28 lipca 2023

Dostała zastępczy samochód. Elektryk eksplodował i spalił jej dom

Eksplozja samochodu elektrycznego. Fot. St. Johns County Fire Rescue
Eksplozja samochodu elektrycznego. Fot. St. Johns County Fire Rescue

Elektryczny Mercedes EQE 350+ z 2023 r. zapalił się, a ogień zajął również garaż oraz strych domu. Kobieta otrzymała go jako pojazd zastępczy po tym, gdy jej samochód wymagał pracy serwisowej. Szkody szacowane są na ok. milion dolarów.

Mogło dojść do tragedii

Do zdarzenia doszło w garażu domu w Nocatee na Florydzie (USA). Straż pożarna z hrabstwa St. Johns bada przyczynę pożaru, który spowodował elektryczny Mercedes EQE 350+. Jak do nosi News4Jax, samochód był używany przez Jennifer Ruotolo, podczas gdy jej właściwe auto było w salonie na serwisie. Kobieta przyznała, że EQE stał u niej w garażu niecałą dobę, kiedy wybuchł pożar. „Byłam w pracy. W pewnym momencie mój mąż usłyszał syk i trzask. Wszedł do garażu pełnego dymu. Samochód zapalił się i eksplodował” – dodała. (ZOBACZ też: Warszawski basen z zakazem wjazdu elektryków na parking. Skąd taka decyzja? Czy auta na prąd na pewno palą się tak często, jak się powszechnie uważa?).

Właścicielka domu przekazała także, że w chwili samozapłonu, samochód nie był podłączony do ładowania. „Strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, zgłosili gęsty czarny dym i płomienie wydobywające się z garażu. Przeprowadzili wewnętrzny atak ogniowy, opanowali pożar i szybko ugasili ogień" – czytamy w komunikacie strażaków. (ZOBACZ też: Płonie statek Fremantle Highway. Przewoził samochody elektryczne. To nie pierwszy taki przypadek).

Duże straty

Na szczęście pożar został wykryty dość szybko i żaden z domowników nie ucierpiał. Mercedes bada obecnie przyczyny pojawienia się ognia. „Za każdym razem, gdy otrzymujemy zgłoszenie o takim incydencie, traktujemy sprawę bardzo poważnie. W takim przypadku będziemy współpracować z odpowiednimi urzędnikami i ekspertami, aby natychmiast ustalić pierwotną przyczynę i podjąć odpowiednie dalsze kroki" – napisał producent Mercedes w odpowiedzi na zapytanie serwisu Carscoops.

Straty szacowane są na około milion dolarów.

Skąd obawa o bezpieczeństwo?

Powszechnie uważa się, że elektryki, narażone na pożar akumulatora, znacznie częściej niż auta spalinowe stają w płomieniach. Ale wcale nie jest to prawdą. Prawdą jest z kolei to, iż o przypadkach ich spalenia jest zdecydowanie głośniej niż ma to miejsce, jeśli zapali się konwencjonalny samochód, zasilany benzyną lub olejem napędowym.

Dobitnie świadczą o tym dane dotyczące aut Tesli. Według amerykańskiego National Fire Protection Association (Krajowe Stowarzyszenie Ochrony Przeciwpożarowej) i U.S. Department of Transportation (Departament Transportu) pojazdy tego wytwórcy w USA w latach 2012-2021 średnio ulegały przypadkom pożaru co 210 mln mil (TUTAJ przeczytasz o tym, co dzieje się z zużytymi akumulatorami). Co to oznacza? Że paliły się aż 10 razy rzadziej niż w przypadku średniej, która w Ameryce wynosi 19 mln mil. Przed popadnięciem w przesadną euforię należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że większość Tesli jeżdżących po drogach to pojazdy znacznie młodsze niż wynosi średni wiek konwencjonalnych aut.

Mimo tego trzeba pamiętać, że powyższe dane obejmują znacznie więcej niż samoczynne pożary samochodów. Wśród przyczyn wymienia się również „podpalenia i inne rzeczy niezwiązane z pojazdem”. Z tego względu średni dystans pomiędzy pożarami elektryków można by jeszcze wydłużyć.