Europejskie plany Forda – nowe auta elektryczne, współpraca z VW
Ambitne plany Forda w Europie. Amerykanie poinformowali o zamiarze wprowadzenia na rynki Starego Kontynentu do 2024 roku siedmiu w pełni elektrycznych pojazdów. Pierwszym z nowej gamy produktowej ma być średniej wielkości crossover, opracowany na volkswagenowskiej platformie MEB.
W lipcu 2019 roku Ford i Volkswagen ogłosiły rozszerzenie partnerstwa, w ramach którego firma spod znaku błękitnego owalu otrzyma dostęp do zeroemisyjnego pojazdu, opartego na platformie MEB. Auto ma być wytwarzane w Kolonii, a jego oficjalny debiut planowany jest jeszcze na 2022 rok. Jego produkcja ruszy na początku przyszłego roku – prawdopodobnie będzie to fordowski wariant VW ID.4.
Przypomnijmy, że na MEB bazuje cała gama elektrycznych Volkswagenów, określanych mianem ID., a także m.in. Audi Q4 e-tron i Skoda Enyaq. Zasięg nowego Forda na prąd jest szacowany na około 500 km. W Kolonii ma być wytwarzany również drugi model elektryczny, oparty na volkswagenowskiej „myśli technicznej”. Ma to być sportowy crossover, a początek jego produkcji jest spodziewany na 2024 rok.
Do tego czasu na europejskim rynku mają zostać wprowadzone łącznie trzy nowe osobowe Fordy, zasilane wyłącznie prądem. Dołączą one do już oferowanych Mustanga Macha-E i jego usportowionej odmiany GT. Obok dwóch aut, opartych na MEB, kolejnym będzie elektryczny wariant bestsellera Forda w Europie, czyli Pumy.
Ogromne inwestycje w Kolonii
Amerykanie poinformowali, że inwestycje w fabrykę w Kolonii, mające na celu przestawienie jej na wytwarzanie elektryków, mają wynieść 2 mld dolarów. Obejmą ona nie tylko linię produkcyjną, ale i nowy zakład wytwarzający akumulatory. Jego działalność ma się rozpocząć w 2024 roku.
Elektryczna Puma będzie z kolei budowana w rumuńskiej fabryce Forda, mieszczącej się w miejscowości Craiova. W tym samym miejscu od 2023 roku mają powstawać nowe generacje dostawczych Transitów Courier i Tourneo, których elektryczne odmiany pojawią się w 2024 roku. Obecnie oba modele wyjeżdżają z zakładów w Turcji.
Ambitne plany Forda
Dzięki rozszerzonej ofercie Amerykanie spodziewają się, że ich roczna sprzedaż pojazdów elektrycznych w Europie w 2026 roku przekroczy 600 000 sztuk. Producent potwierdził również zamiar osiągnięcia 6-procentowej marży EBIT (zysk przed odliczeniem podatków oraz odsetek) na Starym Kontynencie w 2023 roku.
„Marsz ku całkowicie elektrycznej przyszłości jest dla Forda absolutną koniecznością, aby zaspokoić potrzeby klientów w zakresie mobilności w przekształcającej się Europie” – mówi Stuart Rowley, prezes Ford of Europe.
W segmencie elektrycznych pojazdów użytkowych, obok Transita Courier i Tourneo Courier, do 2024 roku Ford będzie oferował Transita Custom, Tourneo Custom oraz E-Transita.
Restrukturyzacja Forda
Elektryczna ofensywa Forda odbywa się równolegle z restrukturyzacją w zakresie produkcji samochodów osobowych, w przypadku której mają zostać wyodrębnione dwie niezależne spółki. Jedna z nich ma zająć się opracowywaniem i wytwarzaniem samochodów napędzanych silnikami spalinowymi, natomiast kolejna – elektrycznymi. Z kolei Ford Pro będzie odpowiedzialny za pojazdy dostawcze.
Taki podział ma rzekomo przyspieszyć całkowite przejście firmy na elektromobilność w Europie już w 2030 roku. W przypadku samochodów dostawczych ma to zająć nieco więcej czasu, ponieważ tutaj pojawiają się trudności związane z zasięgiem i dopuszczalną ładownością.
Mimo tego Amerykanie wierzą, że do 2030 roku 2/3 lekkich samochodów elektrycznych sprzedawanych na Starym Kontynencie będzie napędzane silnikami w pełni elektrycznymi lub układami hybrydowymi. Biorąc pod uwagę fakt, że Unia Europejska ma wprowadzić zakaz używania pojazdów spalinowych do 2035 roku, czasu zostało niezbyt wiele.
Współpraca z SK On i Koc Holding
Niezależnie od tego, na ile te cele są realistyczne, Ford uważa, że jest na dobrej drodze do wdrożenia swoich planów. Niedawno firma ogłosiła porozumienie z SK On i Koc Holding w sprawie wspólnej budowy zakładu produkcji akumulatorów w Turcji.
Po jego uruchomieniu, co ma nastąpić w 2025 roku, zdolność produkcyjna ma wynosić od 30 do 45 gigawatogodzin. Południowokoreański dostawca baterii będzie również współpracował z Fordem przy trzech planowanych fabrykach w Stanach Zjednoczonych.
W obecnej rzeczywistości politycznej i przy pojawiających się problemach z rosnącymi cenami surowców niezbędnych do produkcji baterii, plany Forda wydają się aż nadto ambitne. Owszem, z jednej strony wynikają z presji Unii Europejskiej dotyczącej ochrony środowiska, z drugiej kadra kierownicza tej firmy, podobnie jak ma to miejsce w przypadku wielu innych koncernów motoryzacyjnych, „ubolewa” nad wysoką ceną akcji Tesli, mimo że pod względem globalnej produkcji nadal jest ona niewielkim graczem.
W branży motoryzacyjnej powszechnie jest twierdzenie, że produkcja samochodów elektrycznych jest tańsza niż spalinowych, ze względu na mniejszą liczbę ruchomych części, co wymaga mniejszej liczby rąk na liniach montażowych czy mniejszej liczby ciężarówek dostarczających odpowiednie komponenty.
Barierą nie do przejścia nadal pozostaje jednak koszt wytworzenia akumulatora.