Chińczycy chcą zalać świat swoimi samochodami – budują ogromną flotę statków
Światowy popyt na samochody z Państwa Środka rośnie tak szybko, że… kraj nie dysponuje wystarczającą liczbą statków, aby go zaspokoić. Ale Chińczycy mają już plan na rozwiązanie tego problemu.
Samochody z Chin coraz mocniej zalewają świat. Pojawiły się również w Polsce. Obecnie czekamy na rynkowy debiut Omody, natomiast ostatnio do sprzedaży wszedł Hongqi E-HS9, o którym pisaliśmy TUTAJ.
Według danych JATO Dynamics na Starym Kontynencie udział chińskich marek w sprzedaży samochodów osobowych wzrósł z 0,67 w 2021 roku do 2,37% w pierwszym półroczu bieżącego roku. To nadal niewiele, co wynika choćby z dużej nieufności do tamtejszych producentów oraz bardzo wysokich wymagań europejskich klientów.
Ale gdzie indziej chińskie marki cieszą się znacznie większą popularnością. W ubiegłym roku w takich regionach, jak Bliski Wschód, Euroazja i Afryka ich udział wyniósł 10%. Z kolei w gospodarkach rozwijających się wzrósł z 4,79 do 6,46%.
Największą nagrodą dla chińskich wytwórców stała się… izolacja Rosji. O ile w 2022 roku mieli oni 20,17-procentowy udział w tamtejszym rynku, o tyle pierwszą połowę bieżącego roku zamknęli z wynikiem 50,2%!
Chińczycy są też coraz bardziej obecni w Azji Południowo-Wschodniej. Najlepszy przykład to Tajlandia, gdzie sprzedaż ich samochodów zwiększyła się z 9,39% udziału w rynku w 2022 roku do 15,34% w pierwszej połowie bieżącego roku.
Samochody z Chin: brak statków
Popyt na samochody z Chin jest więc bezprecedensowy i obecnie przewyższa możliwości przewozowe tamtejszych firm. Jedną z największych bolączek jest brak statków przeznaczonych do transportu nowych samochodów. Co więcej, jeden z nich został ostatnio wyłączony z użytku (TUTAJ dowiesz się o tym więcej).
Według Daniela Nasha – szefa przewoźników pojazdów w VesselsValue – chińscy producenci aut i ich linie żeglugowe złożyli ogromne zamówienia na statki do przewozu samochodów. Zgodnie z jego doniesieniami, spośród 170 zamówień, oczekujących na całym świecie na realizację, większość pochodzi właśnie z Państwa Środka.
Przykładowo BYD – czołowy producent samochodów nowych technologii – zainwestuje w 6 statków do przewozu aut. Mają to być największe tego typu jednostki na świecie. Kontrakt opiewa na kwotę 600 mln dolarów i przewiduje dostarczenie jednostek w ciągu najbliższych 3 lat.
Ogromne zamówienia na statki są spowodowane nie tylko rosnącą ekspansją wytwórców z Chin, ale i drastycznym wzrostem kosztów najmu statków. O ile w 2021 roku kosztowało to przeciętnie 16 000 dolarów dziennie, o tyle obecnie to… 105 000 dolarów (TUTAJ przeczytasz o największych katastrofach statków przewożących auta).
Stoczniowcy, cytowani przez The New York Times mówią o całodobowych zmianach każdego dnia. Zamówienia są bowiem tak duże, że np. spawacz pracuje na 12-godzinnych zmianach z 2-godzinną przerwą w środku dnia.
Samochody z Chin trafią do innych krajów
Za ruchem Chińczyków dotyczącym zakupu nowych statków stoi również aktualna sytuacja gospodarcza w Państwie Środka, gdzie obecnie notuje się spadek wydatków konsumenckich. Trend ten, przy tak mocno rozpędzonej produkcji, nie napawa optymizmem tamtejszych wytwórców samochodów.
W związku z tym nie mają oni wyjścia, muszą zacząć zalewać świat swoimi produktami. Były szef Chryslera w Chinach twierdzi, że „Chińczycy muszą rzucić się w wir eksportu lub zaryzykować zamknięcie własnych fabryk”.
Choć firmy samochodowe z Państwa Środka eksportują coraz więcej aut, do ich zwycięstwa jeszcze daleka droga. Szczególnie na najbardziej wymagającym rynku europejskim, gdzie zaufanie do produktów motoryzacyjnych made in China wciąż jest niewielkie.
Lecz i to się zmienia, o czym świadczy badanie przeprowadzone przez niemiecki Carwow. Wprawdzie wzięło w nim udział wprawdzie jedynie 1129 respondentów, ale jego wyniki w stosunku do poprzedniej ankiety okazały się znacznie lepsze.
Rośnie zaufanie do aut z Chin
Obecnie aż 42% ankietowanych Niemców rozważyłoby zakup samochodu chińskiej marki motoryzacyjnej. Z kolei w badaniu przeprowadzonym w grudniu 2022 roku, było to „zaledwie” 30%.
A jak kojarzą się Niemcom samochody z Chin? Wśród pytanych najwięcej osób zaznaczyło odpowiedź „wyższy stosunek jakości do ceny” (27%; poprzednio było to 20%) oraz „korzystne rabaty i oferty” (23%). Kolejne skojarzenia to „większy zasięg samochodów elektrycznych” (14%, poprzednio: 10%).
Ale i w przypadku Niemców nadal pokutują stereotypy. Tyle że poziom negatywnych odczuć spada. Tutaj wśród odpowiedzi, dlaczego nie wybraliby auta z Chin, przeważają przede wszystkim „względy polityczne” (spadek z 41 do 29%).
Wymienia się również „obawy o jakość” (spadek z 30 do 26%) oraz o „usługi posprzedażowe” (spadek z 35 do 30%). Co ciekawe, wzrosły obawy Niemców o „niewystarczającą ochronę danych osobowych” – z 17 do 20%.
Samochody z Chin: taka sobie stylistyka?
Poza tym niemieccy konsumenci nie są zaznajomieni z chińskimi markami samochodowymi. Nie przekonuje ich również stylistyka aut made in China.
„Na tegorocznym salonie samochodowym w Szanghaju mogłem na własne oczy przekonać się o podwyższonej jakości wykonania, ogromnym zasięgu i szerokiej gamie samochodów elektrycznych” – twierdzi Philipp Sayler von Amende, szef Carwow Deutschland.
„Fakt, że już ponad 40% respondentów z Niemiec wybrałoby pojazd chińskiego producenta, przekonuje mnie, że tamtejszy (niemiecki) rynek jest gotowy na dużą różnorodność chińskich marek samochodowych” – dodaje von Amende.
Badanie Carwow Deutschland, choć na niewielkiej grupie respondentów, pokazuje, że nawet wymagający klienci z Niemiec są coraz bardziej otwarci na auta z Chin. To również sygnał dla producentów z Państwa Środka, że ich postrzeganie na Starym Kontynencie zaczyna się zmieniać (TUTAJ poznasz niesamowitego BYD-a Yangwanga U8).