19 grudnia 2023

Analiza ADAC: na niemieckim rynku brakuje tanich modeli, a elektryki wciąż drożeją

Tanie elektryki - Dacia Spring

Nowe samochody elektryczne w Niemczech, które właśnie obcięły dotacje na takie pojazdy, w 2023 roku podrożały o 8% w stosunku do roku 2022. Obecnie średnio za nowego elektryka u naszych zachodnich sąsiadów zapłacimy 52 700 euro (niecałe 230 000 zł). Brakuje natomiast tańszych aut w cenie nieprzekraczającej 30 000 euro (130 000 zł). Takich na rynku u naszych zachodnich sąsiadów znajdziemy tylko trzy!

 

E-samochód w Niemczech kosztuje w tym roku 4000 euro więcej (nieco ponad 17 000 zł) niż w roku ubiegłym. To według Centrum Zarządzania Motoryzacją (CAM) odpowiada wzrostowi ceny o 8,3%. Średnia cena nowego elektryka, obliczona na podstawie tegorocznych rejestracji, wynosi 52 700 euro (bez uwzględnienia specjalnych dodatków i dotacji, z których zrezygnowano z dnia na dzień) – informuje portal elektromobilni.pl.

Na przykład cena Volkswagena ID.3 wzrosła z 38 060 do 39 995 euro, a w najdroższej wersji wyposażenia – z 43 720 do 47 595 euro. To znacznie więcej niż porównywalny Volkswagen Golf, którego podstawowa wersja jest dostępna od 29 275 euro.

Tanie elektryki: zbyt mała oferta

Nadal brakuje szerokiej gamy niedrogich e-samochodów. Liczba elektryków na niemieckim rynku samochodowym wzrosła o ponad jedną trzecią w porównaniu z rokiem poprzednim. Obecnie klient może wybierać pośród 105 modeli. (w 2022 roku było to 78 modeli). Jednak prawie połowę stanowią SUV-y (48 modeli), podczas gdy oferta w tańszych klasach pojazdów małych samochodów i mini została… zmniejszona.

W tym roku do wyboru jest tylko 7 małych elektryków (w roku 2022 było ich 8) i 5 takich aut w klasie mini (rok 2022: 6). Co gorsza, oferta w rzeczywistości jest jeszcze mniejsza, ponieważ pojazdy takie jak Volkswagen e-up!, Smart fortwo czy Honda e, choć nadal zarejestrowane w tegorocznym zestawieniu, nie są już oferowane na rynku niemieckim przez producentów.

Większość samochodów elektrycznych to drogie SUV-y

W Niemczech w pierwszych 11 miesiącach tego roku zarejestrowano około 470 000 pojazdów elektrycznych, co odpowiada udziałowi w rynku w wysokości 18%. Udział SUV-ów i pojazdów terenowych wśród oferty elektryków jest aż o 53% wyższy niż dla samochodów z silnikiem benzynowym i wysokoprężnym.

Według aktualnych obliczeń ADAC istnieją obecnie tylko trzy małe modele kosztujące mniej niż 30 000 euro. To Dacia Spring (od 22 750 euro, Fiat 500e (od 29 990 euro) i Renault Twingo Electric (od 28 000 euro).

„Podczas gdy zasięg i moc ładowania modeli elektrycznych rozwijają się stosunkowo dobrze, wzrost rynku elektromobilności znacznie cierpi w związku z brakiem konkurencyjnych cen zakupu w porównaniu do modeli z napędem konwencjonalnym" – ostrzega ekspert CAM Institute, Stefan Bratzel.

Rosnąca cena samochodów elektrycznych spowalnia przejście na elektromobilność. Ponadto coraz więcej tańszych modeli aut z napędem alternatywnym napływa z Chin, które już dawno zauważyły tę niszę.

Tymczasem niedrogie auta z napędem BEV to segment, o którym zdali się zapomnieć m.in. europejscy producenci goniący za zyskiem (największy zysk przynoszą SUV-y). Jednak śledząc ostatnie doniesienia wydaje się, że jest szansa na zmianę także w tym obszarze. Chodzi m. in. o deklarację współpracy Volkswagena z Renault w obszarze produkcji taniego elektryka.