Błędne pomiary prędkości – nie daj się oszukać! Kiedy lepiej nie przyjąć mandatu?
Masz wątpliwości co do zmierzonej prędkości? Nie zgadzaj się na przyjęcie mandatu, błędne pomiary zdarzają się częściej, niż się wydaje.
Sprzęt pomiarowy policji ewoluuje, lecz wciąż pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza pod względem błędów pomiarowych. Problem z miernikami prędkości, które stanowią podstawę do nałożenia kar na kierowców, jest dobrze znany od dłuższego czasu. Warto jest zaznaczyć, że błędne pomiary uległy zmniejszeniu głównie dzięki rezygnacji z używania mierników Iskra-1.
Niemniej jednak, mimo wprowadzenia nowego sprzętu, takiego jak urządzenia laserowe, które oprócz pomiaru prędkości rejestrują również obraz, problem nie został całkowicie wyeliminowany. Użycie nowoczesnych technologii ograniczyło liczbę błędów, ale wciąż istnieją pewne wątpliwości co do dokładności pomiarów prędkości.
Błędne pomiary z miernika laserowego
Mierniki laserowe mają zdolność pomiaru prędkości nawet z odległości około jednego kilometra. To oznacza, że nawet lekki ruch ręki może spowodować przesunięcie promienia lasera na inne auto. O czym może nie wiedzieć nawet policjant, ponieważ obraz z lunety nie jest rejestrowany.
W odpowiedzi na krytykę ze strony kierowców, sądów, a także samych funkcjonariuszy, podjęto decyzję o zakupie nowszego sprzętu. Ten rejestruje również obraz wideo. Wybór padł na urządzenia LTI 20/20 TruCam, które, choć ograniczyły liczbę błędnych pomiarów prędkości, nie wyeliminowały ich całkowicie, ponieważ nowe urządzenia odziedziczyły błędy poprzednich lidarów. Okazuje się, że obraz widoczny w lunecie oraz na ekranie nie przedstawia bezpośrednio promienia lasera, lecz symulowany punkt celowniczy, który może istotnie różnić się od rzeczywistego miejsca padania wiązki pomiarowej.
W sytuacji, gdy mamy wątpliwości dotyczące pomiaru, nie warto przyjmować mandatu. Sprawa zostanie zbadana przed sądem.
Błędne pomiary z fotoradaru
Jeśli na zdjęciu z fotoradaru w kadrze widać dwa samochody, nie ma pewności, czyja prędkość została zmierzona. Co prawda fotoradary pokazują, które auto zostało „zmierzone”, wykonując dwa zdjęcia w ciągu jednej sekundy, a więc widać, które auto wyprzedzało lub wskazują, gdzie padła wiązka radarowa. Dodatkowo system powinien automatycznie odrzucić taki pomiar.
Jeśli dostaniemy taką fotografię, należy zastanowić się, czy rzeczywiście poruszaliśmy się z wskazaną na zdjęciu prędkością. Jeśli nie jest ona prawdziwa, należy odmówić przyjęcia mandatu.
Wideorejestrator, czyli pomiar obarczony błędem
Pomiar wideorejestratorem jest obarczony sporą niedokładnością, ponieważ mierzy on prędkość innych aut na podstawie prędkości radiowozu. Z tego powodu policjanci muszą najpierw dogonić pirata, a następnie na początku i końcu pomiaru utrzymywać ten sam dystans do namierzanego pojazdu.
Jeśli będą doganiać „ścigane auto”, pomiar nie będzie prawidłowy, ponieważ zawyżą jego prędkość (takie nagranie może być powodem do odwołania się od mandatu). Jeśli zatem na filmie z własnym udziałem widzimy, że nasze auto na ekranie jest coraz większe i policjanci nie użyli funkcji zoom (radiowóz zbliża się do nas), warto odmówić przyjęcia mandatu.
Ważna legalizacja
Każde urządzenie do mierzenia prędkości (fotoradar, ręczny miernik radarowy czy laserowy) musi mieć aktualne świadectwo legalizacji. To oznacza, że urządzenie jest sprawne i może być wykorzystywane przez funkcjonariuszy na drodze. Jeśli okaże się, że minął termin jego legalizacji, na podstawie urządzenia nie można wystawić mandatu. Niestety mundurowi pilnują terminów „przeglądów” swoich radarów, a używanie mierników bez legalizacji jest dość sporadyczne. Jeśli jednak tak się zdarzy, mamy szczęście, na pewno nie dostaniemy mandatu.
Jak sprawdzić, czy miernik prędkości ma legalizację? Przed przyjęciem mandatu mamy prawo poprosić o pokazanie dokumentu, funkcjonariusz musi nam go okazać oraz mieć go przy sobie. Znajdziemy w nim datę ważności legalizacji wraz z numerem seryjnym urządzenia, dla którego została wydana.