Brzydkie zabawy z nazwą nowego modelu Alfy Romeo. Brennero znów zamieniło się w Milano
Alfa Romeo jak praktycznie żadna inna marka potrzebuje nowych modeli. Obecnie wyczekujemy premiery jej najnowszego auta, czyli miejskiego crossovera, który ma powstawać w Tychach. Ale zamieszania wokół jego nazwy jest aż nadto – zupełnie jakby Włosi bawili się z nami w kotka i myszkę.
Sztukę dozowania napięcia do perfekcji opanowała ostatnio choćby Skoda. Tak było w przypadku nowych Kodiaqa i Superba. Najpierw Czesi pokazali auta mocno zakamuflowane i wrzucili kilka informacji na temat właśnie przebiegających testów.
Później odkrywali kolejne elementy układanki, dodając nowe zdjęcia – już mniej zasłoniętych aut – oraz opisując kolejne ich szczegóły. Niedługo przed premierą poznaliśmy kokpity Superba i Kodiaqa, a dosłownie na chwilę przed ich odsłonięciem – szkice obu modeli.
Za każdym razem dostawaliśmy kolejne, sensowne informacje. I choć w pewnym momencie można było poczuć przesyt Superbem i Kodiaqiem, Skoda nie bawiła się z nikim w kotka i myszkę. Co innego Alfa Romeo.
Alfa Romeo z Tychów
O tym, że w Tychach będzie powstawać crossover Alfy Romeo wiadomo już od trzech lat. Wiadomo też, że ma być konstrukcyjnym bratem Fiata 600 i Jeepa Avengera, opracowanych na bazie platformy CMF/e-CMF, byłego już koncernu PSA.
Ale nazwa tego auta zmieniała się kilka razy. Najpierw mówiono o nim Kid. Później – Brennero. W międzyczasie Włosi zastrzegli określenie Milano, ale… dosłownie tydzień temu wrzucili do sieci film, w którym wymieniają kilka współrzędnych geograficznych.
Maybe we’ve known it all along.#AlfaRomeo pic.twitter.com/dE10xGYXwO
— Alfa Romeo (@alfa_romeo) December 6, 2023
Dokładnie cztery, czyli Museo Storico, kompleks doświadczalny Balocco, przełęcz Stelvio, a na samym końcu – Brennero. Przy okazji też okrasili go podpisem: „Może wiedzieliśmy to od samego początku”. A to jasno sugerowało, że Alfa Romeo z Polski będzie się nazywać Brennero (TUTAJ poznasz 7 rzeczy, które wiemy o tym aucie).
Tyle że... tak jednak nie będzie. Nowy model tego wytwórcy ma nosić miano Milano. W ten sposób Włosi oddają hołd miastu, w którym rozpoczęła się historia Alfy Romeo. I ma to sens – w końcu ich miejski crossover to pierwsza Alfa spoza Włoch.
Alfa Romeo Milano: Włosi przesadzili?
Zgadzamy się, że Milano to fajna nazwa. I że świetnie podkreśla włoskie pochodzenie Alfy Romeo z Polski. Ale sposób, w jaki do tego doszliśmy jest po prostu zbytnio zawoalowany.
Zapewne chodziło o to, aby o włoskiej marce, która obecnie w swojej gamie ma 3 modele plus 33 Stradale, przeznaczone dla 33 klientów, było głośno. Cel został osiągnięty.
Tyle że cała ta sytuacja nie wystawia zbyt dobrej opinii zespołowi prasowemu Alfy Romeo. Tym bardziej że w międzyczasie drażnił on zdjęciem tylnych świateł pewnego tajemniczego modelu z podpisem: „Nadchodzi nowa era”. I tyle. Ciągu dalszego tej zabawy, jak nie było, tak nie ma.
Cóż, można „zajawiać” nowy model tak, jak to robi Skoda. I można w sposób, w jaki to czyni Alfa Romeo. Na domiar złego zdjęcia jej nowego crossovera już od dobrych kilku miesięcy krążą po sieci, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Alfa Romeo Milano: już kiedyś było takie auto
Alfa Romeo nazwy Milano już kiedyś użyła. W ten sposób oznaczano sedana 75 w wersji dla Ameryki Północnej. Nowy model stanowi odejście od dziedzictwa tego auta, wprawianego w ruch przez wspaniały silnik Busso V6.
Ale podobnych zabiegów widzieliśmy w motoryzacji wiele. Dwa pierwsze przykłady to Ford Puma i Mitsubishi Eclipse. Oba modele niegdyś były sportowymi coupe, aby po latach powrócić jako… crossovery.