Dlaczego kierownica Yoke to żart ze strony Tesli?
Wolant Yoke to płatna opcja, która zamiast poprawić wrażenia z jazdy, wybitnie je psuje. Jest dostępny w Teslach Modelach S oraz X i… nie jest wart choćby złotówki. Wyjaśniamy dlaczego.
Wolant Yoke – pod tą nazwą w samochodach Tesli kryje się kierownica, która przypomina rozwiązanie stosowane w samolotach. Wyróżnia się ona praktycznie prosto poprowadzoną dolną częścią oraz brakiem górnego wieńca.
To opcja w Modelach S oraz X. Wymaga dopłaty 5000 zł i pojawia się w miejsce klasycznej, okrągłej kierownicy. I choć wygląda oryginalnie, idealnie ilustruje zasadę, że… „nie wszystko, co oryginalne jest lepsze”.
W tym przypadku Yoke to po prostu joke, czyli z angielskiego żart, jaki Tesla ma dla swoich klientów. Dlaczego? Jest ku temu przynajmniej kilka powodów (TUTAJ przeczytasz megatest Tesli X).
Wolant Yoke: utrudnione manewrowanie
Przy manewrach parkingowych w Teslach z kierownicą Yoke nie ma za co załapać w jej górnej części. W rezultacie ręce na wolancie trzeba przekładać w nienaturalny sposób, operując wyłącznie w jej dolnej części.
Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że nie jest ona okrągła. Poza tym Tesla nie ma zmiennego przełożenia układu kierowniczego, którego zastosowanie sprawiłoby, że przy manewrach nie trzeba by było przekładać rąk na kierownicy.
Jazda po rondzie
Podczas jazdy po rondzie również nie da się chwycić kierownicy w jej górnej części (TUTAJ poznasz żywotność baterii w Teslach).
Dodatkowo pojawia się problem z kierunkowskazami. Dlaczego? Otóż Tesla wyposaża swoje auta w dotykowe pola do uruchamiania migaczy na lewym ramieniu wolantu. Przy zjeżdżaniu z ronda, kiedy jest on skręcony, nie dość że tych klawiszy trzeba szukać, to jeszcze należy zakodować sobie w głowie, który z nich wcisnąć.
Górny czy dolny? Odpowiedź jest zawsze taka sama – górny.
Wolant Yoke: niewłaściwe przełożenie
Wolant Yoke miałby sens, gdyby przy jego zakupie auto miałoby bardziej bezpośrednie przełożenie układu kierowniczego. Owszem, Tesla Model X, wyposażona w „innowacyjną kierownicę” dysponuje szybko reagującym i precyzyjnym układem kierowniczym.
Ale… od skrajnego przełożenia kół do kolejnego skrajnego, należy wykonać 2,5 obrotu wolantem. Wiele współczesnych aut wymaga podobnej liczby obrotów. Z kolei niektóre hot hatche, jak choćby Ford Focus – jedynie 1,9 obrotu. W rezultacie nawet skręty o 90 stopni można wykonywać bez przekładnia rąk na kierownicy.
Niestety, w przypadku Tesli nie jest to osiągalne i chcąc wjechać w ostrzejszy zakręt lub zjechać z głównej drogi w boczną należy przekładać ręce na wolancie. A to jest po prostu utrudnione, ze względu na jego kształt.
5000 zł lepiej wydać na coś innego
Za 5000 zł można kupić wiele rzeczy, np. w cennikach Modeli S czy X za 2350 zł widnieje oryginalny wallbox, przeznaczony do ładowania w domu aut tej amerykańskiej marki.
Jak informuje Tesla, w czasie 1 godziny umożliwia on zwiększenie zasięgu o 71 km. Na dodatek dysponuje kablem o długości 7,3 m, dlatego bez trudu sięgnie do gniazda ładowania auta postawionego pod garażem.
PODSUMOWANIE
Unikajcie jak ognia kierownicy Yost. Nie dość że wymaga sporej dopłaty, to całkowicie psuje korzystanie z Tesli Model S i X. Choć oczywiście do wszystkiego można się przecież przyzwyczaić.