Byczy pasażer. 700 kg na przednim siedzeniu… takie rzeczy tylko w USA!
Funkcjonariusze policji z Norfolk w stanie Nebraska (USA) raczej nie spodziewali się takiego zgłoszenia, więc widok auta przemieszczającego się z dość nietypowym pasażerem autostradą numer 275 mógł ich zszokować. Bowiem obok kierowcy siedział potężny byk!
Niecodzienny pasażer
Zapinamy pasy i jedziemy. Tak raczej nie powiedział mieszkający w stanie Nebraska kierowca, który postanowił przewieźć w swoim aucie byka o imieniu Howdy Doody, ważącego nawet 700 kg! Trudno jest sobie wyobrazić ten widok na żywo. Możemy się tylko domyślać, jakie zdziwienie wywołał ten pasażer wśród innych uczestników ruchu drogowego. Jeden z nich postanowił zgłosić to niecodzienne zdarzenie policji. Funkcjonariusze postanowili nie ignorować telefonu i udali się na poszukiwania „byczego” pojazdu.
„Myśleliśmy, że to będzie cielę, coś małego, co zmieści się do samochodu" – powiedział kapitan policji Chad Reiman, cytowany przez New York Post. (ZOBACZ też: Posadził psa za kółkiem, aby uniknąć mandatu. Był pod wpływem alkoholu).
Specjalna modyfikacja auta
Lee Meyer, bo tak nazywa się bohater całego zamieszania – a więc kierowca, który postanowił przewieźć byka rasy Watussi – aby zrealizować swój plan, musiał dokonać pewnych modyfikacji w swoim samochodzie. Wyciął fragment dachu, a drzwi po stronie pasażera zastąpił metalową barierką, którą zwykle można znaleźć w zagrodach dla bydła.
Co jeszcze ciekawsze… wykorzystany pojazd okazał się być starym autem policyjnym. „To solidny samochód. Kupiłem i wzmocniłem znajdującą się pod nim ramę, zawieszenie, opony i podłogę. Odciąłem górną część i mogliśmy jechać" – mówił Lee Meyer.
Nagranie z tego dzikiego rajdu szybko stało się hitem internetu. I nie ma w tym nic dziwnego – rasa tego bydła charakteryzuje się bowiem ogromnymi, skręconymi rogami. A byk może ważyć nawet 700 kg!
Nie dojechali na rodeo
A dokąd podróżowała ta „bycza” ekipa? Prawdopodobnie na paradę rodeo w Nebrasce, która cieszy się w tamtym regionie dużą popularnością. Niestety na miejsce nie dotarli, bowiem policjanci postanowili dać kierowcy pouczenie i nakazać przewiezienie zwierzęcia na farmę. Okazałe poroże byka, o rozpiętości około 2 metrów nie było bowiem zbyt bezpieczne podczas jazdy. Przesłaniało szybę i ograniczało kierowcy widoczność. Zwierzę nie było także odpowiednio zabezpieczone.
Jak przyznał kierowca samochodu: „Nikt wcześniej mnie nie zatrzymał, to pierwszy taki problem".