Jeździłem zmodernizowanym Volvo XC90 – jest jeszcze lepsze! | PIERWSZA JAZDA
Volvo XC90 to jeden z najbardziej lubianych modeli tej marki. Jesienią szwedzki SUV przeszedł modernizację, a teraz miałem okazję zabrać to auto na pierwszą jazdę. I wiem jedno – zmiany wyszły mu tylko na dobre!
Volvo XC90 to model słynący z długowieczności. Pierwsza generacja produkowana była aż przez 14 lat (od 2002 do 2016 roku), a obecne wcielenie jest sprzedawane już od dekady. I właśnie na 10-lecie rynkowej kariery, auto doczekało się modernizacji. Jak prezentuje się 2025 Volvo XC90 B5?
Zacznijmy od wyglądu. Zmiany wizualne najłatwiej dostrzec w przedniej części nadwozia. Szwedzki SUV otrzymał m.in. nowe zderzak, maskę, błotniki oraz grill. Ten ostatni jest teraz szerszy, a ponadto zyskał charakterystyczny układ żeber. Nowe są też matrycowe reflektory. Ich grafika wciąż przypomina kształtem „młot Thora”, ale teraz wygląda nowocześniej i – w moim odczuciu – jeszcze lepiej.
Z tyłu zmiany stylistyczne nie są już tak spektakularne. W zasadzie ograniczają się do przyciemnienia kloszy lamp. Całość uzupełniają klasyka liftingów, czyli nowe wzory obręczy aluminiowych i dodatkowy lakier (czerwony Mulberry Red), który wzbogacił paletę barw.
2025 Volvo XC90 B5: wnętrze
Jeśli ktoś nie jest wielkim fanem Volvo lub nie jeździł aktualną generacją XC90, to w kabinie modelu po modernizacji nie zauważy jakiejś diametralnej różnicy. To nadal jest wnętrze typowe dla Volvo, czyli eleganckie, wysublimowane, stonowane, ergonomiczne i wysokojakościowe.
Jednak w praktyce w kabinie zaszło 15 zmian: jedne drobne, inne bardziej istotne. Wśród tych najważniejszych wymienić można m.in. ekran. Teraz ma teraz 11,2 cala (przed modernizacją: 9) i zauważalnie wyższą rozdzielczość. Znacznie ważniejsze jest jednak to, że system multimedialny oparto o platformę Android Automotive, co ma szereg zalet. Niektóre z nich są widoczne już na pierwszy rzut oka: np. fabryczna nawigacja to teraz po prostu Mapy Google, z którymi większość kierowców jest świetnie zaznajomiona.
Oczywiście obecność ekosystemu Google powoduje, że w 2025 Volvo XC90 można instalować aplikacje zewnętrznych dostawców, jak np. Spotify. W praktyce całość działa naprawdę przyzwoicie, a to jeszcze nie koniec dobrych wiadomości.
Cieszy również fakt, że Volvo całkowicie nie zrezygnowało z fizycznych przycisków – pod ekranem multimediów znalazły się m.in. pokrętło od regulacji głośności zestawu audio, czy przyciski do podgrzewania szyb.
Jest też ładowarka indukcyjna, która równie skutecznie ładuje, jak i… nagrzewa smartfona. Szkoda, że tego nie poprawiono. Za to na plus odmieniły się uchwyty na kubki. Do dwóch dużych dołączył trzeci, mniejszy. W sam raz np. na puszkę z napojem.
7 pasażerów? Żaden problem
Jeśli chodzi o miejsce dla kierowcy i pasażera obok to obyło się bez zaskoczeń – jest go pod dostatkiem w każdym z kierunków. Z przodu można się rozsiąść w komfortowych i ergonomicznych fotelach zaopatrzonych w szeroki zakres regulacji (elektrycznej).
Jak jest z tyłu? To oczywiście zależy, o którym „tyle” mowa, ponieważ XC90 dostępne jest z trzema rzędami siedzeń. W drugim miejsca jest ogrom – czyli dokładnie tyle, ile można się spodziewać po tak dużym SUV-ie. Mam 177 cm wzrostu i gdy usiadłem sam za sobą przestrzeni miałem pod dostatkiem. Zarówno na kolana, jak i na stopy czy głowę. Ponadto kanapa daje możliwość regulowania kąta pochylenia oparcia, a siedzisko (podgrzewane na dwóch skrajnych miejscach) można też przesuwać.
Co prawda osobie siedzącej pośrodku będzie nieco mniej wygodnie, ponieważ w kabinie znajduje się tunel o całkiem istotnym rozmiarze. A skoro już o zmniejszaniu wygody mowa – jak jest w ostatnim rzędzie?
Zacznijmy od podstaw. Znalazły się w nim dwa miejsca, które – od razu uprzedzam – nie mają zaczepów Isofix. Dzieci w fotelikach tam więc nie posadzimy. Natomiast przestronność w sposób istotny uzależniona jest od ustawienia środkowego rzędu. Gdy osoby w nim podróżujące rozsiądą się wygodnie, siłą rzeczy miejsca w trzecim nie będzie wiele. Jednak przy pewnych kompromisach pomiędzy pasażerami, nawet ci zasiadający z tyłu nie będą przesadnie narzekać ani na brak miejsca, ani na warunki podróży. Mają bowiem też do dyspozycji własne podłokietniki ze schowkami oraz po uchwycie na kubek.
Bagażnik ma do 640 litrów pojemności, a XC90 świetnie sprawdzi się również w roli holownika. Do auta można podpiąć przyczepę o DMC 2400 kg.
2025 Volvo XC90 B5: silniki
Jednak to, co moim zdaniem najbardziej ucieszy zarówno fanów marki, jak i fanów tradycyjnej motoryzacji w ogóle to fakt, że gama silnikowa 2025 Volvo XC90 wciąż składa się z jednostek spalinowych. Wszystkie to 2-litrowe turbodoładowane silniki benzynowe z elektryczną asystą, przekazujące napęd na wszystkie cztery koła. W modelu oznaczonym B5 wsparcie zapewnia układ miękkiej hybrydy, a moc systemowa to 250 KM.
Z kolei topowe T8 to już hybryda typu-plug in o mocy 455 KM. Auto wyposażono w baterię litowo-jonową o pojemności 18,8 kWh (użytkowo: 14,7 kWh), dzięki czemu samochód może pokonać nawet 71 km na samym prądzie. Przynajmniej według cyklu WLTP.
Sprawdź w katalogu samochodów: Volvo XC90 (dane techniczne).
2025 Volvo XC90 B5: zużycie paliwa i wrażenia z jazdy
Do pierwszych jazd udostępniono mi odmianę B5, czyli najsłabszy wariant zmodernizowanego XC90. Samochód, jak już wspomniałem, wprawiany jest w ruch przez turbodoładowaną jednostkę benzynową o pojemności 2 litrów, połączoną z układem miękkiej hybrydy. Moc to 250 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi 360 Nm i jest dostępny w zakresie od 2000 do 4500 obr./min. Osiągi? Według producenta sprint do „setki” zajmuje 7,7 s, a średnie zużycie paliwa to 8,5 l/100 km.
A jak wygląda zderzenie tych deklaracji z rzeczywistością? W czasie pierwszych jazd przejechałem 86 km w trybie mieszanym. Połowa dystansu przebiegła trasą szybkiego ruchu, na której poruszałem się w zakresie prędkości od 90 do 110 km/h. Druga połowa to już drogi pozamiejskie, zahaczające o niewielkie miejscowości. Siłą rzeczy prędkość jazdy była niewysoka. W takich warunkach 2025 Volvo XC90 B5 spalało 9,5 l/100 km, przy średniej 46 km/h.
A jak 2025 Volvo XC90 jeździ? Zacznijmy od tego, że ten niemały, bo mierzący 495 cm długości i ważący ponad 2 tony samochód, nie jest w żaden sposób ociężały czy niezgrabny. Prowadzi się pewnie i przewidywalnie, czyli po prostu jest tak jak do tej pory, bo właśnie z tego znaliśmy XC90 sprzed modernizacji.
Natomiast przy okazji liftingu dokonano istotnych zmian w zawieszeniu, w efekcie czego poprawie uległo komfort jazdy. Dodatkowo auto jest oferowane z opcjonalną pneumatyką, choć egzemplarz, którym jeździłem przy okazji pierwszych jazd był jej pozbawiony. Mimo tego i tak pracę zawieszenia należy ocenić pozytywnie.
Podsumowanie
Volvo XC90 było i nadal jest samochodem godnym polecenia. Odświeżono jego wygląd, choć wcale nie uważam, żeby wersja sprzed modernizacji jakoś dramatycznie potrzebowała kuracji odmładzającej. I to pomimo 10 lat rynkowego stażu.
Dodatkowo w środku dokonano istotnych usprawnień, w tym również tych z zakresu ergonomii i technologii. Poprawiono też wygodę jazdy i komfort akustyczny. Jednak najważniejsze jest to, że nie pozbawiono auta żadnej z zalet, za które klienci cenili je do tej pory.
To nadal duży, wygodny i przestronny samochód. No i nie przepadł na rzecz elektromobilności, lecz będzie oferowany równolegle ze swoim napędzanym prądem odpowiednikiem, czyli EX90. Krótko mówiąc – pierwsza wrażenia są pozytywne.











































