Elektromobilność według Toyoty: sposób produkcji wzorem Tesli i zasięg do 1500 km! Japończycy ujawnili swoje plany
Toyota, która do tej pory opornie podchodziła do kwestii aut na prąd, w końcu zaczyna stawiać na elektryczną przyszłość. Będą m.in. nowe akumulatory czy technologia produkcji, zapoczątkowana przez amerykańską Teslę. Oto elektromobilność według Toyoty.
Elektromobilność według Toyoty jeszcze do niedawna była wręcz tematem tabu. Mocno stawianiu na nią sprzeciwiał się były już prezes japońskiego koncernu. Akio Toyoda, który ustąpił z końcem stycznia bieżącego roku, był znanym przeciwnikiem siłowego wprowadzania aut na prąd. Zamiast tego, proponował działanie wielotorowe, a więc rozwój różnego rodzaju napędów. Wspierał go w tym główny naukowiec Toyoty – Gill Pratt (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).
Ale Toyota się zmienia. Wiatr zmian zapowiedział nowy prezes tego koncernu – Koji Sato. Teraz Japończycy ujawnili swoją wizję elektryfikacji. Jej przedstawienie miało miejsce podczas niedawnego Technology Briefieng (briefingu technologicznego). W głównej mierze zakłada ona wielościeżkowe podejście do rozwoju aut na prąd.
Elektromobilność według Toyoty: nowy sposób produkcji
Transformację w stronę elektromoblności ma zapewnić nowy oddział, specjalizujący się wyłącznie w autach bateryjnych. Będzie on odpowiedzialny za opracowanie akumulatorów nowej generacji, nowego systemu operacyjnego (Arene OS), czy zdalnych aktualizacji oprogramowania (OTA).
Jego działania obejmą też nowe sposoby produkcji. Inspiracją dla nich jest firma Elona Muska (TUTAJ przeczytasz raport z fabryki Tesli w Berlinie). Nowa technologia wytwarzania aut na prąd ma opierać się na odlewaniu dużych elementów, jak robi to Tesla, zamiast łączenia wielu małych.
Poza tym elektryki japońskiego koncernu miałyby być montowane na tzw. „samobieżnej linii montażowej”. Jej zastosowanie wyeliminowałoby potrzebę sięgania po drogie przenośniki, ponieważ samochody same zjeżdżałyby po linii montażowej po osiągnięciu określonego etapu.
Ważną datą w przypadku Toyoty jest rok 2026. Już wcześniej Japończycy zapowiedzieli, że do tego czasu zaprezentują aż 10 nowych modeli aut na prąd. Mają one zostać zbudowane w oparciu o zupełnie nową, modułową platformę dla elektryków (TUTAJ przeczytasz o tym więcej).
Teraz Toyota ujawniła, że w swoich przyszłych autach elektrycznych wprowadzi akumulatory nowej generacji.
Wyraźnie lepszy zasięg
Toyota planuje stosować różne rodzaje akumulatorów. Podstawę stanowić będą wydajne i tanie baterie LFP (litowo-żelazowo-fosforowe). Pomimo że nie należą one do najbardziej zaawansowanych na rynku, Japończycy stawiają sobie za cel, aby zapewniały one o 20% większy zasięg niż oferuje obecnie model bZ4X (504 km według cyklu WLTP). Poprawić mają się również ich szybkość ładowania (poniżej 30 minut do 80%) oraz koszt. Tutaj mówi się o redukcji nawet o 40%.
Zasięg 1000 km mają zaoferować wydajne akumulatory z rodziny Performance. Zadebiutują one już w 2026 roku. Szybkość ładowania (10 do 80%) w ich przypadku ma wynieść 20 minut lub mniej (TUTAJ przeczytasz więcej o szybkości ładowania).
Kolejny krok przewiduje wprowadzenie baterii litowo-jonowej, która zapewni o 10% większy zasięg niż akumulator z rodziny Performance przy 10-procentowej redukcji kosztów. Toyota planuje wprowadzić ją do użytku w 2027 lub 2028 roku.
Zgodnie z zapowiedziami japońskiego koncernu, powinny one pozwolić na pokonanie 1200 km na jednym ładowaniu. Ma ono zresztą trwać bardzo krótko, bo poniżej 10 minut (w zakresie 10-80%). W ten sposób szybkość ładowania mocno zbliżyłaby się do... tankowania benzyny.
Ale prawdziwy przełom nastąpi dopiero wraz z pojawieniem się baterii półprzewodnikowej. W jej przypadku ładowanie ma być jeszcze sprawniejsze, a zasięg sięgać, bagatela, 1500 km!
Elektromobilność według Toyoty: technologia hipersoniczna?
Kolejnym obszarem działań Toyoty będzie redukcja masy przyszłych elektryków oraz zoptymalizowanie ich aerodynamiki. Choć brzmi to, jak twierdzenie z pogranicza science-fiction, według amerykańskiego portalu carscoops.com, firma pracuje nad „technologią redukcji oporu aerodynamicznego opartą na hipersonicznej aerodynamice rakiety”.
Ma to pozwolić na zmniejszenie oporu aerodynamicznego bez ograniczeń (Cx na poziomie 0,1), ale nie sprawi, że auto będą brzydkie. Toyota twierdzi wręcz przeciwnie – należy oczekiwać nowoczesnego i atrakcyjnego designu.
To nie wszystko. Japończycy pracują również nad wprowadzeniem do swoich pojazdów mniejszej tylnej osi typu eAxle. Ma ona poprawić zarówno zasięg, jak i przestrzeń ładunkową oraz aerodynamikę.