Holenderscy żołnierze rozbili się na moście Łazienkowskim. Kierowca był pijany
W nocy z 19 na 20 września na moście Łazienkowskim w Warszawie doszło do wypadku. Kierowca Kii wjechał w barierki, a następnie uderzył w skuter. Samochodem podróżowali trzej holenderscy żołnierze, a kierowca był pod wpływem alkoholu.
Wypadek na moście
Do tego bardzo groźnie wyglądającego zdarzenia doszło około godziny 23:00. Samochód marki Kia jechał mostem Łazienkowskim w Warszawie. Jednak przy zjeździe na Wał Miedzeszyński coś poszło nie tak...
„W momencie naszego przybycia na miejscu były policja i pogotowie. Kia uderzyła w barierę drogową, trzy osoby doznały obrażeń. W zdarzeniu brał też udział skuter, który prawdopodobnie stał na poboczu. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia” – przekazał portalowi tvnwarszawa.pl starszy aspirant Bogdan Smoter ze stołecznej straży pożarnej. (ZOBACZ też: Nie miał prawa jazdy i był pijany. Ale miał samochód, który „spadł mu z nieba”).
Sprawę przejęli wojskowi
Jak się okazało, samochód był wypożyczony, a podróżowało nim trzech holenderskich żołnierzy. Dwie osoby doznały obrażeń i trafiły do szpitala. Auto, jak pokazują zdjęcia dostępne w sieci, ma całkowicie rozbity przód. Na miejsce wypadku przyjechała policja, a następnie żandarmeria wojskowa, która „przejęła” sprawę. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca był pijany. Wszystkim osobom z auta, które brało udział w wypadku pobrano krew do badań. (ZOBACZ też: Auto wzbiło się w powietrze. Niebezpieczny wypadek na S8. WIDEO).
„Żołnierze nie mieli przy sobie broni, zdarzenie na moście Łazienkowskim nie miało związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych" – mówi w rozmowie z portalem warszawa.naszemiasto.pl mjr. Tomasz Wiktorowicz z Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej.