Dlaczego USB-C wypiera w samochodach USB-A? Którzy producenci przeszli wyłącznie na nowy standard?
Coraz więcej samochodów przechodzi na USB-C. Czemu tak się dzieje, w czym jest ono lepsze niż USB-A i którzy producenci oferują oba te gniazda?
Choć obecnie walka w motoryzacji toczy się nie o ładowanie urządzeń pokładowych, tylko baterii aut na prąd, bez portu USB ciężko wyobrazić sobie współczesny samochód. Pozwala on bowiem nie tylko na podłączenie smartfona lub innego urządzenia do systemu multimedialnego, ale i na ładowanie go podczas jazdy (Sprawdź, jak użyć funkcji Bluetooth).
USB-A, czyli złącze Universal Serial Bus-A, stało się częścią wyposażenia samochodów w 2006 roku. Początkowo obok niego występowało złącze typu jack 3,5 mm, ale wkrótce zostało przez nie niemal całkowicie wyparte.
Również dni USB-A powoli się kończą. Zastępuje je USB-C, które zadebiutowało w 2014 roku. Od tej pory producenci komputerów, smarfonów i innych urządzeń elektronicznych coraz szerzej z niego korzystają. Ale nie ma w tym absolutnie żadnego przypadku.
USB-C: podstawowe dane
Podstawowe zalety USB-C względem USB-A są bezdyskusyjne. Przede wszystkim jego używanie jest wygodniejsze, co wynika z mniejszej wtyczki. Poza tym zapewnia ono znacznie większą moc oraz szybszy transfer danych.
„Dzisiaj można uzyskać 240 W mocy przez USB-C i prędkość transmisji danych do 80 GB na 1 s, co jest imponującą wartością” – twierdzi Jeff Ravencraft, dyrektor operacyjny USB Implementers Forum, na łamach portalu Automotive News. Dla porównania pierwsze USB-A z 1995 roku legitymowały się mocą 1,5 W i transferem 1,5 MB danych na 1 s.
Producenci elektroniki oraz USB Implementers Forum przestali rozwijać USB-A około 2010 roku. W ślad za nimi zaczęli iść producenci samochodów.
Te firmy motoryzacyjne wybierają USB-C
Obecnie wielu wytwórców aut przechodzi już wyłącznie na standard USB-C. Są to m.in. Toyota, Mercedes, BMW oraz Volkswagen. Dzieje się tak, gdy każda z wytwarzanych przez nie linii modelowych jest odświeżana lub otrzymuje nową generację.
Z kolei inni wytwórcy, jak Ford, General Motors i Stellantis, w oferowanych przez siebie modelach stosują oba gniazda. Czyli USB-A oraz USB-C. To na tyle istotne, że nadal większość z nas dysponuje kablem do tego pierwszego wejścia.
Ford używa obu rodzajów portów, „aby ułatwić zmianę, przez którą przechodzi wielu naszych klientów, gdy aktualizują swoje urządzenia elektroniczne do najnowszej technologii” – uważa rzecznik marki, Alan Hall.
A przypadku BMW wszystkie modele elektrycznej rodziny iX od roku modelowego 2021 oferują już wyłącznie USB-C. Ale w autach marki Mini nadal znajdziemy gniazda obu typów. Oczywiście, USB-A z biegiem lat będzie wycofywane, co wiąże się z coraz szerszym zastosowaniem USB-C w nowych urządzeniach.
Dlaczego Toyota stosuje tylko USB-C?
W Toyocie decyzja o przejściu na USB-C zapadła w 2019 roku. „Stało się tak po dogłębnej analizie tego, w jakim kierunku zmierza rynek elektroniki użytkowej” – mówi Hal Eubanks, kierownik ds. zaawansowanych technologii w Toyota Motor North America.
Prowadzona przez niego analiza wykazała, że coraz więcej użytkowników urządzeń Apple'a będzie przechodzić na USB-C – 90,4% do końca 2021 roku. Z kolei w przypadku smartfonów z Androidem jest to jeszcze większy odsetek.
„Mimo tego przejście na USB-C nie było łatwą decyzją. Dlaczego? Ponieważ ten niewielki odsetek ludzi ma dla nas znaczenie. Ale prawda jest taka, że odsetek smartfonów z USB-C jest obecnie przytłaczający” – dodaje Eubanks.
Przejście na USB-C miało wiele istotnych zalet. Najważniejsza z nich to znacznie krótszy czas ładowania. O ile większość portów USB-A ma moc ograniczoną do 7,5 W, o tyle USB-C oferuje 15 W i więcej. W przypadku nowych pojazdów Toyoty – z rocznika modelowego 2024 – dostępne jest już ładowanie z mocą 45 W.
„Nie mogę wchodzić w szczegóły na ten temat, ale obniżyliśmy cenę każdego z naszych portów USB, ponieważ przeszły one z USB-A na USB-C. Nie chodzi o to, że na początku były one szczególnie drogie w przeliczeniu na port, ale ich cena drastycznie spadła w stosunku do tego, ile trzeba było wcześniej zapłacić” – twierdzi Eubanks.
Ekologiczne rozwiązanie?
Mimo że porty USB-C mają ogromną przewagę nad USB-A, producenci nadal zachowują te drugie. Chodzi o tzw. kompatybilność wsteczną. Wynika to z faktu, że ludzie przez lata zebrali bardzo wiele różnych kabli, z których nadal często chcą korzystać. Mimo tego z czasem wszyscy i tak przejdą na USB-C.
USB-C, które debiutowało niemal 10 lat temu, nadal jest rozwijane i udoskonalane. Poza tym zapewnia ono dostęp do różnych poziomów mocy, w zależności od tego, gdzie port się znajduje. Inne jest przeznaczenie np. gniazda z przodu, a inne – z tyłu.
Port USB-C zapewnia producentowi samochodów możliwość bycia bardziej ekologicznym przez sam fakt, że pozwala kontrolować ilość energii, jaką akumulator do niego dostarcza. Poza tym pozwala na przekazanie np. 100 W do jednego portu i np. 15W do drugiego. To ogromna korzyść w zakresie wydajności.
I szczególnie istotne przy przechodzeniu na elektromobilność.