Auto rozpylające gaz łzawiący i z matą na pieszych? Patenty motoryzacyjne: 7 dziwnych rozwiązań

W momencie, gdy czytacie te słowa, zapewne gdzieś w zaciszu laboratorium któryś z młodych inżynierów wymyśla właśnie coś, czego jeszcze nikt nie stworzył. Co z tego, że raczej nie będzie miało szans na produkcję? W końcu liczą się chęci! Patenty motoryzacyjne: 7 dziwnych rozwiązań, które swój żywot raczej skończą na… deskach kreślarskich.
Teoretycznie wymyślono już wszystko – tak przynajmniej wydaje się dopóki któraś firma znów nie zaskoczy nas swoim przełomowym rozwiązaniem. Ale przesuwanie granic i parcie do przodu w celu ułatwienia sobie i nam życia jest po prostu zapisane w ludzkiej naturze. W końcu, kto nie idzie do przodu, ten się cofa!
Poniżej przedstawiamy patenty z amerykańskiego biura patentowego, które powstały w myśl powyższej idei. I choć na swój sposób przełomowe i „przebojowe”, swój żywot zapewne skończą na desce kreślarskiej. A szkoda, bo niektóre z nich naprawdę mogłyby uprzyjemnić podróż lub poprawić bezpieczeństwo.
Przykłady? Pneumatyczny masaż stóp, projektor w tylnej kanapie czy gaz łzawiący przeciw złodziejom. Oto 7 intrygujących patentów motoryzacyjnych, które raczej nigdy nie znajdą zastosowania w seryjnych autach (TUTAJ przeczytasz o najniebezpieczniejszych wadach konstrukcyjnych aut).
Patenty motoryzacyjne: klej na pieszych (Google)

Serio! Może nie klej, tylko specjalna warstwa sprawiająca, że piesi po wpadnięciu na samochód, nie byliby odrzucani daleko od niego, tylko… przywarliby do nadwozia. Aby nie zbierała ona owadów, brudu i innych przedmiotów, zostałaby schowana pod dwuwarstwową maską silnika, z której górna pęka w momencie uderzenia w coś dużego.
Np. psa lub pieszego. Albo stada owiec. Albo… To w sumie zależy od waszej wyobraźni.
Gaz łzawiący na złodziei (Toyota)
Takiego wynalazku spodziewalibyśmy się raczej po jakiejś firmie np. z RPA, lecz nie po Toyocie. Może zabrzmi to brutalnie, ale rozwiązanie Japończyków powinno być skuteczniejsze niż alarm czy immobilizer. Jak działa?
System wykorzystuje dozownik zapachów w kabinie, zazwyczaj dbający o przyjemną atmosferę wewnątrz. W momencie włamania czy „nielegalnego” użycia silnika, aktywuje on gaz łzawiący. W erze cyfrowej może być oczywiście połączony z aplikacją w smartfonie i uruchomiony zdalnie.
Na przykład w celu obezwładnienia wkurzającej teściowej, która została w samochodzie. W sumie fajne!
Patenty motoryzacyjne: pneumatyczny masaż stóp (General Motors)
Nie zaprzeczajcie, że pierwszą rzeczą, jaką robicie po przylocie do Tajlandii nie jest udanie się na masaż stóp (choć wielu panów wybierze zapewne inny rodzaj masażu). W końcu to bardzo przyjemna i relaksująca sprawa. Patent na masaż stóp złożył koncern General Motors do amerykańskiego biura patentowego (pod numerem US 2021/0045966 A1).
Przewiduje on zainstalowanie systemów pneumatycznych w postaci wielowarstwowych mat i umieszczenie ich w przestrzeni na nogi. Masaż miałby zapewnić przyjemne falowanie. Co ważne, mogłoby zostać ono dostosowane do potrzeb pasażerów za pomocą panelu sterującego.
Elektroniczna aplikacja zapachowa (Ford)
Patent Forda miał sprawić, że alergicy i osoby z bardzo wrażliwym węchem mogłyby swobodnie oddychać w kabinie samochodu. Skorzystaliby na tym w szczególności taksówkarze oraz kierowcy środków transportu zbiorowego. Jak to działa?
Za pomocą aplikacji klienci otrzymują informację na smartfona na temat nazwiska prowadzącego, marki pojazdu, koloru auta oraz ocenę klientów wraz z informacją o zapachu np. w taksówce. Przecież dla alergików jazda w kabinie „skażonej” orzeszkami ziemnymi czy psią sierścią może zamienić się w koszmar.
System Forda składa się z różnych czujników, w tym spektrometru, chromatografu, czujnika optycznego i czujnika półprzewodnikowego z tlenkiem metalu. Oprogramowanie porównuje zebrane informacje z wartościami progowymi zapisanymi przez użytkownika aplikacji. Na ich podstawie do klienta podjeżdża taksówka, której zapach odpowiada mu najbardziej.
Patenty motoryzacyjne: chłodzenie opon wodą (Daimler)
System ten miałby monitorować temperaturę opon za pomocą kamery na podczerwień i w razie konieczności spryskiwać je za pomocą trzech dysz umieszczonych w nadkolu. Aby zaoszczędzić kierowcom konieczności uzupełniania zbiornika na wodę, samochód sam by „zbierał” deszczówkę lub wodę z kół innych aut.
Układ zraszania wodą miałby być sprężony z pompą i wyposażony w wymiennik ciepła. W razie konieczności podgrzewałby też wodę, np. zimą.
Kino samochodowe (Ford)
To projekt przewidziano dla autonomicznej przyszłości motoryzacji. Gdy będziesz siedział w swoim samochodzie, który będzie sam zawoził cię z jednego miejsca do drugiego, jego obecność pozwoli ci uniknąć… nudy.
System składa się z ekranu, który w razie potrzeby rozwija się przed przednią szybą, oraz z projektora umieszczonego za tylnym siedzeniem. Potem – już wiadomo. Inna opcja to zabudowanie ekranu za przednimi fotelami.
Patenty motoryzacyjne: samoczyszcząca się paka (Toyota)
Ma wspomóc kierowców pick-upów w utrzymaniu czystości pak ich samochodów. System składa się ze zintegrowanego zestawu dysz ciśnieniowych. Są one wbudowane w ściany przestrzeni ładunkowej, tuż pod ich górną krawędzią.
Skąd wziąć wodę? Ze specjalnego przyłącza (jak w przyczepie kempingowej) oraz z pompy sprężonego powietrza.