Dlaczego Volkswagen sięga po technologię chińskiego Xpenga?
Niemiecka marka ogłosiła niedawno, że kupuje udziały w chińskiej firmie motoryzacyjnej. Planowana inwestycja wynosi 700 mln dolarów. Dlaczego Volkswagen sięga po technologię Xpenga?
Volkswagen zamierza nabyć 5-procentowy udział w firmie Xpeng. To bardzo przemyślany krok ze strony Niemców. Ma on na celu przede wszystkim zwiększenie ich obecności na największym na świecie rynku chińskim.
O ile niegdyś w Chinach wystarczyło sprzedawać w miarę nowoczesne modele samochodów, o tyle teraz tamtejsi klienci stawiają na elektryfikację oraz technologie. Ba, pod tym ostatnim względem zdecydowanie wyprzedzają europejskich wytwórców.
Volkswagen z technologią Xpenga: platformy i nie tylko
Inwestycja Volkswagena w niewielkiego Xpenga oznacza przede wszystkim możliwość skorzystania z jego technologii. Czyli z platform konstrukcyjnych oraz przypisanych im elementów, jak silniki, systemy multimedialne, czy układy wsparcia kierowcy.
Xpeng jest wprawdzie niezbyt dużym graczem, ale od początku wyróżnia się bardzo nowoczesnymi rozwiązaniami. Z drugiej strony, choć Volkswagen w Chinach pozostaje liderem sprzedaży aut spalinowych, oferta elektryków tej marki nie do końca przystaje do tamtejszych realiów.
W efekcie Niemcy mają jedynie 2,6-procentowy udział w chińskim rynku pod względem sprzedaży aut nowych technologii (NEV). Czyli elektrycznych oraz hybryd plug-in. Dla porównania nieoferująca pojazdów spalinowych Tesla ma dla siebie 10% rynku. Prowadzi chiński BYD.
Sprzedaż elektryków Volkswagena poniżej oczekiwań
Wieloletni sukces Volkswagena w zakresie oferty aut spalinowych oznacza, że jest on mocno obecny w Chinach. Ale w zakresie sprzedaży elektryków Niemcy przespali odpowiedni moment. W rezultacie pozostają w tyle za takimi graczami, jak BYD, GAC, Wuling, Geely, Li Auto czy Changan (TUTAJ przeczytasz o ekspansji chińskich firm).
I choć Volkswagen ma dość rozbudowaną ofertę modeli na prąd, nie są one wystarczająco nowoczesne. Badania, jakie przytacza choćby Reuters, pokazują, że tamtejsi konsumenci wybierają samochody w oparciu o takie gadżety, jak „inteligentne” kokpity czy rozbudowane systemy informacyjno-rozrywkowe.
Xpeng pod tym względem jest jednym z dominujących wytwórców z Chin. Przykładowo modeli P7i został zaopatrzony w „najbardziej zaawansowany w branży system wspomagania kierowcy, który bierze pod uwagę wszystkie możliwe scenariusze” – chwali się Xpeng.
Składa się na niego 31 czujników, w tym 2 lidary, 5 radarów fal milimetrowych oraz 12 czujników ultradźwiękowych. W efekcie zapewniają one półautonomiczną jazdę w warunkach miejskich oraz na autostradach.
Tymczasem w pełni autonomiczna Tesla nie jest jeszcze dostępna dla chińskich konsumentów.
Volkswagen z technologią Xpenga
Pierwsze owoce współpracy Volkswagena z Chińczykami pojawią się nieprędko. Niemcy planują bowiem wypuścić dwa średniej wielkości auta na prąd do 2026 roku. Powstaną one na istniejących platformach i technologii, opracowanych przez Xpenga. Dzięki temu czas opracowywania nowych modeli zostanie skrócony o połowę.
Mimo że Volkswagen ma niecałe 3% udziału w chińskim rynku pojazdów NEV, jest jedyną zagraniczną marką, poza Teslą, która znajduje się w pierwszej dziesiątce. Sprzedaż aut osobowych w Chinach osiągnęła aktualnie najwyższy poziom od 2017 roku.
Obecnie produkcja w Państwie Środka znacznie przewyższa popyt, a szacowana moc tamtejszych fabryk wynosi 40 milionów samochodów rocznie. To prawie dwukrotnie więcej niż 23,6 miliona sztuk sprzedanych w zeszłym roku.
Był czas, gdy chińskie przepisy zmuszały zagranicznych producentów samochodów do współpracy z krajowymi wytwórcami. W rezultacie rodzime podmioty przejmowały ich technologię.
Volkswagen jako pierwszy wykonał krok w drugą stronę. Czyli pozyskania technologii od Chińczyków. Zapewne wkrótce inni wytwórcy pójdą w jego ślady – inaczej na początku mogą zostać wykluczeni z walki o tamtejszy rynek.
W przyszłości – być może o klientów z innych części świata.