowiedź wskazuje ponad 91% osób, przy Maździe 6 ponad 93%, o tyle zwycięzcą jest roadster MX-5, którego trudno nie lubić. Potwierdza to przeszło 96% klientów. Z kolei CX-60 osiągało do tej pory najgorszy wynik z całej gamy marki – 89,52%. Klienci zgłaszali konkretne zażalenia do auta, narzekali również na drobne usterki i różne „choroby wieku dziecięcego”. Ten SUV korzysta bowiem z wielu rozwiązań, których Mazda wcześniej nie stosowała.
Na jakie wady narzekali kupujący CX-60? Co wskazywali dziennikarze? To m.in. głośna praca układu hybrydowego, mało płynne działanie skrzyni czy zbyt niski poziom komfortu na nierównościach. I właśnie te elementy zmieniono przy okazji odświeżenia.
CX-60 nie zmieniło się więc z zewnątrz, nie licząc wprowadzenia do gamy koloiru Zircon Sand, znanego już z CX-5. We wnętrzu zastosowano nową, czarną skórę Nappa, elementy wykończenia deski z winylu (ma przypominać skórę hamburską) i detale przypominające metal. Przeprojektowano też fotel, zmieniając np. liczbę sprężyn, ale (niestety) nie wydłużono siedziska kierowcy ani nie wprowadzono funkcji regulowania jego długości.
2025 Mazda CX-60: zmiany
W kwestii jazdy – zmieniono kalibrację systemów bezpieczeństwa, zaś w zawieszeniu (układ z podwójnymi wahaczami z przodu i wielowahaczem z tyłu) wprowadzono bardziej miękkie sprężyny z tyłu i twardsze amortyzatory. Jazda ma być wygodniejsza, ale jednocześnie bardziej pewna.
Na liście zmian warto wspomnieć jeszcze o wyciszeniu odgłosów pracy hybrydy plug-in. Mowa m.in. o piskach czy dźwiękach przełączania się napędów. Zmodyfikowano też oprogramowanie skrzyni biegów. Zastosowano także – po raz pierwszy w fabrycznych samochodowych systemach audio – system o nazwie Harmonic Acoustics. Jego zadaniem jest eliminacja szumów i zakłóceń pochodzących z cyfrowych źródeł dźwięku.
W gamie modelu pojawiły się także nowe wersje. To Homura Plus i Takumi Plus, które zawierają… wszystko, co da się dostać w CX-60. To rozwiązanie dla tych, którzy nie chcą już dopłacać za żadne pakiety i opcje. W tych odmianach lista wyposażenia jest kompletna, łącznie z dużym oknem dachowym.
Jakie są więc różnice między Homurą a Takumi „z plusami”? Otóż dotyczą one kwestii stylistycznych (Homura Plus ma ciemne akcenty i felgi, Takumi Plus – srebrne).
2025 Mazda CX-60: wrażenia z jazdy, opinie
Jak jeździ Mazda CX-60 na rok modelowy 2025? Trudno spodziewać się rewolucji, dlatego zdecydowana większość cech tego modelu pozostała bez zmian. To wciąż dobrze prowadzący się SUV, który udanie maskuje swoje wymiary. Teraz prowadzi się nawet nieco lepiej, m.in. za sprawą wspomnianego przeprojektowania zawieszenia, a także lekkiego zwiększenia siły wspomagania kierownicy.
Wnętrze Mazdy CX-60 nadal może niektórym wydawać się odrobinę staroświeckie. Ekran jest dotykowy, ale tylko na postoju – podczas jazdy można skorzystać jedynie z pokrętła i przycisków na konsoli środkowe. Warto zauważyć, że teraz umieszczono je nieco wyżej, by obsługa była łatwiejsza. Z drugiej strony, nie każdy jest fanem wielkich wyświetlaczy.
Najważniejszą i odczuwalną z punktu widzenia kierowcy i pasażerów zmianą jest polepszenie jakości resorowania. Wcześniej CX-60 było po prostu nieco zbyt sztywne, jak na rodzinny charakter. Mimo sporej mocy i niezłych osiągów, to przecież nie był i nie jest samochód sportowy. Obecnie zrobiło się wygodniej, co szczególnie mocno czuć na krótkich, poprzecznych nierównościach.
Wersja hybrydowa obecnie faktycznie działa bardziej „kulturalnie”, a skrzynia biegów jest szybka i pracuje bardzo płynnie. Niestety, plug-in wciąż potrafi się pogubić i szarpnąć, zwłaszcza podczas gwałtownego ruszania lub mocnego dodawania gazu.
Ile da się nim przejechać w trybie elektrycznym? Osiągnięcie zapowiadanych przez producenta ponad 60 km może być trudne, ale okolice 48-50 km są już realne. Średnie zużycie paliwa w trybie hybrydowym i cyklu mieszanym to ok. 7-8 litrów na 100 km. Należy to uznać za przyzwoity wynik, jak na ponad 300 KM mocy i gabaryty pojazdu. Mimo swoich parametrów, PHEV nie jest jednak autem usportowionym, a poszukujący emocji i sportowych wrażeń mogą być zawiedzeni. Słowem, które najlepiej ilustruje jazdę CX-60 z takim układem napędowym jest „zrównoważony”. Nawet pomimo okazjonalnych szarpnięć.
Konkurencja
Czy Mazda CX-60 na rok modelowy 2025 zyskała nowe argumenty w walce z konkurentami? Z pewnością można jej teraz mieć mniej do zarzucenia. Wciąż nie ma jednak łatwego zadania. Również ze względu na prestiż marki. W końcu nie dla każdego Mazda jest równie „dużą” nazwą, co Audi czy Lexus. Nie pomagają też ceny zaczynające się od 232 200 zł za wersję 3.3D 200 KM z napędem na tył i z bazowym wyposażeniem.
Najpopularniejsza wśród polskich klientów konfiguracja, czyli wyposażenie Homura z dieslem 254 KM AWD to wydatek już 290 200 zł. Z kolei topowa Mazda CX-60 (plug-in Takumi Plus) kosztuje ponad 330 tysięcy złotych. Niektórym może brakować w gamie np. jednostki benzynowej bez układu hybrydowego o mocy ok. 200-250 KM.
Mazda nie słynie również – w przeciwieństwie do wielu rywali – z hojnej polityki rabatowej. Mimo wszystko, to nadal interesujący wybór, pozwalający wyróżnić się na tle rywali. Zwłaszcza z niemieckiej „wielkiej trójki”. Z kolei możliwość zakupu 6-cylindrowego diesla to w tej klasie (i w takiej cenie) coś wyjątkowego. CX-60 da się lubić, zwłaszcza jeśli jest się kierowcą, który bardziej niż na przekątną wyświetlacza patrzy na prowadzenie i po prostu na wrażenia z jazdy.












