奢華 czyli luksus po chińsku. IM trafi do Europy. Czy uznane marki premium zyskają groźnego rywala?

Chińska ekspansja trwa w najlepsze. Zaczęło się od budżetowych marek, ale tuż za rogiem czekają w zwartym szyku samochody segmentu premium wprost z Państwa Środka. Wśród nich IM, który trafi do Europy już w 2025 roku. Co to za marka? Jakie modele zaoferuje
IM, czyli Intelligent Mobility, to marka samochodów elektrycznych należąca do chińskiego potentata, koncernu SAIC Motor. W jego portfolio jest również reaktywowane MG, które pod koniec ubiegłego roku zadebiutowało na polskim rynku, o czym pisaliśmy TUTAJ. Jednak w odróżnieniu od brytyjsko-chińskiej marki, IM pozycjonowany będzie po drugiej stronie hierarchii prestiżu. Czyli wśród pojazdów klasy premium.
Na Salonie Samochodowym w Genewie marka IM pokazała światu swoje najnowsze dziecko: imponujący model L6. To elektryczny sedan klasy wyższej, który mierzy 4931 mm długości przy rozstawie osi wynoszącym 2950 mm. Do tego 1960 mm szerokości i 1474 mm wysokości, ubrane w atrakcyjnie stylizowane nadwozie. Jakby tego było mało, Chińczycy zapewniają, że L6 został naszpikowany nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi.
Wśród nich najbardziej przełomowy jest z pewnością akumulator półprzewodnikowy ze stałym elektrolitem. Zdaniem komentatorów wprowadzenie baterii tego typu ma być przełomem w świecie elektromobilności i kamieniem milowym w dziejach samochodów zasilanych prądem. Czy tak się stanie? Czas pokaże. Póki co wiemy, że IM L6, wyposażony w nowatorski akumulator trakcyjny, będzie dysponować zasięgiem przekraczający 800 km (WLTP). Dostępna ma być również wersja z akumulatorem litowo-jonowym. W tym przypadku zasięg ma wynieść ponad 600 km.
Co więcej, IM L6 pojedzie nie tylko daleko, ale też szybko: producent obiecuje, że pierwsza „setka” pojawi się na liczniku w mniej niż 3 s. W parze z imponującymi osiągami idąu dynamicznie zarysowana sylwetka, świetnej jakości wnętrze i najnowocześniejsze systemy wsparcia kierowcy.
Jednak nie może być inaczej, jeśli Chińczycy naprawdę chcą rzucić rękawicę uznanym producentom aut klasy premium. Jakie mają szanse w tej walce?
Japończycy mieli pod górkę
Jeśli chodzi o świat, potencjał wydaje się być nieograniczony. Producenci samochodów, również tych luksusowych z rodowodem z Państwa Środka, śmiało poczynają sobie nie tylko na rodzimym rynku, ale też w wielu innych częściach globu, np. w krajach arabskich. Oferując pojazdy praktycznie nieodstające od produktów renomowanych wytwórców za nieco lepiej skalkulowane ceny, Chińczycy doprowadzają do erozji dawnej i zastanej hierarchii.
Jednak ekspansja na Stary Kontynent to zupełnie inna skala wyzwań, o czym boleśnie przekonał się niejeden wytwórca. W Europie poległo już należące do Nissana Infiniti, a Lexus przez długie lata skazany był na nierówną walkę o miejsce w szeregu takich marek jak Mercedes czy Audi. Mimo że od samego początku dysponował pojazdem deklasującym większość rywali. W końcu Lexus LS 400 z 1989 roku do dziś jest wymieniany jako jeden z najlepiej dopracowanych samochodów w dziejach.
Nowe rozdanie
Z drugiej strony, elektromobilna rewolucja udowodniła już, że jest w stanie zachwiać stary świat w posadach. Wystarczy spojrzeć na casus Tesli, która w dwie dekady przeszła drogę od niszowej ciekawostki do języczka u wagi branży motoryzacyjnej. Łatwo się domyślić, że IM celuje w równie błyskotliwą karierę, a rzucając wyzwanie uznanym markom premium, nie omieszka podkraść klientów również Tesli. Jakie działa wytoczą Chińczycy walcząc o uznanie zamożnych Europejczyków?
Obecna gama marki IM liczy dwa SUV-y i dwa sedany. Wśród tych pierwszych znajdują się modele klasy wyższej w postaci LS6 i luksusowe LS7. Z kolei sedany to wspominany już L6 oraz większy LS7.
Cechą wspólną wszystkich modeli mają być zaawansowane systemy wspomagania jazdy, świetnie materiały i niebanalny design. Dwie ostatnie obietnice IM spełnia z nawiązką, co mieliśmy okazję sprawdzić na własne oczy. Czy chińscy inżynierowie okażą się równie skuteczni w realizowaniu pozostałych zapowiedzi?
O tym przekonamy się już w przyszłym roku. Właśnie wtedy IM zadebiutuje na rynkach Unii Europejskiej.







