28 marca 2024

Co się psuje w autach na prąd? Te dane ADAC mówią wszystko

Audi Q6 e-tron - przód

Niemiecka organizacja ADAC podsumowała swoje wyjazdy do zepsutych aut w 2023 roku. Czy samochody elektryczne też się psuły? A jeśli tak – co najczęściej było powodem wezwania pomocy drogowej?

ADAC to największy niemiecki automobilklub, który oferuje swoim członkom pomoc drogową. Charakterystyczne żółte pojazdy (pracowników ADAC nazywa się z ich powodu „żółtymi aniołami”) stanowią typowy element krajobrazu niemieckich autostrad, ulic i… poboczy.

Z kolei raporty ADAC stanowią ważne źródło informacji na temat awaryjności poszczególnych modeli aut i tego, co się w nich psuje. „Żółte anioły” odnotowują bowiem powody interwencji. Automobilklub publikuje później zestawienia, które bywają często brane pod uwagę przez potencjalnych klientów zastanawiających się nad zakupem danego modelu – informuje portal elektromobilni.pl.

Awarie aut na prąd: podsumowanie 2023 r.

Auta pomocy drogowej były w zeszłym roku potrzebne niemieckim kierowcom ponad 3,5 miliona razy, co daje 9647 wyjazdów dziennie. Liczba awarii nieznacznie się zwiększyła – w 2022 roku było ich mniej o 3,4%.

Co z samochodami elektrycznymi? W 2023 roku ADAC zanotowało o połowę więcej wyjazdów do pojazdów tego typu. Jak łatwo wywnioskować, nie chodzi tu jednak o żadną „epidemię awarii” aut BEV. Elektryków jest na niemieckich drogach po prostu więcej (TUTAJ przeczytasz na temat opon dla aut na prąd).

Awarie aut na prąd: co się psuło?

Od pierwszego opublikowanego raportu z 1967 roku aż do dziś główna przyczyna awarii nie uległa zmianie. Mowa o akumulatorze rozruchowym. Występuje on również w autach elektrycznych, więc także modele tego typu czasami potrzebowały pomocy.

Zapalona lampka we wnętrzu, niedomknięty bagażnik powodujący ciągłą pracę żarówki w jego wnętrzu, jazda na bardzo krótkich odcinkach – oto powody, dla których niemieccy kierowcy wzywali pomoc. Kłopoty z baterią odpowiadają za ponad 40% wezwań ADAC. Na drugim miejscu niechlubnej listy uplasowały się problemy z oponami.

Czy pojazdy elektryczne są bardziej podatne na awarie niż spalinowe? To ważne pytanie, na które specjaliści ADAC mogą teraz odpowiedzieć. W ujęciu procentowym obydwa typy aut (wyprodukowanych od 2020 roku) prezentują niskie prawdopodobieństwo awarii (pomoc drogowa będzie potrzebna średnio do 4,9 na tysiąc samochodów elektrycznych lub do 6,9 na tysiąc modeli spalinowych).

Przy obliczaniu tych statystyk brano pod uwagę cztery modele samochodów elektrycznych: BMW i3, Renault Zoe, Volkswagena ID.3 i Teslę Model 3. W wartościach bezwzględnych różnica w awaryjności oznacza, że ​​w ubiegłym roku na każde 1000 pojazdów zarejestrowanych po raz pierwszy w 2020 roku miały miejsce o dwie awarie więcej w przypadku modeli spalinowych niż w przypadku elektrycznych.

Mniejszy przebieg elektryków

Wśród elementów, które również powodują konieczność wezwania pomocy drogowej, wskazano m.in. rozrusznik, pokładowy układ elektryczny i oświetlenie. W autach elektrycznych i spalinowych podobnie często (a raczej podobnie rzadko) mamy do czynienia z awariami napędu, hamulców czy elementów podwozia.

Psują się również układy keyless go, czyli dostępu bezkluczykowego, utrudniając lub wręcz uniemożliwiając dostęp do auta. W autach elektrycznych rzadziej zdarzają się kłopoty z oponami – można to jednak wytłumaczyć różnicami w pokonywanych przebiegach. Według ADAC, pojazdy elektryczne pokonywały średnio około 12 000 km rocznie, a pojazdy z silnikami spalinowymi około 20 300 km (TUTAJ dowiesz się, ile kilometrów pokonają elektryki przy zerowym poziomie baterii i co się z nimi dzieje).

Pisząc o awaryjności warto pamiętać, że auta EV mają mniej ruchomych elementów – nie ma w nich. m.in. rozrządu, turbosprężarek, nie trzeba także wymieniać oleju w silniku. To z pewnością wpłynie pozytywnie na statystyki w kolejnych latach.