9 listopada 2023

Co się bardziej opłaca: elektryk czy spalinowy? Analiza Carsmile

Program "Mój elektryk"

Według analizy przeprowadzonej przez platformę Carsmile obecne trendy na rynku motoryzacyjnym nieco bardziej sprzyjają osobom poszukującym nowych aut z napędem tradycyjnym niż elektrycznym. Czym jest to spowodowane? Oto wyniki badania, w którym udział wzięło 11 aut na prąd.

W badaniu wzięto między innymi pod uwagę takie czynniki jak: cena katalogowa, możliwy do uzyskania rabat, stopy procentowe, stawki ubezpieczenia, a także opłaty serwisowe. Które elektryki wypadają obecnie najlepiej na tle swoich spalinowych odpowiedników?

Carsmile – internetowa platforma, za pośrednictwem której można kupić lub wynająć samochód dowolnej marki – w swoim najnowszym zestawieniu wzięła pod uwagę 11 pojazdów elektrycznych: Audi Q4 e-tron, Dacia Spring, Jeep Avenger, Peugeot e-208, Volvo XC40 Recharge, Volvo EX30, Mazda MX-30, Opel Mokka-e, Fiat e-500 oraz dwa modele Tesli: 3 i Y.

Elektryk czy spalinowy:

W części z nich dostępny jest napęd elektryczny lub spalinowy, więc „odpowiednik” nasuwa się samoistnie (Jeep, Peugeot, Volvo, Opel, Fiat). W pozostałych do przeprowadzenia analizy konieczne było „dobranie” modelu tej samej marki, który pod względem wyposażenia jest możliwie najbliższy wytypowanej wersji elektryka. Tak zrobiono w przypadku Mazdy MX-30, Dacii Spring czy Audi Q4 e-tron. Nie było to oczywiście możliwe w przypadku Tesli – donosi portal elektromobilni.pl.

Autorzy raportu dodali jednak dwa modele tej marki do zestawienia ze względu na ich znaczący udział w sprzedaży elektryków w Polsce, a także z uwagi na agresywną politykę cenową tego wytwórcy, co wywiera presję na innych producentów. Jako „odpowiedniki” dla Tesli posłużyły dwa modele Audi.

Symulację dotyczącą Volvo XC40, czyli auta występującego zarówno w wersji elektrycznej, jak i z tradycyjnym napędem, będącego więc idealnym kandydatem do niniejszej analizy, uzupełniono z kolei dodatkowo o model EX30. Najmniejszy crossover Volvo został stworzony od podstaw jako elektryk, a cenowo jest znacznie bardziej konkurencyjny niż elektryczna wersja XC40. Warto więc również wziąć go pod uwagę, mimo że jest mniejszy od XC40. Minusem jest jednak dłuższy czas oczekiwania na nowość od Volvo.

Jakie są wnioski z przeprowadzonej analizy? W połowie przebadanych przypadków koszt użytkowania auta elektrycznego okazał się niższy, a w połowie przypadków wyższy od odpowiednika z silnikiem spalinowym (lub hybrydy). Pod uwagę wzięto miesięczny abonament z tytułu wynajmu auta na 3 lata bez wkładu własnego.

Elektryk czy spalinowy: miarą abonament

„Abonament jest najlepszą miarą kosztu użytkowania pojazdu, uwzględnia bowiem wszystkie elementy, które wpływają na to, jak bardzo samochód obciąża domowy lub firmowy budżet. Są to: cena katalogowa, możliwy do uzyskania rabat, stopy procentowe, stawki ubezpieczenia, a także opłaty serwisowe" – mówi Michał Knitter, wiceprezes Carsmile.

„Jedynym kosztem, który trzeba uwzględnić dodatkowo, jest zakup paliwa lub energii elektrycznej, ale to już materiał na odrębną analizę" – dodaje Knitter.

Tesla: kilkaset złoty oszczędności

W przedstawionym zestawieniu elektryk okazał się zdecydowanie tańszym rozwiązaniem w przypadku pary Audi Q4 e-tron i Audi Q3, a także w przypadku Tesli 3 występującej w nietypowej parze z Audi A4 oraz w odniesieniu do pary Tesla Y i Audi Q5.

Korzyść z posiadania elektryka można w przypadku tych pojazdów wyrazić kilkusetzłotową oszczędnością na miesięcznym abonamencie w stosunku do spalinowego odpowiednika. Dacia Spring jest natomiast minimalnie tańsza pod względem kosztów użytkowania od występującej z nią w parze Dacii Sandero.

Droższe są natomiast wersje elektryczne modeli, dostępnych zarówno z napędem elektrycznym, jak i spalinowym. Dotyczy to Jeepa Avengera, Peugeota 208, Volvo XC40, Opla Mokki czy też Fiata 500, choć w przypadku tego ostatniego wariant elektryczny to zupełnie inny model.

Na korzyść wersji spalinowych przemawiają też wyniki uśrednione analizy Carsmile – miesięczny abonament dla aut spalinowych ujętych w zestawieniu wynosi średnio 2206 zł netto, a dla pojazdów elektrycznych 2425 zł netto. Różnica wynosi więc średnio 220 zł netto na korzyść pojazdów z napędem tradycyjnym.

Elektryk czy spalinowy: rabaty robią różnice

„Porównując rabaty, jakie można uzyskać obecnie na nowe auta widzimy, że w wielu wypadkach upusty na pojazdy spalinowe są większe niż na elektryka. Może to wynikać z dużej liczby samochodów z tradycyjnym napędem znajdujących się obecnie na placach dilerskich, które powinny zostać sprzedane do końca roku" – tłumaczy Sylwester Łagowski, szef działu zamówień Carsmile.

„W efekcie korzyść, jaką w przypadku elektryka daje dotacja, jest równoważona przez rabat, jaki można uzyskać w przypadku auta z tradycyjnym napędem, które dodatkowo jest o kilkanaście procent tańsze pod względem ceny katalogowej" – dodaje Łagowski.

Średnia cena katalogowa samochodów z tradycyjnym napędem ujętych w zestawieniu Carsmile wyniosła 144 tys. zł, przy średniej cenie elektryka na poziomie niespełna 174 tys. zł („spalinówki” są o 17% tańsze). Warto tu jednak podkreślić, że pomimo starań analityków Carsmile, aby znaleźć jak najlepiej dopasowany odpowiednik spalinowy, czasem auta te są gorzej wyposażone, co wprost uzasadnia duże dysproporcje w cenach katalogowych.

Przykładem mogą być trzy modele ujęte w zestawieniu, tj. Dacia Sandero, Jeep Avenger oraz Fiat 500, w przypadku których jedyną dostępna opcja jest manualna skrzynia biegów, co istotnie obniża cenę pojazdu. Sprawa wygląda inaczej w przypadku aut występujących wyłącznie w wersji elektrycznej.

„Te samochody mają relatywnie niższe ceny katalogowe, przede wszystkim za sprawą Tesli, choć z podobną sytuacją mamy do czynienia także w przypadku Volvo EX30 czy Dacii Spring. Być może wynika to z relatywnie niższych kosztów produkcji modeli typowo elektrycznych w stosunku do elektryków występujących także w innych rodzajach napędu. Nie bez znaczenia jest też kwestia wpływu konkurencji ze strony chińskich elektryków na politykę cenową „starych” koncernów samochodowych" – wyjaśnia Knitter.

Potrzebna większa dotacja na elektryki

Warto zauważyć, że w poprzednim zestawieniu Carsmile o zbliżonej tematyce, które było sporządzane w marcu 2022 roku, auta elektryczne wypadły korzystniej pod względem miesięcznego abonamentu w stosunku do swoich spalinowych odpowiedników.

„Przez półtora roku sytuacja rynkowa zmieniła się na niekorzyść aut elektrycznych, choć teoretycznie powinno być odwrotnie w sytuacji, gdy zmierzamy w kierunku w pełni zeroemisyjnej motoryzacji. Wynika to przede wszystkim z ogólnego wzrostu cen nowych pojazdów, który spowodował „rozmycie” udziału dotacji z programu „Mój elektryk” w cenie zakupu" – wyjaśnia Knitter.

„Być może warto rozważyć dostosowanie jej wysokości do realiów rynkowych" – zauważa Knitter. Kolejną kwestią jest utrata wartości, która jest relatywnie większa dla pojazdów elektrycznych. „Dodatkowym czynnikiem, który podnosi koszt użytkowania samochodów, są wciąż wysokie stopy procentowe, które powodują „rozwodnienie” dotacji w całkowitym koszcie zakupu czy wynajmu auta" – podsumowuje wiceprezes Carsmile.