29 lutego 2024

Przepalona żarówka, niedziałające LED-y – co się stanie, jeśli zatrzyma nas policja?

kontrola świateł policja
Zdjęcie: Lubuska Policja.

Awaria oświetlenia to jedna z częstszych usterek w samochodzie. Jeśli zatrzyma nas policja, grozi nam nawet 3000 zł grzywny i przymusowe holowanie pojazdu.

Czasem kierowcy wiedzą, że jeżdżą z przepaloną żarówką, ale bagatelizują problem. Są jednak przypadki, kiedy wyruszamy w drogę sprawnym pojazdem, ale już w trasie przydarzy nam się awaria oświetlenia. Jakie konsekwencje nam grożą?

Awaria oświetlenia – problem kierowcy

Należy pamiętać, że przepisy zobowiązują każdą osobę, która wsiada za kierownicę, do kontroli samochodu – w tym właśnie oświetlenia. Z kolei pojazd „uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu".

Oznacza to jedno: cała odpowiedzialność za awarie oświetlenia spada na użytkownika samochodu. Nawet jeśli żarówka przepaliła się w danej chwili, jest to już zaniedbanie z jego strony. Czy jednak od razu spotkają go konsekwencje i co za to grozi?

Awaria oświetlenia – zwykle pouczenie

Podczas kontroli drogowej, awaria oświetlenia może zakończyć się jedynie na pouczeniu. Niemal na pewno tak się stanie, jeśli jest to drobna usterka, np. nie działa jedna z dwóch żarówek oświetlających tablicę rejestracyjną. Jednak nawet w przypadku przepalenia żarówki w reflektorze głównym policjant może udzielić jedynie reprymendy słownej. Jest jednak warunek. Uszkodzoną żarówkę trzeba natychmiast wymienić. Z tego powodu warto zawsze mieć taki zapas w bagażniku, aby na miejscu, przy mundurowym, naprawić pojazd.

Poważna awaria – nawet holowanie

Jednak nie zawsze wymiana żarówki jest możliwa. W reflektorze LED nie wymienimy źródła światła, a przynajmniej nie zrobimy tego na drodze. Co więcej, w niektórych modelach wymiana tradycyjnej żarówki H7 lub H4, też może wymagać wizyty w warsztacie. W takiej sytuacji policjant zapewne zdecyduje się zatrzymać dowód rejestracyjny.

Od jego dobrej woli, a oficjalnie „od oceny sytuacji" zależy, czy pozwoli nam dalej jechać. Tak powinno się stać, jeśli auto jest widoczne, czyli nie działa nam jedno światło lub też reflektor LED działa, ale nie wszystkie diody świecą. Uwaga! Nawet w SKP można przejść przegląd, jeśli część diod nie działa.

W skrajnych przypadkach funkcjonariusz nie tylko zatrzyma dokument pojazdu, ale również zakaże dalszej jazdy. Samochód będzie musiał zostać odholowany z drogi do warsztatu. Odzyskanie dowodu rejestracyjnego będzie możliwe po usunięciu usterki i pozytywnym przejściu badania technicznego w SKP.

Niehomologowane źródło światła – gorsze niż awaria oświetlenia

Jednak nie tylko awaria oświetlenia może być przyczyną kłopotów. Policjanci zwracają uwagę na modyfikacje lamp i reflektorów. Źródła światła bez homologacji, np. wymiana halogenów na LED może silnie oślepiać kierowców jadących z przeciwka i jest nielegalna. Światło z takich lamp nie spełnia norm natężenia oraz przebiegu granicy światłocienia. Również klosze naprawiane za pomocą kolorowych klejów czy taśm samoprzylepnych kwalifikują auto do uzyskania negatywnego wyniku badania.

CZYTAJ TEŻ: Usprawnienia w samochodzie nie zawsze są legalne. Których należy się wystrzegać?

Co się dzieje w przypadku nielegalnego tuningu świateł? Oprócz zatrzymania dowodu rejestracyjnego oraz holowania kierowca może dostać mandat. Maksymalna grzywna to 3000 zł. 

Uwaga! Z podobnych sankcji policjant może skorzystać, jeśli światła nie były przerobione, ale są one niesprawne i kierowca nic z tym nie robi.