A więc wojna! Komisja Europejska ogłosiła karne cła na elektryki z Chin
Komisja Europejska jednak nie uchyliła się przed żądaniami Chin. Nie pomogły też starania Niemców. Od 5 lipca będą obowiązywać dodatkowe, tymczasowe cła na import samochodów elektrycznych z Państwa Środka. Co dalej?
Karne cła na auta z Chin to temat, który już niejednego mógł znudzić. Po wielomiesięcznym śledztwie, Komisji Europejska w pierwszej połowie czerwca ogłosiła wysokość ewentualnych opłat, jakie mogłyby zostać wprowadzone już w lipcu bieżącego roku.
Miała być ona różna w zależności od podejścia producentów samochodów z Chin do śledztwa Komisji Europejskiej. Najniższe cła miały dotknąć BYD-a (17,4%). Z kolei w przypadku Geely ustalono ich poziom na 20%, a SAIC-a (właściciel m.in. MG) – 38,1%.
Pozostali wytwórcy aut elektrycznych opuszczających chińskie fabryki, ale współpracujący w dochodzeniu Komisji podlegaliby cłu ważonemu w wysokości 21%. Producenci, którzy nie współpracowali z unijnym organem podlegaliby zaś cłu rezydualnemu w wysokości 38,1%.
Karne cła na auta z Chin: już od 5 lipca
Dziś Komisja Europejska poinformowała jednak, że od dnia 5 lipca zaczną obowiązywać ogromne, tymczasowe karne stawki celne dotyczące importu aut elektrycznych z Chin. Wyniosą one 37,6%, ale w przypadku wytwórców, którzy podjęli współpracę ze śledczymi będą niższe.
Obecnie obowiązuje stawka w wysokości 10%. Nowe, tymczasowe cła będą dopisane do już istniejących. Czyli w najgorszym przypadku wyniosą niemal 48%.
Komisja Europejska zbadała, w jakim stopniu pomoc chińskiego rządu zakłóca europejski rynek samochodów elektrycznych. Ustaliła też indywidualne stawki dla konkretnych wytwórców. I tak, dla BYD-a wyniosą one nie zapowiadane wcześniej 17,4, a 19,9%. Dla Geely i SAIC-a będzie to zaś 37,6% (TUTAJ poznasz pierwsze ceny aut BYD-a).
Inni producenci, którzy podjęli współpracę przy dochodzeniu będą podlegać cłu w wysokości 20,8%, a nie 21%, jak wcześniej donoszono. Dla „opornych” cło wyniesie 37,6%.
„W porównaniu ze stawkami opublikowanymi 12 czerwca tymczasowe cła nieznacznie obniżono w oparciu o uwagi dotyczące dokładności obliczeń przedstawione przez zainteresowane strony” – informuje Komisja Europejska.
Karne cła na auta z Chin: na razie na okres 4 miesięcy
„Dzisiaj, 9 miesięcy po wszczęciu postępowania antysubsydyjnego, Komisja Europejska nałożyła tymczasowe cła wyrównawcze na import pojazdów elektrycznych zasilanych akumulatorami z Chin” – informuje w swoim oświadczeniu KE.
„Na podstawie dochodzenia Komisja stwierdziła, że łańcuch wartości pojazdów elektrycznych w Chinach korzysta z nieuczciwych subsydiów. Stwarzają one ryzyko wyrządzenia szkody gospodarczej producentom pojazdów na prąd w UE” – czytamy dalej (TUTAJ poznasz dane sprzedaży elektryków z Chin).
Co istotne, tymczasowe stawki będą obowiązywać przez okres 4 miesięcy. W ciągu najbliższych dwóch dni nastąpi głosowanie państw członkowskich Unii Europejskiej za lub przeciw karnym cłom. Nie jest ono w żaden sposób wiążące, a spełnia jedynie funkcję doradczą. Poza tym w dalszym ciągu Unia Europejska ma rozmawiać z Chińczykami.
Ostateczną decyzję dotyczącą ceł na auta elektryczne z Państwa Środka Wspólnota podejmie w październiku. Ich wprowadzenie mogłoby zostać wstrzymane jedynie wtedy, gdy przeciwko zagłosuje co najmniej 15 z 27 państw członkowskich Unii Europejskiej reprezentujących 65% jej populacji.
Tak się raczej nie stanie, ponieważ Francja, Włochy i Hiszpania, gdzie łącznie mieszka około 40% ludności Wspólnoty, już zapowiedziały, że poprą karne cła. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, zostaną one wprowadzone na okres 5 lat (TUTAJ poznasz stanowisko niemieckich wytwórców na temat ceł).
Czy to wystarczające stawki celne?
Według analityków Rhodium Group, w celu zmniejszenia atrakcyjności Starego Kontynentu dla chińskich marek przydałyby się cła na poziomie 45 lub 55%. Szczególnie w przypadku takich firm, jak BYD, który niemal samodzielnie jest w stanie wyprodukować pojedynczy egzemplarz samochodu.
Dysponuje on bowiem własnym poddostawcami, w tym baterii trakcyjnych. Poza tym korzysta m.in. z preferencyjnych cen prądu i surowców. Ba, BYD ma nawet własną kopalnię litu, a także jest właścicielem floty statków czy firmy ubezpieczeniowej.
Wprowadzenie ceł nie sprawi, że europejski rynek stanie się mniej popularny dla chińskich wytwórców. Napędzają ich bowiem przede wszystkim czynniki wewnętrzne, jak spowolnienie wzrostu sprzedaży czy też mniejsze marże.
Rhodium Group zwraca również uwagę na to, że cła mogą mieć bardzo niepożądany wpływ na zachodnie firmy. Spodziewany odwet Chin, związany z dodatkową daniną ze strony Unii Europejskiej, może przysporzyć mnóstwo problemów np. BMW, Mercedesowi czy Volkswagenowi.
Jak zauważa Rhodium Group, ten ostatni w Państwie Środka, gdzie obecnie panuje ogromna rynkowa konkurencja, sprzedaje np. model ID.4 w cenie niższej o 50% niż w krajach Unii Europejskiej. Jeśli odwet ze strony Pekinu przyczyni się do nałożenia dodatkowych podatków czy opłat na auta tego wytwórcy, klienci mogą się od niego po prostu odwrócić.
Przypomnijmy, że Volkswagen przez lata był najpopularniejszych producentem aut w Chinach. W zeszłym roku z piedestału strącił go BYD, który na swoje auta znalazł 2 571 109 nabywców. Z kolei na samochody koncernu z Wolfsburga zdecydowało się 2 228 635 klientów.