Ford Kuga Active X FHEV: zadanie odrobione, choć diesla brak | MEGATEST
Może nie jest najbardziej ekscytującym modelem w gamie. Nie jest też największym marzeniem motoryzacyjnego maniaka, ale za to jest odpowiedzią na zapotrzebowanie klientów kochających SUV-y. Pytanie jednak, czy jest odpowiedzią satysfakcjonującą? Otóż – jest lepiej.
Ford Kuga Active X – nadwozie
Na samym początku trzeba przyznać, że przed liftingiem Kuga była jak mucha siedząca na czarnej ścianie. Krótko mówiąc wtapiała się w tłum, bo jej wygląd był niczym poradnik jak osiągnąć nijaką stylistkę. Teraz to się zmieniło i nawet sam producent tak uważa, bo w wersji po liftingu niewielki znaczek Forda z maski zastąpiono ogromnym logiem marki na atrapie. Można powiedzieć, że ten model teraz krzyczy – „Patrzcie jestem Fordem i jestem z tego dumny!”
I w sumie ma z czego, bo auto teraz wygląda naprawdę dobrze i zadziornie. Z jednej strony potężne, a z drugiej smukłe reflektory, które są spójnie stylistycznie z nowym Focusem. Wyglądają dynamicznie i zadziornie jednocześnie. Niestety wszystko moim zdaniem psuje ta świecąca „brew” między nimi. Gdyby jej nie było, samochód wyglądałby znacznie lepiej.
Z boku zmian nie ma prawie w ogóle, natomiast z tyłu odświeżono grafikę świateł i nieco przeprojektowano zderzak. Modernizacja jest tak subtelna, że bez wskazania nowości mogłoby być ciężko je dostrzec. To, co łatwo zauważyć, to detale wyróżniające testowaną wersję Active X.
Jak łatwo się domyślić po nazwie, jest to odmiana ukierunkowana na bardziej terenowy styl. Wprowadza srebrne dokładki z przodu, z tyłu oraz na progach, ma też nieco inny wzór zderzaków, światła przeciwmgielne z opcją doświetlania zakrętów, czarne relingi, czarne obudowy lusterek i czarnych dach.
Co ważniejsze, potwierdzeniem terenowego zacięcia ma być zwiększony prześwit: o 10 mm z przodu i o 5 mm z tyłu. Szczerze mówiąc, to raczej niewiele w terenie zmieni, ale jak to wiadomo – liczą się chęci. Ciekawszą informacją jest to, że odmiana ta dysponuje też trybem jazdy „głęboki śnieg/piasek”.
Są zmiany, ale nie w wymiarach
Patrząc na zmiany na zewnątrz, nie można zapomnieć o wymiarach. Co ciekawe, długość Kugi zależy od wybranej wersji. Najkrótsza jest Titanium mierząca 460 cm, później ST-Line mająca 461 cm. Najdłuższa jest wersja Active, która mierzy 464 cm. Szerokość wszystkich odmian jest identyczna i wynosi 217 cm. Wysokość znowu zależna jest od wersji. Titanium i ST-Line mają 167 cm wzrostu, natomiast Active 168 cm. Rozstaw osi w każdej wersji taki sam i wynosi 271 cm.
Ford Kuga Active X – wnętrze
We wnętrzu też jest znajomo i od razu widać, w jakim samochodzie siedzimy. Stylistyka została zachowana, a zmian jest niewiele. Jest czytelnie, prosto, ale zarazem nowocześnie. Nie można narzekać na ilość miejsca dla kierowcy. Fotel i kierownica reguluje się w wielu płaszczyznach, więc każdy znajdzie odpowiednią pozycję.
Największą zmianą – i to dosłownie – jest nowy ekran centralny. Zamiast 8 cali, ma teraz aż 13,2 cala. Poza tym w wersji po faceliftingu zastosowano system SYNC czwartej generacji. Trzeba przyznać, że wygląda on dużo lepiej niż poprzednik i jest dość stabilny oraz żwawy.
Niestety jego minusem jest to, że Ford postanowił pochować wszystko, co się da w czeluściach systemu. To chyba choroba ostatnich czasów. Przykładowo wyłączyć asystenta pasa ruchu można jednym guzikiem na kierownicy i to jest super rozwiązanie. Jednak system ostrzegania o przekroczeniu prędkości trzeba już szukać w menu i trochę się „naklikać”. A przecież to wszystko mogło być zebrane. Tak, by jednym przyciskiem można było wejść do menu.
Jest jeszcze jedna kwestia. Rozkładając na czynniki pierwsze nazwę testowanej wersji można zauważyć, że przy słowie Active pojawiła się litera X. To dodatkowy pakiet, który sprawia, że w tym aucie klient otrzymuje wiele dodatków.
Na pokładzie w standardzie znajdziemy system audio premium B&O, otwieraną elektrycznie i bezdotykowo klapę bagażnika, system kamer 360 stopni czy rozbudowany pakiet asystentów na czele z adaptacyjnym tempomatem. Do tego jest eż działający w oparciu o informacje z kamery przedniej i radaru system wspomagający kierowcę w unikaniu kolizji lub zmniejszaniu ich skutków.
Bagażnik, to skomplikowana sprawa
Otóż pojemność bagażnika zależy od tego, jaką wersję silnikową wybierzecie. Ale to jeszcze nie wszystko, bo bagażnik może zmieniać swoją pojemność, ze względu na to, że oparcie tylnej kanapy jest regulowane. Przygotujcie się zatem na sporo liczb.
Ford Kuga Active X – silniki
Pod maską nowej Kugi nie można już mieć diesla. Ford dalej oferuje w podstawowej odmianie silnik benzynowy, czyli 1.5 Ecoboost o mocy 150 lub 185 KM. Wyżej można znaleźć klasycznego FHEV-a, opartego na 4-cylindrowym, wolnossącym silniku o zacnej jak na dzisiejsze czasy pojemności 2,5 litra. Jest on połączony z silnikiem elektrycznym. Łącznie ten zestaw oferuje 180 KM w przypadku wersji z napędem na jedną oś. I 3 konie więcej, jeśli ktoś zdecyduje się na napęd AWD. Na szczycie gamy jest hybryda typu plug-in. Tutaj również mamy ten sam układ co w FHEV-ie, ale łączna moc to 243 KM.
Jeśli chodzi o testowy egzemplarz, to pod maską znajduje się klasyczna hybryda o mocy 183 KM, co od razu zdradza, że auto wyposażone jest w napęd na wszystkie koła. Jeśli natomiast chodzi o zmiany, jakie tutaj zaszły po faceliftingu, to są one niewielkie, ale kluczowe. Pierwsze dotyczą zmian w silniku spalinowym. Otóż poprawiono jego responsywność i reakcje na wciśnięcie pedału przyspieszenia, dopieszczając i poprawiając pracę silnika, a dokładnie dopracowując sterowanie mieszanką.
Ford Kuga Active X – wrażenia z jazdy
Zwiększono też delikatnie moc silnika elektrycznego, natomiast największą pracę wykonano przy oprogramowaniu bezstopniowej skrzyni planetarnej. Efekt? Przy tej samej konstrukcji hybrydy co w poprzedniej wersji, poprawiono przyspieszenie z 9,5 s na 8,3 s.
To jeszcze nie wszystko, bo Kuga w tej wersji ma doskonałą kulturę pracy zarówno silnika spalinowego, jak i całego zespołu napędowego. Jednostki spalinowa i elektryczna po prostu się „dogadują”. Na tyle, że w tym samochodzie zupełnie nie czuć kiedy który silnik gra pierwsze skrzypce. Doskonałe zgranie i synchronizacja. Niczym taniec.
Warto, a nawet trzeba wspomnieć o asystentach. A tak naprawdę o jednym. Nowy Ford Kuga jest jednym z modeli wyposażonych w inteligentny tempomat adaptacyjny, który dba o to, abyście nie przeoczyli zjazdu na autostradzie. Współpracuje on z nawigacją zmniejszając prędkość samochodu podczas zbliżania się do wybranego zjazdu z autostrady, ponadto auto poinformuje o tym fakcie za pośrednictwem alertów wizualnych i dźwiękowych.
Podsumowanie
Trzeba przyznać, że Kuga zrobiła doskonały postęp – głównie pod względem napędu. Układ FHEV jest świetny zarówno pod względem dynamiki, jak i samej pracy układu napędowego. Do tego wreszcie ten model pokazał pazurki pod względem wyglądu, których brakowało mu w poprzednich generacjach. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że moim zdaniem to najbardziej udana Kuga ze wszystkich generacji.
PLUSY
- doskonała jakość wyświetlacza
- świetna praca układu napędowego
- dużo lepszy wygląd
- całkiem niezłe osiągi
- wysoki komfort
- niezłe wyciszenie
MINUSY
- słaba jakość materiałów na tylnej kanapie
- dość wysokie zużycie paliwa w mieście
- wielopoziomowy system
- brak silnika Diesla

















