Do Citroena e-C3 dołączą kolejne „niedrogie” auta na prąd, w tym m.in. nowy Fiat Panda
Zupełnie nowy, elektryczny Citroen e-C3 powstał na nowo opracowanej platformie Na Smart Car, bo o niej mowa, zostaną zaprojektowane kolejne modele tego giganta. W tym m.in. następca aktualnego Fiat Pandy.
Tym, co będzie łączyć wszystkie nowe modele, opracowane na platformie Smart Car, ma być ich „niewygórowana cena”. Przynajmniej według standardów zachodnioeuropejskich. W ten sposób Stellantis chce się przeciwstawić napływowi tanich elektryków z Chin (TUTAJ poznasz chiński przemysł motoryzacyjny).
Na razie do nowego Citroena e-C3 Francuzi przyczepiają metkę z ceną 23 300 euro, czyli około 103 500 zł. Za dwa lata na rynku ma jednak zadebiutować tańsza wersja tego modelu. Zaopatrzona w mniejszy akumulator – zapewne LFP – będzie kosztować 19 900 euro (ok. 89 000 zł).
Ale aby mówić o niewygórowanej cenie w polskich warunkach trzeba by zaoferować samochód w okolicach 62 900 zł. Tyle bowiem kosztuje najtańszej wcielenie miejskiej Dacii Sandero. Oczywiście auto ma silnik benzynowy, ale adaptacja układu elektrycznego wymaga od firm tego, aby z biegiem lat ceny elektryków i pojazdów spalinowych zrównały się.
Platforma Smart Car wywodzi się z CMP/e-CMP
Kluczem do sukcesu cenowego przyszłych modeli Stellantis – oczywiście jak na standardy aut na prąd – ma być platforma Smart Car. Wspominają o tym Francuzi w swoim komunikacie prasowym dotyczącym zupełnie nowego, elektrycznego e-C3.
Wskazują oni przede wszystkim na jej wysoką elastyczność. Oznacza to, że umożliwia ona zarówno tworzenie samochodów elektrycznych, jak i spalinowych. Co ciekawe, opracowano ją z myślą głównie o rynkach wschodzących, jak Ameryka Południowa oraz Indie.
Ale w związku z jej niewysokim kosztem, Stellantis zdecydował się na wykorzystanie platformy Smart Car również w autach dla Europy. W ten sposób koncern ma bronić się przed zalewem chińskich elektryków.
Platforma Smart Car wywodzi się z konstrukcji CMP/e-CMP, ale jest od niej tańsza. Wynika to nie tylko z jej uproszczonej konstrukcji, ale również z faktu, że aż 90% komponentów do jej stworzenia pochodzi „z krajów o niskich kosztach” – twierdzi szef Citroena.
Jak donoszą wysoko postawieni przedstawiciele koncernu Stellantis, powstanie na niej nawet 7 nowych modeli samochodów. Wiele z nich będzie produkowane w jego słowackiej fabryce (TUTAJ przeczytasz o platformach modułowych).
Jakie to modele?
Obok Citroena e-C3 powstanie z pewnością nieco większy C3 Aircross, który również ma być oferowany jako elektryk i pojazd spalinowy. Kolejne modele najprawdopodobniej będą pochodzić od marek Opel czy Peugeot.
Przedstawiciele pierwszej z nich już zapowiedzieli przygotowanie „budżetowego” elektryka w cenie do 25 000 euro. Z kolei nowe, tanie auto na prąd w wykonaniu francuskiej marki z lwem w herbie pojawi się w późniejszym terminie. Kiedy? W grę wchodzi 2025 rok (TUTAJ dowiesz się, jak działa auto na prąd).
Również Fiat zbuduje przynajmniej jeden ze swoich modeli na platformie Smart Car. Na pewno będzie to Panda, która podobnie jak e-C3, najpierw ma się pojawić w wariancie czysto elektrycznym.
Platforma Smart Car dla Fiata Pandy
Zupełnie nowy Fiat Panda ma być nadal samochodem miejskim. Będzie to sprytne auto, czyli „fajne, popularne, niedrogie” – takimi słowami opisał je Oliver Francois, szef włoskiej marki. Oznacza to, że zostanie utrzymane w duchu poprzednich trzech wcieleń Pandy.
Pierwsze generacja tego samochodu pojawiła się w 1980 roku. Kolejna, która miała się nazywać Gingo, od 2003 roku była wytwarzana w polskiej fabryce w Tychach. Produkowano ją przez 9 lat, a łącznie bramy polskiego zakładu opuściło 2 168 491 sztuk. Niestety, ze względu na wewnętrzne naciski, produkcję kolejnego wcielenia Pandy przeniesiono do Włoch. Tam powstaje ona od 2011 roku.
Przyszły Fiat Panda na celownik ma wziąć Dacię Sandero, a konkretnie jej uterenowioną odmianę Stepway. Będzie to model globalny, w którego nadwoziu znajdą się odniesienia do koncepcyjnego Centoventi (na zdjęciach), pokazanego w 2019 roku na targach motoryzacyjnych w Genewie.
Auto ma się więc wyróżniać prostymi, pudełkowatymi liniami, mocno zaznaczonymi błotnikami oraz wyciągniętą do góry sylwetką. Nowy Fiat Panda ma mieć nadwozie nie dłuższe niż 4 m. Jego premiera nastąpi 11 lipca 2024 roku, czyli dokładnie w 125-lecie włoskiej marki. Informację tę ujawnił jakiś czas temu szef Fiata w wywiadzie dla brytyjskiego Autocara.
Od 2027 roku już tylko na prąd
Prawdziwy przełom u Fiata nastąpi wraz z nastaniem 2027 roku, kiedy włoska marka ma już oferować auta wyłącznie elektryczne.
„Fiat powinien być Teslą dostępną dla wszystkich. Oczywistym jest, że koszty elektryfikacji muszą się obniżyć, ale chcemy mieć w pełni elektryczną gamę w 2027 roku, a może już wcześniej. Wszystko będzie zależało do kosztów. Mamy ambitny plan, aby Fiat był pierwszą masową marką, oferującą modele wyłącznie na prąd” – mówi Olivier Francois (TUTAJ poznasz najlepsze małe Fiaty w historii).
Fiat potrafi robić świetne niewielkie samochody. I to się nie zmieni. Spodziewana gama modelowa nie wykroczy poza segment kompakt, co oznacza, że nowe Fiaty będą mierzyć pomiędzy 3,6 a 4,5 m długości.
Co więcej, do 2026 roku wszystkie przyszłe auta włoskiej marki zostaną oparte na platformie STLA Small, zdolnej pomieścić akumulator o pojemności sięgającej 70 kWh. Większe modele w koncernie Stellantis wśród marek popularnych będą z kolei zarezerwowane dla Citroena i Peugeota.