15 stycznia 2025

3 lutego zacznie się w Polsce wojna rabatowa? Program Mój elektryk 2.0 wchodzi do gry

2024 Dacia Spring - mój elektryk 2.0

Najpierw 10 000 zł za złomowanie samochodu spalinowego, a później – kolejne korzyści. Z dniem 3 lutego 2025 roku rusza program Mój elektryk 2.0. Jakie obowiązują zasady? Kto może liczyć na dopłaty i w jakiej wysokości? Wyjaśniamy!

Sprawdź finansowanie OTOMOTO Lease

W nowym programie Mój elektryk 2.0, realizowanym przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, do podziału jest 1,6 mld zł. Czyli 374 mln euro, pochodzące z KPO. Rząd liczy, że dzięki temu nawet 40 tys. Polaków przesiądzie się na samochody elektryczne. A to ma przyczynić się do lokalnego obniżenia emisji spalin.

Wnioski o dopłaty w ramach nowego programu będzie można składać od 3 lutego 2025 roku. Dotychczasowe świadczenie, czyli Mój elektryk, ma obowiązywać do końca stycznia bieżącego roku.

TUTAJ poznasz najlepsze auto na prąd w trasę.

Mój elektryk 2.0: kto skorzysta?

Z nowego programu Mój elektryk 2.0 skorzystają osoby fizyczne i prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Maksymalna cena zakupionego samochodu ma wynieść 225 tys. zł netto, czyli bez podatku VAT.

Na dzień dobry można liczyć na 18 750 zł dopłaty. Co istotne, kolejne 10 000 zł przysługuje po zezłomowaniu samochodu spalinowego. Tutaj jednak obowiązuje zasada, że aby otrzymać tę kwotę, musiał on być w posiadaniu tego samego właściciela przez okres przynajmniej 3 lat. Poza tym złomowanie nie mogło nastąpić wcześniej niż przed 1 lutego 2020 roku.

Osoby, które wykazują roczny dochód nieprzekraczający 135 000 zł, mogą liczyć na bonus w wysokości 11 250 zł. W efekcie, po zsumowaniu powyższych kwot daje to dopłatę w wysokości 40 000 zł.

W przypadku leasingu (lub najmu długoterminowego) maksymalna kwota, na jaką można liczyć, to 30 000 zł. Do tego dochodzi 5000 zł przy złomowaniu auta spalinowego, które było własnością lub współwłasnością przez okres co najmniej 3 lat, a jego złomowanie nastąpiło nie wcześniej niż przed 1 lutego 2020 roku.

Bonus w wysokości kolejnych 5000 zł przysługuje osobom, które wykazują dochód roczny nie większy niż 135 000 zł. Także i tutaj maksymalna kwota dopłaty to 40 000 zł.

TUTAJ przeczytasz o obawach związanych z programem Mój elektryk 2.0.

Mój elektryk 2.0: tylko nowe samochody

Na 40 000 zł mogą liczyć również osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Przy zakupie, najmie długoterminowym czy leasingu bonus wynosi 30 000 zł. Do tego dochodzi dodatek 10 000 zł za złomowanie samochodu spalinowego.

Także i w tym przypadku obowiązuje zasada o byciu jego właścicielem (lub współwłaścicielem) przez co najmniej 3 lata, a jego złomowanie nie mogło nastąpić wcześniej niż przed 1 lutego 2020 roku.

Co istotne, wsparcie będzie obejmować wyłącznie fabrycznie nowe samochody elektryczne. Ich maksymalny przebieg wynosi 6000 km, a to oznacza, że do programu Mój elektryk 2.0 mogą kwalifikować się również np. auta demonstracyjne na tablicach dealerskich.

Ale to nie wszystko. Do programu Mój elektryk 2.0 mogą zgłaszać się także osoby, które zakupiły swój samochód na prąd po 1 lipca 2024 roku. Nowy wariant programu ma obowiązywać do 30 czerwca 2026 roku.

Mój elektryk 2.0: jakie auta łapią się do programu?

Dzięki maksymalnej kwocie 225 tys. zł netto (bez VAT) do programu Mój elektryk 2.0 „łapie się” bardzo dużo samochodów. To nie tylko zeszłoroczne nowości, jak Skoda Elroq, czy Kia EV3, ale również np. Volkswagen ID.7, którego ceny pod koniec 2024 roku mocno spadły.

O ile wcześnie był oferowany za kwotę około 270 000 zł (z VAT), o tyle teraz podstawowy wariant tego samochodu kosztuje 227 690 zł. Dysponuje on 286-konnym silnikiem przy tylnych kołach oraz baterią trakcyjną o pojemności użytkowej 77 kWh. To bardzo udane auto, o czym przekonasz się czytając nasz megatest.

Przy założeniu maksymalnej kwoty dopłaty w wysokości 40 000 zł, najtańszy samochód elektryczny na polskim rynku, czyli Dacia Spring Electric 45 Essential, będzie kosztował zaledwie 36 900 zł (wyjściowa cena: 76 900 zł).

Niewiele więcej zapłacimy za składanego w Tychach Leapmotora T03, który ma katalogowo (a więc bez dopłat) kosztować poniżej 80 000 zł. Na tle podstawowego Springa to samochód znacznie bardziej dojrzały i oferujący bogate wyposażenie seryjne.

Poza tym ma on 95 KM, baterię trakcyjną o pojemności 37,3 kWh (Spring: 26,8 kWh) i zasięg w mieście na poziomie 395 km oraz 265 km w cyklu mieszanym (225 km w Dacii).

TUTAJ przeczytasz, jak jeżdżą Leapmotory T03 i C10.

Citroeny i Renault w okazyjnych cenach

Citroen e-C3 to kolejny kandydat na naprawdę niedrogi samochód elektryczny. Standardowo kosztuje 107 950 zł, ale po obniżkach będzie to już 67 950 zł. Czyli mniej niż trzeba zapłacić za 100-konny wariant spalinowy (69 900 zł). Elektryk dysponuje 113-konnym silnikiem i zasięgiem 326 km w cyklu mieszanym oraz 459 km w mieście.

Większy Citroen e-C3 Aircross kosztuje 120 800 zł. To kompaktowy crossover o bardzo obszernej kabinie i takich samych komponentach napędu, co mniejsze C3. Przy maksymalnym wsparciu programu Mój elektryk 2.0 zapłacimy za to auto 80 800 zł (113 KM, 300-303 km zasięgu).

Osoby szukające stylowego samochodu z pewnością bardziej przychylnie spojrzą w kierunku Renault 5 E-Tech. Podstawowy wariant tego modelu, uznanego zresztą najlepszym autem Europy w 2025 roku, kosztuje 120 900 zł. Do jego napędu służy 120-konny silnik, wyposażenie jest całkiem bogate, a średni zasięg to 300 km. Cena przy maksymalnym wsparciu programu Mój elektryk 2.0 to 80 900 zł.

TUTAJ dowiesz się, jak jeździ Renault 5 E-Tech.

W Polsce ruszy wojna cenowa?

Od 2025 roku obowiązują w Europie nowe przepisy (CAFE), ograniczające emisję CO2 na gamę aut danego producenta do poziomu 94 g/1 km. A to oznacza, że aby temu podołać, muszą oni sprzedawać znacznie więcej modeli elektrycznych niż dotychczas.

Szef Skody – Klaus Zellmar – jeszcze w październiku 2024 roku zapowiedział bitwę rabatową dotyczącą modeli elektrycznych na europejskim rynku. Wprowadzenie programu Mój elektryk 2.0 z pewnością wywoła taką wojną w naszym kraju.

Producenci zapewne będą prześcigać się w promocjach oraz dodatkowych korzyściach, aby przyciągnąć do siebie jak najwięcej klientów.