Seat chce być alternatywą dla chińskich marek. Nie śpieszy się z premierą auta na prąd

Seat, który obecnie oferuje „chińskie” ceny na swoje samochody, w tej dekadzie na rynek nie wprowadzi elektryka. Za to ma sprzedawać modele nieduże i przystępne cenowo.
- Seat obecnie oferuje swoje samochody w atrakcyjnych cenach.
- W tym roku Hiszpanie pokażą odświeżone Aronę i Ibizę.
- Do 2030 roku Seat nie wprowadzi do sprzedaży żadnego samochodu na prąd.
Seat od pewnego czasu w naszym kraju prowadzi dość agresywną politykę cenową. W efekcie Ibizę można kupić już od 71 200 zł (silnik 1.0 MPI, 80 KM) lub 64 200 zł bez promocyjnego finansowania, a Aronę – od 81 900 zł (1.0 TSI, 95 KM) lub 74 900 zł.
Bardziej atrakcyjna od powyższej dwójki wydaje się jednak cena kompaktowej Ateki. Takie auto kosztuje od 96 200 zł (lub od 88 200 zł). W zamian otrzymuje się wprawdzie model z zaledwie 1-litrowym silnikiem o mocy 115 KM, ale pochodzący od europejskiego producenta, z 5-letnią gwarancją oraz z rozbudowaną siecią serwisową i bezproblemową dostępnością części.
TUTAJ poznasz dane techniczne wszystkich modeli Seata.
Elektryczny Seat jeszcze poczeka
W tym roku Arona i Ibiza przejdą lifting, mający przygotować oba te modele na Euro 7. Otrzymają więc zelektryfikowane jednostki napędowe, co zapewne nieco zwiększy ich ceny. Ale szef Seata i Cupry – Wayne Griffiths – zapowiedział, że nie spieszy się z wprowadzeniem samochodu na prąd.
Pierwotnie pierwsze takie auto w wykonaniu Seata miało pojawić się już w 2021 roku. Miał to być El-Born, oparty na Volkswagenie ID.3. Taki model rzeczywiście ujrzał światło dzienne, tyle że już pod marką Cupra.
Griffiths, zapytany o to dlaczego Seat z elektrykami zamierza czekać aż do lat 30. XXI wieku, ma prostą odpowiedź. „Seat jest obecnie w dobrej sytuacji pod względem finansowym, ze sprzedażą 310 000 aut w zeszłym roku. Oznacza to wzrost o 7,5% w porównaniu do 2023 roku i obrót w wysokości 4,8 mld euro”.
Poza tym nie ma mocy przerobowych w fabryce Martorell, gdzie mają być produkowane elektryczne Cupra Raval i Volkswagen ID.2. „W tej chwili pojazd elektryczny nie jest priorytetem dla Seata” – dodaje Griffiths.
TUTAJ poznasz aktualne przeceny samochodów na prąd.
Seat ma przyciągać innych klientów niż Cupra
Inny powód, dla którego Hiszpanie nie pędzą w kierunku elektromobilność nazywa się… Cupra. Obecnie oferuje ona dwa modele elektryczny w postaci Borna i Tavascana. Kolejny jest w drodze. To Raval, który światło dzienne ujrzy jeszcze w tym roku.
Ma on mierzyć niewiele powyżej 4 m długości i pod względem konstrukcyjnym być bliźniaczym modelem z Volkswagenem ID.2 oraz Skodą Epiq. Tyle że na ich tle będzie miał mocniejsze układy napędowe oraz bardziej sportowy charakter.
Griffiths nie wyklucza, że pierwszy Seat na prąd może bazować na nieco ponad 3,8-metrowym Volkswagenie ID.Every 1, który pojawi się w 2027 roku. Do jego napędu posłuży 95-konny silnik elektryczny (więcej na jego temat przeczytasz TUTAJ). Poza tym musiałby być tani i rentowny. Seat ma teraz zarabiać pieniądze i inwestować w nowe modele. Na aucie elektrycznym na razie jednak ciężko zarobić.
Seat i Cupra będą funkcjonować obok siebie. Pierwszy ma oferować nieduże i przystępne cenowo samochody, zdolne rywalizować m.in. z pojazdami z Chin. Z kolei Cupra celuje w zupełnie inne grono klientów. Klientów stawiających na nowoczesność, dynamikę i estetykę.