BYD Tang już w Polsce. Siedmioosobowy, elektryczny SUV za 320 000 zł
BYD rozszerza swoją ofertę w Polsce. Tang chce walczyć w niełatwym i niezbyt obszernym rejonie rynku, jakim jest segment siedmioosobowych, elektrycznych SUV-ów. Czym przekonuje klientów?
O firmie BYD jeszcze niedawno słyszały przede wszystkim osoby, które interesowały się motoryzacją z Chin. Szefostwo marki, której nazwa w pełnej wersji brzmi „Build Your Dreams”, czyli „zbuduj swoje marzenia”, dobrze wie jednak, jak zaistnieć w zbiorowej świadomości.
BYD było więc głównym sponsorem zeszłorocznych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Fakt, że to chińska marka, a nie np. Volkswagen czy Mercedes reklamowała się podczas turnieju w Niemczech, czyli w samym sercu europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, mógł zadziwiać i szokować. Ale to zadziałało – teraz BYD jest już znany o wiele szerzej.
Produktów tej firmy na ulicach nie widać jeszcze zbyt często, ale jej przedstawiciele zapewniają, że sprzedaż stale rośnie. BYD w Europie oferuje samochody elektryczne i hybrydowe. Klienci w Polsce najchętniej kupują SUV-a Seal-U w wersji plug-in hybrid. Teraz mocnym kandydatem do bycia przebojem jest nowy, elektryczny Sealion 7. Ale ofensywa modelowa BYD-a na tym się nie kończy. Właśnie oficjalnie zaprezentowano model Tang.
TUTAJ dowiesz się, jak jeździ BYD Sealion 7.
BYD Tang to siedmioosobowy SUV
Patrząc na stylistykę tego samochodu można odnieść wrażenie, że nie mówimy o najgorętszej, rynkowej nowości. Wspomniany Sealion 7 wygląda bardziej świeżo i modnie. Rzeczywiście – Tang drugiej generacji jest znany w Chinach już od roku 2018. Niedawno przeszedł lifting – i to właśnie wersję po modernizacji gościmy nad Wisłą. Ale nie da się ukryć, że po tym SUV-ie widać już lata.
Mimo wszystko, Tang jest trudny do przeoczenia. To przede wszystkim zasługa jego wymiarów. Mówimy o samochodzie o długości 4970 mm. Jego szerokość wynosi 1955 mm, a wysokość – 1745 mm. Dla porównania, Kia EV9 ma 5010 mm długości, Volvo EX90 mierzy 5037 mm, Audi Q8 e-tron 4915 mm, a BMW iX – 4953 mm. BYD gra w tej samej lidze, jeśli chodzi o długość, ale ma przewagę np. nad Audi i BMW w postaci 7 miejsc w kabinie.
TUTAJ przeczytasz megatest Kii EV9.
BYD Tang: dane techniczne i osiągi
Skoro mówimy o dużym SUV-ie, można spodziewać się, że będzie miał odpowiednio dużą baterię. Rzeczywiście – akumulator Tanga (typu Blade, LFP, konstrukcja cell-to-body zwiększająca sztywność nadwozia) ma pojemność 108,8 kWh brutto.
W standardzie samochód ma napęd na cztery koła. Moc zapewniają dwa silniki. Ten z przodu wytwarza 245 KM, a z tyłu – 272 KM. Łącznie zapewniają one 517 KM i 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Dzięki takim liczbom, ten spory SUV osiąga 100 km/h w 4,9 s, i to pomimo masy własnej na poziomie 2630 kg. Przyspieszanie kończy się przy 190 km/h.
Jak daleko zajedzie BYD Tang bez ładowania? Podawany przez producenta zasięg w trybie mieszanym to 530 km (według WLTP), a w mieście – aż 681,5 km. Uzupełnianie prądu w akumulatorze może odbywać się z mocą do 170 kW (na ładowarce DC).
Oferowana w standardzie ładowarka pokładowa zapewnia ładowanie prądem przemiennym z mocą 11 kW. Samochód może nie tylko pobierać energię, ale i ją oddawać. Urządzenia mobilne (np. tablet czy telefon) da się nabijać z mocą do 4 kW. W sam raz na… biwak na pustkowiu.
TUTAJ przeczytasz megatest MG4.
BYD Tang: praktyczność i bagażnik
Pojemność bagażnika w konfiguracji pięciomiejscowej (czyli z tylnymi fotelami schowanymi pod podłogą bagażnika) wynosi 940 l. Osoby przewożące komplet pasażerów muszą liczyć się z tym, że pojemność kufra skurczy się wtedy do 235 l. Z kolei po złożeniu nie tylko trzeciego, ale i drugiego rzędu, wzrośnie do 1655 l.
Na kanapie zmieszczą się bez problemów nawet wysocy pasażerowie, dużą zaletą jest też całkowicie płaska podłoga, bez tunelu centralnego. Rząd trzeci to raczej rozwiązanie na krótszą przejażdżkę – dzieci nie powinny jednak narzekać.
Wnętrze Tanga robi dobre wrażenie. Kto kojarzy chińskie samochody głównie z niską dbałością o detale, kiepskimi plastikami i specyficznym zapachem, po obejrzeniu nowego BYD-a zapewne zmieni zdanie. Zwłaszcza w odmianie z brązową tapicerką można poczuć się jak w aucie znacznie bardziej cenionych i znanych w Europie firm.
Co istotne dla wielu klientów, w odróżnieniu np. od Tesli, Tang zachował sporo tradycyjnych przycisków. Oczywiście, większość funkcji obsługuje się z poziomu ekranu dotykowego (tradycyjnie dla tej firmy, można wybierać, czy ma być ustawiony pionowo czy poziomo), ale np. wybór trybów jazdy odbywa się za pośrednictwem klasycznych przełączników.
Funkcjami klimatyzacji (np. siłą nawiewów) można sterować zarówno z wyświetlacza, jak i bardziej „staroświecko”. To wygodne. Nie zabrakło również asystenta głosowego (aktywuje się go komendą „Hi, BYD”).
BYD podkreśla bogate wyposażenie swojego rodzinnego modelu. W standardzie znalazły się m.in. skórzane fotele Nappa z funkcjami masażu, podgrzewaniem i wentylacją, a także panoramiczny szyberdach, system oczyszczania powietrza, oświetlenie ambientowe, ładowarka o mocy 50 W na dwa smartfony czy system dźwięku przestrzennego Dynaudio z 12 głośnikami.
Auto zostało skutecznie wyciszone, a o komfort na złych drogach dba system DiSus-C Intelligent Damping Control (zawieszenie na bieżąco dostosowuje swoją pracę do trybu jazdy, prędkości, położenia pedału gazu itd.).
Pewnym zaskoczeniem może być zastosowanie w standardzie 21-calowych opon Michelin Pilot Sport 4. Chińskie marki przyzwyczaiły nas do tego, że stosują zwykle wyroby firm z Państwa Środka, co zwykle niezbyt dobrze wpływa na zachowanie auta. Markowe, europejskie ogumienie zapewnia lepszą stabilność.
BYD Tang: cena
Samochód jest już dostępny w sprzedaży w 10 salonach marki w kraju (do końca I kwartału 2025 r. będzie ich 20). Kosztuje 320 000 zł. Nie ma tu mowy o wersjach czy wariantach. Klienci nie mają szczególnie dużego wyboru – ogranicza się on głównie do kwestii koloru.
Niektóre odcienie wymagają dopłaty, jest to jednak właściwie jedyna rzecz, przy której chętny na Tanga musi sięgnąć głębiej do kieszeni. Reszta elementów jest w standardzie, podobnie jak duża moc (wspomniane 517 KM).
BYD Tang raczej nie będzie mieć łatwego, rynkowego życia. Przekroczenie „magicznej granicy” 300 000 zł w przypadku auta marki z Chin może stanowić barierę dla wielu potencjalnych chętnych. Z drugiej strony, wybór wśród siedmiomiejscowych elektrycznych SUV-ów nie jest duży, a większość rywali kosztuje jeszcze więcej.