Audi e-tron GT – „Tesla-killer” już oficjalnie
To już pewne, Audi e-tron GT w najmocniejszej wersji RS przyspiesza do setki w 3,3 sekundy. Akumulatory wystarczają na pokonanie ponad 470 kilometrów, a prędkość maksymalna nie została ograniczona do marnych 180 km/h. Każdy właściciel pierwszego elektrycznego gran turismo Audi będzie mógł się rozpędzić do 250 km/h.
Audi właśnie zaprezentowało swój najnowszy samochód. To po e-tronie drugi w pełni elektryczny model marki. Tym razem to nie SUV ani crossover to rasowe czterodrzwiowe auto w wydaniu gran turismo. Co ciekawe auto w wersji produkcyjnej niewiele różni się od modelu koncepcyjnego, który mogliśmy już jakiś czas temu zobaczyć.
Brat Porsche
Nie jest tajemnicą, że samochód powstał na tej samej platformie co Porsche Taycan i dzieli z nim układ napędowy. Inne jest jednak zawieszenie i napęd quattro, który realizowany jest tutaj za pomocą silników elektrycznych zamontowanych na dwóch osiach auta. Audi ma jednak mieć zupełnie inny charakter, bardziej stawia na komfort niż osiągi. Ale z tymi też nie jest źle.
Wersja RS zapewnia łączną moc 598 KM (przedni silnik o mocy 238 KM, tylny – 435 KM). Słabsze odmiany e-trona GT gwarantują moc 476 KM, ale chwilowo można ją podnieść odpowiednio do 530 i 670 KM.
Moment obrotowy jest przekazywany na drogę za pośrednictwem czterech napędzanych kół, jednak pomiędzy przednią a tylną osią nie ma żadnego mechanicznego połączenia.
Wymiary e-trona GT są zbliżone do Taycana (4,96 m długości, 1,96 m szerokości i 1,38 m wysokości). Jako rasowy gran turismo auto jest jednak znacznie niższe niż A7, co sprawia, że wydaje się jeszcze dłuższe, niż jest w rzeczywistości. Dzięki nowej platformie jest w nim jednak tyle samo jak nie więcej miejsca. Znacznie więcej niż w Taycanie.
Znak X
Kompletnie nowa w e-tronie GT jest atrapa Singleframe, tym razem gładka, w zależności od wersji nawet z błyszczącego plastiku piano black. Nowe są też reflektory, w których widać wyraźny znak X. To symbol reflektorów laserowych, które Audi wykorzystuje w nowym modelu. Po raz pierwszy w historii marki pojawiły się dwa bagażniki. Ten z tyłu ma 450 litrów przestrzeni ładunkowej, z przodu dodatkowe 100 litrów.
Zasięg e-trona GT w zależności od wersji i pojemności baterii wahać ma się między 433 a 472 kilometry. Baterie są równo rozłożone na płaskiej podłodze, dzięki czemu środek ciężkości jest nisko umieszczony. Aby zwiększyć przyjemność z jazdy, zastosowano w aucie system czterech skrętnych kół.
Hiperszybkie ładowarki
A teraz najważniejsze. Ile trwa ładowanie akumulatorów o pojemności 93 kWh? Jak zapowiedziano podczas prezentacji do 80 proc. ich pojemności, przy użyciu hiperszybkiej ładowarki, mniej niż 23 minuty. Wymaga to jednak stacji o mocy przynajmniej 270 kW. Nie potwierdzono natomiast, czy nowe auto Audi można ładować bezprzewodowo.
Audi e-tron GT wycelowane jest precyzyjnie w Teslę S. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy cena okaże się konkurencyjna. Osiągi ma wydawałoby się kosmiczne, jednak w ofercie amerykańskiego producenta są znacznie szybsze modele. Czy tylko to się jednak w takim samochodzie liczy?
Jakość, jakość, jakość
Pewne jest jednak, że pod względem wykonania, wykończenia, a także użytych materiałów Audi to klasa sama w sobie. Co tu dużo gadać, to auto klasy premium. Przy doborze tkanin na fotele liczyła się np. nie tylko ich jakość, faktura i splot nici, ale także dźwięk, jaki powoduje materiał w zetknięciu ze spodniami kierowcy podczas wsiadania.
Nowe elektryczne Audi do salonów wjedzie wiosną. Ceny? Na razie nie są znane. W Niemczech za najtańszą odmianę e-trona GT trzeba zapłacić 100 tys. euro.