15 czerwca 2023

Alpine A110 GT – Francuzi utarli nosa Niemcom | Test OTOMOTO TV

Alpine A100 GT to małe sportowe auto z silnikiem pochodzącym z Renault Megane RS. Kluczem do jego sukcesu jest niska masa, relatywnie niska cena i oszałamiający design. Czy jest, czego szukać w segmencie zdominowanym przez Porsche?

Alpine wbrew pozorom ma całkiem spore doświadczenie. Przedsiębiorstwo założył w 1955 roku jeden z francuskich dealerów Renault, Jean Rédélé. Początkowo wykonywał on hobbystycznie przeróbki aut tej marki, jednak konstrukcje były tak udane, że w połowie lat 50. wygrywał nimi słynne wyścigi, m.in. Mille Miglia. Klienci zaczęli pytać, więc, czy takie samochody można kupić. Z czasem, zatem konstruktor postanowił uruchomić małoseryjną produkcję swoich aut, w których wykorzystywał elementy modeli Renault.

Największym sukcesem był model A110, zbudowany na ramie przestrzennej z lekkim kompozytowym nadwoziem o nietypowych kształtach. Bez grilla, z nisko opadającą maską i silnikiem umieszczonym centralnie (przed tylną osią). To wtedy firma Alpine z niezależnej wytwórni sportowych aut przekształciła się w oficjalnego producenta sportowych modeli Renault.

Wskrzesić legendę

Od końca lat 90. Renault jednak systematycznie zapominało o Alpine, aż do 2007 roku, kiedy to gruchnęła informacja, że szykuje się wskrzeszenie marki. Plany trzeba było nieco odłożyć, ale ostatecznie dziesięć lat później nowe wcielenie A110 trafiło do seryjnej produkcji.

Samochód bardzo mocno nawiązywał do swojego pierwowzoru. Jest lekki i niemal w całości wykonany z aluminium, silnik ma umieszczony z tyłu, a maska tak jak w oryginale zaczyna się tuż przy przednim zderzaku, bez grilla i zbędnych ozdobników. Charakterystyczne pozostały także cztery reflektory. To one sprawiają, że na drodze nie można tego samochodu pomylić z żadnym innym.

Od czasu premiery zmieniło się niewiele, choć po liftingu w 2022 Alpine zyskała nieco mocy, kilka sportowych dodatków, wydajniejsze hamulce i nowe kolory. Do wyboru jest kilka odmian Alpine. Podstawowa ma 252. Odmiana GT z tym samym silnikiem ma już jednak moc 300 KM i jest świetnym kompromisem między jazdą, na co dzień i jazdą wyczynową.

Wersja S podnosi próg jeszcze wyżej i gwarantuje sportowe zawieszenie, opony typu semi-slick i pakiet Aero. Na szczycie tej drabinki jest Alpine A110 R, czyli samochód praktycznie fabrycznie przystosowany do wyścigów. Jeszcze bardziej obniżone i utwardzone zawieszenie, jeszcze bardziej odchudzone nadwozie dzięki zastosowaniu materiałów kompozytowych zapewniają iście sportowe osiągi.

GT – udany kompromis

300 koni – to może wydawać się niewiele, jednak wystarczy spojrzeć na masę auta. Zaledwie 1100 kg sprawia, że małe Alpine jest szybkie, dynamiczne i zwinne. Czterocylindrowy silnik 1.8 l. z Megane RS umieszczony jest centralnie. Napęd wędruje na tylne koła. Auto prowadzi się stabilnie i zadziwiająco zwinnie. Jakby tylna oś pomagała przy skręcaniu. Pomaga w tym rozkład masy w stosunku 44/56 (przód/tył). Nie jest to idealne, ale zdaniem inżynierów Alpine właśnie tak ma być.
Silnik bardzo chętnie wkręca się na obroty. Towarzyszy temu wibrujący dźwięk, ale w takim samochodzie nikt nie liczy przecież na ciszę. Tym bardziej że tuż za uszami jest silnik odgrodzony jedynie cienką aluminiową blachą i szybką. Słuchać, więc nie tylko jego przyjemny pomruk, ale powietrze zasysane przez olbrzymie wloty przy tylnych nadkolach.

W wersji GT nie ma jednak ekstremalnych odczuć. To nadal auto idealne do jazdy, na co dzień. Choć małe, jest dość wygodne i przestronne. Brakuje jedynie schowków na podstawowe rzeczy jak telefon, czy okulary.

Wnętrze z Clio

Razi jedynie wykończenie, a raczej elementy zapożyczone z innych modeli Renault. Sztandarowy przykład to panel klimatyzacji i wyświetlacz. Na szczęście w wersji po liftingu jest już nieco bardziej nowoczesny, ale nadal brakuje mu świeżości. Inżynierowie jednak wyszli z założenia, że nie to się tutaj liczy.

Trudno także czepiać się skromnej pojemności bagażników. Tak, tak jeden jest z przodu, drugi z tyłu. Żaden nie pomieści jednak kabinówki. Jak chcecie wozić bagaże, to pozostaje wam kombi, albo Renault Austral – pojemny i wygodny SUV, którego test obejrzycie TUTAJ.

W Alpine ważne jest przyspieszenie, które powoduje uśmiech za każdym mocniejszym naciskaniem pedału gazu. Dwusprzęgłowa skrzynia jest szybka i ma krótkie przełożenia. Układ kierowniczy jest bezpośredni. Czego chcieć więcej? Może kolejnego modelu Alpine? Będzie, ale już wyłącznie elektryczne.

W tym odcinku testujemy Alpine A110 GT. W 1955 roku dealer Renault postanowił usportowić auta ze swojej oferty - tak narodził się Alpine. Jednak historia tej marki nie była od początku usłana różami. Czy Alpine wrócił do łask fanów motoryzacji? Jak duże znaczenie ma niewielka masa modelu takiego jak A110 GT? Czy to samochód jedynie na tor wyścigowy? Jakie auta są dla niego konkurencją? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w najnowszym filmie OTOMOTO TV. Zapraszamy do oglądania.

Alpine A110 GT
Alpine A110 GT
Alpine A110 GT