Citroen C5 X – powrót do klasy średniej
Citroen zaprezentował właśnie nowy model o nazwie C5 z dopiskiem X. Czym się różni Citroen C5 X od obecnego na rynku C5 Aircross? Wszystkim, oprócz platformy EMP2, na której powstał. Citroen zafundował więc klientom nie tylko nowoczesne i duże auto, którym wrócił po latach do klasy średniej, ale też terminologiczny bałagan.
Nowy model francuskiej marki to trudny do sklasyfikowania pojazd. Ni to sedan, ni to SUV, ni to, kombi. Wszystkiego po trochu, w zgrabnym i potężnym nadwoziu o długości 4,8 metra. To plasuje C5 X w gdzieś pomiędzy Volkswagenem Passatem a Skodą Superb. Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę rasowe SUV-y to gdzieś między Kią Sorento a nawet VW Touaregiem, no ale C5 X jest znacznie niżej zawieszony i nie tak wysoki.
Obszerne wnętrze
Właśnie wymiary auta i duży rozstaw osi sięgający 2785 mm, mają sprawić, że miejsca dla kierowcy i pasażerów w C5 nie będzie brakowało. Solidny jest też bagażnik, który może pomieścić 545 l lub 1640 l po złożeniu oparć kanapy. Zastanawiający jest jedynie szeroki tunel środkowy. Może i zapewnia miejsce na kubki, schowki i podłokietnik, do tego ładnie wygląda, ale wysoki i szeroki zabiera sporo miejsca.
Tunel jednak musi być, bo C5 X powstał na tej samej wielozadaniowej platformie EMP2, na której budowany jest nie tylko mniejszy Citroen C5 Aircross, Peugeot 508 i DS9, ale też Citroen C4, Opel Granland a nawet Toyota ProAce.
Elektryka brak
Platforma EMP2 wykorzystywana jest do aut napędzanych silnikami spalinowymi oraz hybryd, także plug-in. Nie przewiduje napędu wyłącznie elektrycznego, dlatego nie ma co liczyć, że Citoren C5 X będzie występować w wersji czysto elektrycznej. Przynajmniej na razie. Citroen konsekwentny podchodzi więc do tematu e-mobilności oferując jak na razie tylko jeden model z takim napędem – e-C4.
C5 X dostępny będzie w trzech wersjach silnikowych – dwóch spalinowych oraz jako 225-konna hybryda plug-in. Dokładnie taki sam napęd zastosowano w Citroenie C5 Aircross i pozwala on przejechać w trybie elektrycznym dystans do 50 km.
Od października w Polsce
We wnętrzu nowego citroena nie zabraknie ciekłokrystalicznych wyświetlaczy, dotykowych ekranów, systemów wspierających jazdę oraz wyświetlacza head-up z rozszerzoną rzeczywistością.
Przewidziano także system półautonomicznej jazdy Drive Assist 2.0 z asystentem zmiany pasa ruchu, który jeśli sąsiedni pas jest wolny, pozwala na samodzielną zmianę pasa ruchu po dotknięciu kierunkowskazu.
Czy system będzie dostępny w Polsce? Tego nie wiadomo. Pewne jest, że Citroen C5 X trafi do Europe z Chin, gdzie będzie produkowany, w drugiej połowie tego roku.
A co z tym nazewnictwem?
Kiedyś sprawa była czytelna. C1, C2, C3, C4, C5 i C6 – od miejskiego malucha, przez auto kompaktowe po ekstrawagancką limuzynę klasy wyższej średniej.
C5 było w tym szeregu autem klasy średniej, lubianym sedanem, wygodnym, komfortowym, ale nie tak designerskim, jak Citroen C6. Dzisiaj C5 ma być bardziej tym, czym kiedyś C6, ale w nowoczesnym wydaniu. W wersji X, co mogłaby sugerować nazwa, nie jest też bardziej terenowy. Żeby było śmieszniej C5 Aircross, jako typowy crossover, zastąpił C4 w tej samej wersji (Aircross), no ale C4 też się zmieniło i stało się większym SUV-em, niż autem kompaktowym. Kto się w tym wszystkim połapie?
Dodam jeszcze tylko, że Citroen Cactus to też C4, który powstał na platformie C3. Wreszcie C4 jest też w wersji Grand, kiedyś jako Picasso i Grand Picasso, ale tez się zmieniło. Dziś to Grandtourer. Już teraz wszystko jasne?