Ta francuska marka zmienia się na naszych oczach. Najnowszy model imponuje stylem

DS Automobiles po raz kolejny próbuje swoich sił w klasie wyższej. Wiatr zmian ma przynieść zupełnie nowy model, oznaczony jako N°8. Wraz z nim zadebiutują zmienione styl aut tej marki, oznaczenia oraz odnowione wnętrze.
Zupełnie nowy DS N°8 na rynku zastąpi model oznaczony cyfrą 9. W przeciwieństwie do niego nie będzie limuzyną, lecz crossoverem klasy wyższej. Z kolei w nowej nazwie znajdzie się element w kształcie diamentu.
Podobne oznaczenia przejmą przyszłe modele tej francuskiej marki. Na razie jednak nie ustalono kiedy to nastąpi.
„N° to ukłon w stronę języka francuskiego, ponieważ reprezentuje zwyczajowy sposób pisania liczby po francusku, ucieleśniając elegancję i ponadczasowość wykraczającą poza języki. Oznacza początek nowej ery; ° jest zaprojektowane jak diamentowa końcówka, symbolizująca elegancję i wiedzę specjalistyczną” – informuje francuski producent.
TUTAJ przeczytasz o nowym DS-ie z silnikiem Maserati.
DS N°8: wyszukany kokpit
DS N°8 ma być modelem przełomowym. To właśnie to auto wniesie do świata tej marki zupełnie nowy język stylistyczny. Zmiany zwiastuje choćby pokazany właśnie kokpit tego modelu.
Już na dzień dobry można tutaj zauważyć kierownicę z ramionami w kształcie litery X, wręcz monumentalne osłony głośników w drzwiach czy dwa ekrany. Centralny jest bardzo szeroki (podobne rozwiązanie można znaleźć w nowym Oplu Grandlandzie) i po bokach ma wpisane (zapewne na stałe) cyfrowe przyciski do obsługi klimatyzacji.
Pod wyświetlaczem umieszczono kilka przycisków-skrótów, w tym m.in. do odszraniania szyb przedniej i tylnej. Kolejne znalazły się na wiszącym tunelu środkowym. Elementy sterujące w kierownicy wyglądają na dotykowe.
DS N°8: wyłącznie jako elektryk
Nowy DS N°8 został oparty na platformie STLA Medium. Z jej dobrodziejstw korzystają już Peugeoty 3008 i 5008 w trzecim wydaniu oraz Opel Grandland drugiej generacji. Mimo że jest ona kompatybilna z napędami spalinowymi, Francuzi dali jasno do zrozumienia, że ich najnowsze dziecko będzie elektryczne.
DS Automobiles pochwalił się już zasięgiem tego samochodu, wynoszącym nawet 750 km. Zapewni go nie tylko akumulator trakcyjny, który w topowej wersji będzie miał pojemność 98 kWh, ale również nadwozie zoptymalizowane pod kątem aerodynamiki.
Współczynnik oporu powietrza wyniesie bowiem 0,24. Będzie więc taki sam, jak chociażby w najnowszym Audi A6 e-tron w wersji Avant.
Zdaniem niemieckich inżynierów w autach spalinowych aerodynamika ma znacznie mniejsze znaczenie niż w elektrycznych. Otóż w 10% odpowiada za zużycie paliwa, podczas gdy w modelach elektrycznych – w 34% za zużycie prądu.
Koniec z SUV-ami
Mimo że wygląd DS N°8 wciąż nie został w pełni odsłonięty, wiadomo, że to nowe auto ma korzystać z rozwiązań stylistycznych koncepcyjnego SM Tribute. Oznacza to spojrzenie w przeszłość z jednoczesnym wybieganiem w przyszłość.
„DS ma być jak Louis Vuitton” – zdradza dyrektor ds. projektowania DS Automobiles. „Chcę nawiązać do oryginalnego DS-a. Musi to jednak odbywać się w taki sposób, aby można było zastosować inną sylwetkę i inny rozmiar. Podobieństwo do tych modeli ma rozlać się na całą gamę naszych produktów” – dodaje.
Według Metroza DS wraz zakończeniem produkcji modelu 7, ma przestać oferować SUV-y. Na takie auta nie będzie już miejsca. Za to Francuzi postawią na crossovery, wyróżniające się nieco zwiększonym prześwitem, ale jednocześnie – niskimi, opływowymi sylwetkami.
W ten sposób będą przeciwstawiać się nie tylko rynkowi, ale i motoryzacji z Państwa Środka. „Od fali aut z Chin oddziela nas historia. Te samochody nie mają emocjonalnego związku z ludźmi” – kończy Metroz.






