24 kwietnia 2024

Czy francuskie Mitsubishi jest lepsze od oryginału? Megatest nowego Colta

Nowe Mitsubishi Colt tak naprawdę nie jest japońskie, lecz francuskie. Wyróżnia się za to 5-letnią gwarancją mechaniczną, a w odmianie z 1-litrowym silnikiem o mocy 91 KM zapewnia wystarczające osiągi do sprawnej jazdy. Najjaśniej lśni jednak w innym aspekcie.

Mówiąc o Mitsubishi nie sposób pominąć jednego faktu. Mianowicie, że najnowsze modele tego wytwórcy na europejskim rynku tak naprawdę nie powstały w wyniku pracy inżynierów tej marki. Są one bowiem prostymi „klonami” aut produkcji Renault. ASX to Captur w przebraniu, natomiast Colt – Clio.

Dla zatwardziałych fanów tej japońskiej marki jest to z pewnością twardy orzech do zgryzienia. Ale dla innych – niekoniecznie. Świadczy o tym choćby imponujący wzrost sprzedaży Mitsubishi na Starym Kontynencie, wynoszący 143,5% w pierwszych 2 miesiącach tego roku.

Japończycy o klientów chcą walczyć nie tylko nowymi produktami, ale i lepszą niż przeciętna gwarancją mechaniczną. Dla nowego Mitsubishi Colta 1.0T wynosi ona 5 lat z limitem do 100 000 km. Czyli... jest długa, ale nie obejmuje zbyt dużego przebiegu.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T: nadwozie

Nie ulega wątpliwości, że nadwozie nowego Mitsubishi Colta już dobrze znamy. W końcu to Renault Clio aktualnej generacji, które pozostaje na rynku od 2019 roku. Wprawdzie w zeszłym przeszło modernizację, ale jej efekty widać także w japońskim odpowiedniku tego modelu.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T mierzy 404,7 cm długości, 172,8 cm szerokości oraz 143,9 cm wysokości. Jest więc niezbyt wyrośniętym przedstawicielem segmentu samochodów miejskich. Jego nadwozie wyróżnia się bardzo dobrą widocznością w przód po przekątnej (lusterka boczne zamocowane do poszyć drzwi i odsunięte od smukłych słupków) i niezłą jakością montażu.

Świetne wrażenie robi metalizowany lakier Sunrise Red (2500 zł), połączony z licznymi czarnymi dodatkami w nadwoziu. Czyli m.in. lusterkami bocznymi, słupkami środkowymi czy dolnymi osłonami drzwi.

Dostęp bezkluczykowy w nowym Mitsubishi działa tak samo, jak w... innych modelach Renault. Czyli wystarczy mieć ze sobą kartę, a przy podchodzeniu do auta drzwi same się odryglowują. Z kolei przy odchodzeniu – zaryglowują. To bardzo wygodne.

W testowanym egzemplarzu nowego Mitsubishi Colta irytuje hacząca klamka prawych tylnych drzwi. Z kolei w każdym innym – umiejscowienie przycisku otwierania pokrywy bagażnika. Znalazł się on bowiem nisko we wnęce tablicy rejestracyjnej, przez co jest narażony na zabrudzenie.

Sam bagażnik mierzy bardzo solidne 391 l i ma rekordowo wysoko umieszczony próg załadunku – aż 80 cm nad nawierzchnią. Czyli jak w pełnoprawnych SUV-ach. Pokrywa otwiera się na przyzwoite 184 cm, a wewnętrzny próg to aż 15 cm.

Największy schowek nowego Mitsubishi Colta okazuje się jednak bardzo głęboki, ma też podwójną podłogę. Po jego bokach zamontowano po haczyku na torby, ale nie znajdziemy tutaj siatek czy miejsc na drobiazgi. Jest za to bardzo głęboka wnęka z zestawem naprawczym do kół.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T: wnętrze

Pod względem przestrzeni w kabinie nowe Mitsubishi Colt w żaden sposób nie zachwyca. O ile w pierwszym rzędzie mamy wystarczająco dużo miejsca dla kierowcy i pasażera obok oraz „dojrzałe” fotele o dużym zakresie wzdłużnej regulacji, o tyle w drugim jest już ciasno.

Prawdę mówiąc więcej miejsca znajdziemy choćby w o pół numeru mniejszym Suzuki Swifcie (TUTAJ poznasz wrażenia z jazd tym autem). Dlatego z tyłu, przy kierowcy o wzroście 185 cm (jak u piszącego te słowa), zmieszczą się co najwyżej dzieci.

Tym bardziej że przestrzeni na stopy jest na styk, a nad głowami pasażerom mierzącym ponad 185 cm wzrostu może być ciasno. Na kanapie, wyprofilowanej z myślą o dwójce osób, co absolutnie nie dziwi w aucie miejskim o dość wąskim nadwoziu, znalazły się Isofixy dla dwóch fotelików dziecięcych.

W drugim rzędzie nie ma nawiewów, ani portów USB do ładowania np. smartfonów. Te znajdziemy z przodu, choć wyłącznie starszego typu, czyli USB-A. Zaskoczeniem jest dostępność 3,5-milimetrowego wejścia typu Jack, które obecne stosuje się już rzadko.

Bez regulacji lędźwiowej

Fotel kierowcy dysponuje jedynie skokową możliwością ustawienia kąta pochylenia oparcia, co oznacza, że nie każdy znajdzie tutaj idealną pozycję do jazdy. Jeszcze gorszy jest fakt, iż producent poskąpił regulacji podparcia lędźwiowego oraz poduszki z boku konsoli środkowej, z którą styka się noga kierowcy. Z tego względu po dłuższej jeździe jej boczne ścianki, nachylone w stronę prowadzącego, zaczynają uwierać.

Zakres regulacji kolumny kierownicy (w dwóch płaszczyznach) jest duży, a sama kierownica – o mięsistym, przyjemnie dobranym wieńcu. Środkowy podłokietnik, który pojawią się od wersji Invite, ma wyłącznie wzdłużną regulację, a ten na drzwiach okazuje się zbyt twardy.

Nie ma za to co narzekać na jakość wykończenia. Ta jest po prostu dobra. W praktyce oznacza to solidny montaż, miękki materiał w górnej i środkowej części kokpitu, liczne kontrastujące wstawki i obwódki oraz twarde plastiki w niższych partiach kabiny. Co istotne, w żaden sposób nie rażą one swoją taniością.

Kieszenie w przednich drzwiach są duże, a miejsc do przechowywania drobnych przedmiotów w otoczeniu kierowcy absolutnie nie brakuje. Mamy tutaj dwa zamykane schowki, w tym wyjątkowo głęboki przed pasażerem.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T: obsługa

Nowe Mitsubishi Colt zapewnia bardzo klasyczną obsługę podstawowych funkcji. Pod tym stwierdzeniem kryją się zwyczajne, dobrze rozplanowane przyciski na kierownicy, fizyczny panel 1-strefowej klimatyzacji z pokrętłami, a także możliwość zmiany podświetlenia kokpitu bez konieczności zagłębiania się w menu systemu multimedialnego.

W „japońskim” aucie służy do tego przycisk, umieszczony z lewej strony kierownicy. Obok niego znalazły się włącznik/wyłącznik asystenta pasa ruchu i podgrzewania kierownicy (seryjne w Instyle) oraz regulator wysokości świateł diodowych.

Świetne wrażenie robią cyfrowe zegary, wyświetlane na 10-calowym ekranie o wysokiej rozdzielczości (dostępne wyłącznie w odmianie Invite). Są przyjemne dla oka i zapewniają kilka trybów przekazywania danych. Pozwalają też na wyświetlenie mapy nawigacji na praktycznie całej swojej powierzchni.

System multimedialny korzysta z 9,3-calowego centralnego ekranu o pionowej orientacji. Czyli jak np. w Volvo S90 (TUTAJ przeczytasz test wariantu PHEV). Tyle że w nowym Mitsubishi umieszczono go znacznie wyżej, przez co łatwiej do niego sięgać.

Nie jest wprawdzie oparty na platformie Android Automotive, jak choćby w najnowszym Renault Capturze, ale działa bardzo sprawnie i ma przejrzyste menu. Poza tym zapewnia bezprzewodową łączność Android Auto/Apple CarPlay.

Z drugiej strony nie znajdziemy w nim pokrętła głośności dla pasażera, a jedynie przyciski poniżej centralnego ekranu. Do zarządzana systemem audio przez kierowcę służy klasyczny, francuski joystick przy kierownicy. Plus za funkcję otwierania wszystkich szyb bocznych bez konieczności „duszenia” przycisków.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T: wrażenia z jazdy

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T 6MT już od pierwszych metrów daje się poznać jako auto lekkie i chętne do dynamicznej jazdy. Japończycy wprawdzie nie podają jego masy własnej, ale Renault Clio z tym samym silnikiem waży 1082 kg. Jak na przedstawiciela współczesnej motoryzacji, to niewiele.

W rezultacie nowy Colt spontanicznie reaguje na ruchy kierownicą, a w zakrętach prowadzi się lekko i ma szeroko rozciągniętą granicę przyczepności. Przechyły są tu po prostu niewielkie, a przy przesadzeniu z prędkością w skręcie to „japońskie” auto co najwyżej delikatnie płuży przodem.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T wzbudza zaufanie przy jeździe z wysokimi prędkościami i zawsze jest bardzo zwarte. Układ kierowniczy, choć bezpośredni, niezależnie od wybranego trybu pracy (komfortowy, regularny, sportowy) nigdy nie zapewnia odpowiedniej integracji kierowcy z samochodem. Szczególnie w trybie komfortowym.

Z tego względu najlepiej tym autem jeździć w ustawieniu sportowym, jednak i tutaj informacje płynące do rąk kierowcy okazują się zbyt rozmyte i za mało klarowne.

Przyjazna charakterystyka

Zawieszenie pracuje cicho i wyróżnia się krótkim skokiem amortyzatorów. Ma w sobie też odrobinę „przyjaznej” sprężystości, a pojedyncze i niezbyt wymagające niedoskonałości czarnej nawierzchni prasuje szybko i sprawnie. Przy wyższych prędkościach nie wpada w nieprzyjemne wzdłużne bujanie, ale zawsze daje dość wyraźnie odczuć, po jakiej drodze jedziemy.

O hamulcach nowego Mitsubishi Colta 1.0T nie da się powiedzieć zbyt wiele. Dlaczego? Otóż pomiarów drogi hamowania dokonywaliśmy na oponach zimowych przy temperaturze powietrza sięgającej 17 stopni Celsjusza. Czyli zdecydowanie zbyt wysokiej, jak na takie ogumienie.

W pierwszej próbie uzyskaliśmy wynik 42,4 m. Z kolei w kolejnej 42,9 m. Dalsze hamowanie z maksymalnym opóźnieniem mijało się jednak z celem, ponieważ optymalne okienko pracy dla opon zimowych wynosi do 7 stopni Celsjusza.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T: silnik

1-litrowy, 3-cylindrowy silnik z wielopunktowym wtryskiem paliwa wytwarza 91 KM przy 5000 obr./min oraz 160 Nm w zakresie 2000-3750 obr./min. Ma on warkotliwy, ale jednocześnie nienachalny dźwięk, a na postoju raczy pasażerów Colta niewielkimi wibracjami, które praktycznie całkowicie znikają w czasie jazdy.

Oczywiście, od tak niewielkiej jednostki napędowej nie należy oczekiwać cudów pod względem osiągów, i tak rzeczywiście jest. Pierwsze 100 km/h w pomiarach (na zimówkach) uzyskuje po 12,2 s, czyli w takim samym czasie, jak podaje producent. 140 km/h na prędkościomierzu tego niewielkiego auta pojawia się z kolei po 26,9 s.

Elastyczność 1-litrowego silnika nie jest zła. Na przyspieszenie od 60 do 100 km/h na 4. biegu potrzebuje 8,0 s, natomiast od 80 do 120 km/h (6. bieg) – 18,7 s. To porównywalne wyniki ze 186-konną Mazdą 3, która to samo „załatwia”, odpowiednio, w 7,5 i 20,7 s.

Irytująca słabość

Silnik nowego Mitsubishi Colta 1.0T na co dzień irytuje słabością przy ruszaniu z miejsca i nigdy nie ma przesadnego animuszu. Na dodatek jego reakcje na dodanie gazu są nieco otępiałe, a powyżej 5500 obr./min zaczyna się już męczyć. Kręcenie go dalej nie ma więc sensu.

Szkoda też, że lewarek 6-biegowej przekładni ręcznej ma bardzo długi skok, przeciętną precyzję pracy oraz mało przyjemną w dotyku gałkę (jakkolwiek to brzmi). W operowaniu nią przeszkadza srebrny, perforowany pierścień.

Nowe Mitsubishi Colt z 1-litrową jednostką napędową okazuje się za to całkiem oszczędne. W trasie ze zużyciem paliwa można zejść do poziomu 4,6 l/100 km. W mieście przeciętnie „wypija” ono 6,4 l/100 km, natomiast na autostradzie – 8,4 l/100 km.

Daje to średnie zapotrzebowanie na benzynę na poziomie 6,5 l/100 km i przy zbiorniku paliwa o pojemności 42 l przekłada się na zasięg 640 km.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T: bezpieczeństwo

„Japońskie” auto nie zostało oficjalnie przetestowane przez organizację Euro NCAP. Renault Clio aktualnej generacji w testach zderzeniowych uzyskało maksymalną ocenę 5 gwiazdek, w tym znakomite 96% pod względem ochrony dorosłych.

Wersja Instyle jest wyposażona w przednie, boczne i kurtynowe poduszki powietrzne. Poza tym zawiera m.in. wspomaganie utrzymywania na pasie ruchu, rozpoznawanie znaków, automatyczne światła drogowe (zdarzało się, że wyłączały się zbyt późno), asystenta martwego pola lusterek oraz dobrze działający adaptacyjny tempomat.

Tego samego nie sposób powiedzieć o utrzymywaniu na pasie ruchu, które często nie rozpoznaje linii namalowanych na jezdni. Z kolei wpisana w lusterka dioda asystenta martwego pola jest zbyt mała.

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T: wyposażenie i cena

Nowe Mitsubishi Colt 1.0T 6MT kosztuje od 86 790 zł. Odmiana Instyle to zaś wydatek 108 290 zł. Dla porównania podstawowe Renault Clio z tym samym silnikiem kupimy za 74 200 zł, ale ma ono krótszą gwarancję mechaniczną.

Wyposażenie wariantu Instyle jest bardzo bogate i obejmuje m.in. klimatyzację automatyczną, cyfrowe zegary (10”), system multimedialny z nawigacją (9,3”), ładowarkę indukcyjną, subwoofer, czy skromne oświetlenie nastrojowe.

Dodatkowo w tym „japońskim” aucie znajdziemy 17-calowe obręcze z lekkich stopów, dostęp bezkluczykowy, zestaw kamer dookoła nadwozia, tapicerkę skórzano-materiałową, lusterko fotochromatyczne, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, a także system półautonomicznego parkowania.

Renault Clio TCe 90 w najbogatszej odmianie esprit Alpine to wydatek 93 900 zł. W przeciwieństwie do Mitsubishi jest ono uboższe przede wszystkim o standardowe zestaw kamer dookoła nadwozia, system parkowania półautonomicznego i nagłośnienie z subwooferem. Mimo wszystko na tle bliźniaczego modelu okazuje się dużo tańsze.

PODSUMOWANIE

Choć nowe Mitsubishi Colt to tak naprawdę Renault Clio w przebraniu, nad francuskim autem góruje przede wszystkim warunkami gwarancji i wyposażeniem. Ma przyjemnie wykończoną kabinę, choć przyciasną w drugim rzędzie, duży bagażnik, a na drodze – dynamiczne usposobienie.

To dopracowane auto z niezbyt dynamicznym silnikiem, który okazuje się jednak całkiem oszczędny przy spokojnej jeździe.

PLUSY

  • dobra ogólna jakość
  • duży zakres regulacji fotela kierowcy
  • łatwa obsługa
  • dobre multimedia i nagłośnienie
  • duży bagażnik
  • pewne, dynamiczne usposobienie w czasie jazdy
  • niewygórowany apetyt na paliwo
  • wystarczające osiągi
  • 5-letnia gwarancja mechaniczna
  • kompletne wyposażenie

MINUSY

  • wyraźnie wyższa cena zakupu niż w przypadku porównywalnego Renault Clio
  • ciasna kabina w drugim rzędzie
  • brak regulacji lędźwiowej w fotelu kierowcy
  • słabość silnika przy niskich i blisko maksymalnych obrotów
  • przeciętna precyzja skrzyni biegów
  • słabo działający asystent utrzymywania na pasie ruchu
2024 Mitsubishi Colt - przód
2024 Mitsubishi Colt - przód
2024 Mitsubishi Colt - przód
2024 Mitsubishi Colt - bok
2024 Mitsubishi Colt - tył
2024 Mitsubishi Colt - tył
2024 Mitsubishi Colt - osłona chłodnicy
2024 Mitsubishi Colt - tył
2024 Mitsubishi Colt - lampa
2024 Mitsubishi Colt - antena
2024 Mitsubishi Colt - klamka
2024 Mitsubishi Colt - wlew paliwa
2024 Mitsubishi Colt - kokpit
2024 Mitsubishi Colt - kokpit
2024 Mitsubishi Colt - kokpit
2024 Mitsubishi Colt - lusterko
2024 Mitsubishi Colt - przyciski
2024 Mitsubishi Colt - joystick
2024 Mitsubishi Colt - lewarek
2024 Mitsubishi Colt - USB-A
2024 Mitsubishi Colt - hamulec ręczny
2024 Mitsubishi Colt - podłokietnik
2024 Mitsubishi Colt - podłokietnik
2024 Mitsubishi Colt - schowek
2024 Mitsubishi Colt - przyciski
2024 Mitsubishi Colt - ekran
2024 Mitsubishi Colt - ekran
2024 Mitsubishi Colt - zestaw kamer
2024 Mitsubishi Colt - systemy wspomagające
2024 Mitsubishi Colt - tryby jazdy
2024 Mitsubishi Colt - tryby jazdy
2024 Mitsubishi Colt - tryby jazdy
2024 Mitsubishi Colt - ekran zegarów
2024 Mitsubishi Colt - ekran zegarów
2024 Mitsubishi Colt - ekran zegarów
2024 Mitsubishi Colt - ekran zegarów
2024 Mitsubishi Colt - schowek
2024 Mitsubishi Colt - fotele
2024 Mitsubishi Colt - dźwignia
2024 Mitsubishi Colt - zagłówek
2024 Mitsubishi Colt - dźwignia
2024 Mitsubishi Colt - panel
2024 Mitsubishi Colt - kanapa
2024 Mitsubishi Colt - kanapa
2024 Mitsubishi Colt - kanapa
2024 Mitsubishi Colt - kieszeń
2024 Mitsubishi Colt - bagażnik
2024 Mitsubishi Colt - bagażnik
2024 Mitsubishi Colt - bagażnik
2024 Mitsubishi Colt - haczyk
2024 Mitsubishi Colt - haczyk
2024 Mitsubishi Colt - Bose
2024 Mitsubishi Colt - przycisk
2024 Mitsubishi Colt - bagażnik
2024 Mitsubishi Colt - silnik
2024 Mitsubishi Colt - zbiornik spryskiwaczy