Ford weryfikuje swoje plany. Elektryki w Europie nie będą już priorytetem
Ford bije się w pierś i przyznaje, że europejskie plany przejścia do 2030 roku na auta wyłącznie elektryczne były zbyt ambitne. Co dalej?
Ford na rynku europejskim w ciągu ostatnich kilku lat zrobił prawdziwą rewolucję w swojej gamie. W zeszłym roku pożegnaliśmy Fiestę, która miała zrobić miejsce w fabryce w Kolonii dla modeli elektrycznych. Wcześniej do lamusa odeszły Mondeo oraz minivany Galaxy i S-Max.
Los Focusa również jest przypieczętowany. Aktualna generacja zniknie z rynku w połowie 2025 roku i nie otrzyma następcy. Powyższe ruchy były podyktowane przede wszystkim stopniowym przechodzeniem Forda na elektromobilność.
Ford zmienia priorytety
W 2021 roku Ford ogłosił, że w ciągu 6 lat zaprzestanie sprzedaży aut spalinowych na Starym Kontynencie. Ale teraz Amerykanie biją się w pierś i przyznają, że plany elektryfikacji były zbyt ambitne. Wynika to z „niepewności” wokół przepisów dotyczących aut na prąd i oczekiwań klientów.
„Nie sądzę, żebyśmy mogli się w coś zaangażować na całego, dopóki nasi klienci nie podejmą takiej decyzji. Tempo tego procesu jest różne na całym świecie” – mówi Marin Gjaja, dyrektor operacyjny działu elektryfikacji w firmie Ford w rozmowie z brytyjskim magazynem Autocar.
Ford, podobnie jak inni wytwórcy, postawi więc na hybrydowe układy napędowe. Klienci mają znacznie mniejszy problem z ich akceptacją niż w przypadku droższych napędów elektrycznych, które często oferują nieduży zasięg i wymagają długotrwałego ładowania.
To klienci decydują!
Ford chce więc postawić na elastyczność dotyczącą napędów. Amerykanie obecnie pracują nad platformą multienergetyczną, która ma mieć kluczowe znaczenie dla utrzymania ich pozycji na europejskim rynku.
Z kolei fabryka w Walencji, wbrew wcześniejszym doniesieniom, nie stanie się zakładem produkcji wyłącznie aut na prąd. Obecnie powstaje w niej aktualna Kuga, ale w przyszłości obok elektryków nadal będą w niej wytwarzane modele spalinowe – najprawdopodobniej hybrydy.
„Wszyscy podchodzimy do tego z założeniem, że będziemy agresywnie konkurować, niezależnie od tego, czy będzie to silnik spalinowy, czy pojazd elektryczny lub hybrydowy. Klienci chcą mieć swobodę wyboru odpowiedniego układu napędowego i odpowiedniego pojazdu do swoich potrzeb” – mówi Gjaja.
Premiera pierwszego samochodu Forda na nowej platformie multienergetycznej jest planowana na 2027 rok. Jego kształt, wielkość oraz rodzaj nie zostały jeszcze potwierdzone. Przewiduje się, że w Walencji produkcja ma wynieść do 300 tys. sztuk rocznie. Możliwe, że nowe auto będzie następcą Kugi.
Co ciekawe, w zeszłym roku pracę w hiszpańskim zakładzie Forda straciło 1100 osób. Z kolei w maju tego roku firma ujawniła plany likwidacji kolejnych 1600 stanowisk. Przy okazji jednak Amerykanie zasugerowali, że w 2027 roku mogą potrzebować dodatkowych 1000 rąk do pracy.
Chybione inwestycje Forda?
Europejski oddział Forda w ostatnich latach zainwestował ogromne pieniądze w restrukturyzację fabryki w niemieckiej Kolonii. To właśnie tutaj powstają zupełnie nowy Explorer, a także dopiero co zaprezentowane Capri (TUTAJ przeczytasz o nim więcej).
W przyszłym roku gamę elektrycznych aut tego wytwórcy w Europie uzupełnią Puma oraz Tourneo Courier. Zniknie z niej za to Focus, co oznacza, że po stronie spalinowej w gronie pojazdów osobowych pozostaną jedynie Tourneo, Mustang, Puma i Kuga.
Na tle rywali oferta Forda, przynajmniej przez najbliższy czas, będzie więc... skromna.