12 czerwca 2023

Chiny elektromobilnym potentatem. Z czego to wynika?

Chiny

Światowy podział w rozwoju elektromobilności jest coraz bardziej widoczny. Chiny, czyli potentat niezbędnych surowców z punktu widzenia produkcji podzespołów do samochodów w pełni elektrycznych, już teraz dominuje pod względem liczbowym. Niedługo zacznie ekspansje na inne, również rozwijające się rynki.

Elektromobilność to nie tylko europejski trend. Technologia zasilania pojazdów energią elektryczną jest rozwijana na całym świecie. Choć nurt komunikacyjny wiedzie Europa, która jako pierwsza postanowiła legislacyjnie rozwiązać kwestię przejścia na zeroemisyjną technologię, tak w innych krajach tego typu działania nie są praktykowane.

Dobrym tego przykładem są Chiny – największy potentat w sektorze elektromobilności. Sukces, na którym zbudowana jest elektromobilna potęga Państwa Środka to złoża litu, które wykorzystywane są do produkcji głównego komponentu pojazdów zasilanych prądem – baterii. Obecnie aż 60% tego surowca jest wydobywane i przetwarzane właśnie w tym Państwie – czytamy na portalu elektromobilni.pl.

Chiny są liderem światowego łańcucha dostaw branży bateryjnej oraz największym rynkiem elektromobilności na świecie. To główny impuls rozwoju chińskich dostawców pojazdów zeroemisyjnych. Aż 80% samochodów elektrycznych dostarczonych w 2022 roku klientom w Państwie Środka pochodziło od rodzimych producentów, zaś ich udział w globalnym rynku zwiększył się z mniej niż 40% w 2020 r. do blisko 50% w 2022 r. (TUTAJ poznasz chiński przemysł motoryzacyjny).

Samochód elektryczny – to się opłaca

Nie sposób pominąć faktu, że Chińczycy tworząc nowe samochody w dużej mierze stawiają na pojazdy elektryczne. Jest to podyktowane nie tyle przepisami co aspektami praktycznymi i ekonomicznymi. Chińczycy są narodem bardzo praktycznym i przed podjęciem decyzji analizują trendy, plusy i minusy, a planując produkcję danego rodzaju samochodu wybiegają myślami daleko naprzód.

Na tym też polega sukces gospodarczy tego kraju. Z całą pewnością można więc przyjąć, że skoro tam stawia się na elektryki, to musi to być rozwiązanie lepsze i o pewnej przyszłości.

„Stany Zjednoczone, będące na drugim miejscu pod względem sprzedaży pojazdów elektrycznych, to zamożny kraj, który także stawia się na ekologię, która w dłuższej perspektywie zdominuje globalny rynek motoryzacyjny" – wskazuje Mikołaj Krupiński, rzecznik ITS.

„W Europie, najprawdopodobniej pojazdy elektryczne również mogłyby być sprzedawane częściej, jednak istotne znaczenie ma tu zakorzenienie kultury i tradycji konwencjonalnej motoryzacji. Ludzie preferują znane, sprawdzone rozwiązania. Gdyby nie ten trend, zakup pojazdów elektrycznych byłby z pewnością częstszym wyborem" – dodaje (TUTAJ przeczytasz o zagrożeniu dla Europy ze strony Chin).

Samochody elektryczne w liczbach

Zaangażowanie Chin w rozwój oraz popularyzację pojazdów elektrycznych wskazują wartości bezwzględne. 25,8% zarejestrowanych samochodów w Państwie Środka jest elektrycznych. Oznacza to, że co czwarty sprzedawany pojazd jest z napędem na prąd.

Co ciekawe, według zestawienia Car Industry Analisys na koniec 2022 roku, drugie miejsce pod tym względem zajmują Stany Zjednoczone (13.3%), a trzecie Europa (6,6%). W Pozostałych państwach odsetek elektryfikacji jest o wiele mniejszy. Dla przykładu Korea osiągnęła 4,6% udziału w sprzedaży samochodów typu BEV, Indie 2,5%, a Japonia – 0,7%.

Chiny budują stacje ładowania

W ślad za rozwojem parku pojazdów, Chiny przodują również pod względem lokalizacji punktów ładowania. W ujęciu globalnym to właśnie w Państwie Środka zlokalizowanych jest 65% punktów ładowania. W tym rankingu, ku zaskoczeniu wszystkich, to USA wypada najgorzej, odpowiadając jedynie za 6% światowej lokalizacji punktów ładowania. Europa osiągnęła 19%.

Rozwój infrastruktury jest ściśle powiązany z inwestycjami. Jeszcze w 2017 roku w ujęciu globalnym przeznaczano na rozwój publicznej infrastruktury ładowania ok. 1,6 mld dolarów. W 2019 roku było to 4,6 mld dolarów, a w 2022 r. – 22,9 mld dolarów.

Niderlandy, Francja i Niemcy rządzą ładowarkami

Problemem pozostaje jednak rozkład punktów ładowania na terenie państw. W tym przypadku warto odnieść się do przypadku Europy, która ponad 50% ogólnodostępnych punktów ładowania ma na terenie trzech państw: Niderlandów, Francji oraz Niemiec. Inne kraje (dokładniej 13) odpowiadają za pozostałą część. Polska w tym zestawieniu nie wypada dobrze, zajmując trzecie miejsce od końca z wynikiem 1,1% udziału w Europejskiej infrastrukturze ładowania.

Ten stan rzeczy raczej nie dziwi, biorąc pod uwagę tempo rozbudowy przez operatorów sieci ładowania w kraju. W 2019 roku liczba stacji oddanych do użytku publicznego wynosiła 1011. Na koniec 2022 r. było ich 2565. Choć jest to wzrost o odniesieniu do 2021 r. o 33%, to jest to nadal niewystarczające, aby przyspieszyć krajowy rozwój elektromobilności.

Chiny zaczną ekspansję?

Biorąc pod uwagę obecną pozycję Chin w produkcji pojazdów, należy liczyć się z faktem, że już niedługo producenci z rodzimego rynku rozpoczną ekspansję na inne państwa, gdzie będzie widoczny potencjał zarobkowy. Przykładem jest choćby Europa, która jak na razie z otwartymi ramionami przyjmuje chińskie produkty. NIO, Seres, Maxus, BYD czy Geely to tylko niektóre marki, które już aktywnie działają w Unii Europejskiej i pozyskują coraz większą grupę odbiorców, zabierając ich koncernom z Europy.

Ten trend zapewne w niedługim czasie będzie równie zauważalny w USA, chyba że dojdzie do kolejnych sankcji ze strony administracji Ameryki, a tym samym import pojazdów zostanie znacząco utrudniony.