Więzienie za ochlapanie pieszego? W skrajnych wypadkach taka kara grozi kierowcom

Już za samo zalanie ubrań przechodnia grozi kierowcy grzywna, a w teorii nawet więzienie. Jednak woda spod kół może również doprowadzić do wypadku. Za takie zdarzenie oprócz kary finansowej możesz stracić prawo jazdy, ale i rzeczywiście trafić za kratki.
Podczas opadów deszczu warto zwolnić. Nie tylko z powodu wydłużonej drogi hamowania, ale również z powodu fontanny wody, która może zalać pieszych. Co grozi za ochlapanie osób na chodniku?
Co grozi za ochlapanie – kara zależy od umyślności
W taryfikatorze mandatów nie znajdziemy kary, którą można nałożyć na kierowcę za to, że jego auto zmoczyło przechodnia. To jednak nie oznacza, że nie grozi żadna odpowiedzialność. Ta zależy od skali zniszczeń.
Zgodnie z art. 124 kodeksu wykroczeń, „kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Jeśli więc zachlapany przechodzień zapisze numery rejestracyjne pojazdu, który urządził „prysznic”, jego kierowca może zapłacić nawet 5000 zł grzywny i zostać zobligowanym do zwrotu kosztów za zniszczone ubrania. Przepisy przewidują również areszt, ale jest to raczej kara czysto teoretyczna.
Gdyby jednak okazało się, że poszkodowany wyceni swoje straty na ponad 800 zł, w grę wchodzi już kodeks karny. Art. 288 przewiduje, że „sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. Mimo to, sąd raczej nie wsadzi nikogo za kratki za ochlapanie pieszego.
Co grozi za ochlapanie – nie zawsze grzywna
Jednak policja nie zawsze chce w ten sposób karać kierowców. Funkcjonariusze uznają, że musi to być działanie umyślne, czyli złośliwe wjeżdżanie w wodę. Co prawda, według przepisów, już sam fakt, że sprawca akceptuje ryzyko, iż prowadząc pojazd, może spowodować np. zabrudzenie ubrania innej osoby, może być wystarczający do stwierdzenia umyślności. Zdarza się jednak, że kierowca nie ma możliwości uniknięcia wjechania w głęboką kałużę lub może nie mieć świadomości, jak głęboka jest dziura w jezdni. To według policji wyklucza odpowiedzialność karną za zniszczenie ubrania podczas ochlapania.
CZYTAJ TEŻ: Teoretycznie drobne przewinienie, ale poważne konsekwencje
Drogówka woli karać za kolizję lub wypadek
Warto jednak pamiętać, że woda spod kół może doprowadzić nie tylko do zniszczenia ubrań. W skrajnym przypadku pieszy może się przewrócić, a ten stojący np. przy przejściu dla pieszych, może wpaść na jezdnię. W obu tych sytuacjach policjanci drogówki nie będą mieli wątpliwości, jak należy ukarać kierowcę.
Jeśli w wyniku tego zdarzenia nikt nie zostanie ranny, funkcjonariusze uznają to za stworzenie zagrożenia na drodze. Tak jak przy klasycznej kolizji, grozi mandat od 1000 do 6000 zł oraz 6 punktów karnych. Sprawa może również trafić do sądu, gdzie oprócz grzywny do 30 000 zł, sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów nawet przez 3 lata. Konsekwencje są poważniejsze, jeśli ochlapany dozna obrażeń, np. złamie rękę podczas upadku. Jeśli tzw. rozstrój zdrowia będzie trwał ponad 7 dni, grozi nawet do 3 lat więzienia oraz utrata uprawnień na minimum 1 rok.