Sprzedaż spada, ale chęć zakupu rośnie. ISR 2020
W ubiegłym roku sprzedaż nowych samochodów spadła o ponad 22 proc. Mniej aut sprowadziliśmy także z zagranicy, i to aż o 16 proc. Jednocześnie chęć zakupu własnego auta deklaruje znacznie więcej konsumentów. To tylko niektóre wnioski z corocznego raportu Internetowy Samochód Roku 2020 przygotowanego przez Otomoto.
Popyt rośnie, a podaż jest ograniczona
Potężne spadki sprzedaży to wynik pandemii, lockdownu i po części zmiany trybu życia. Coraz więcej pracujemy z domu, coraz mniej wyjeżdżamy. Skurczyły się niemal wszystkie rynki dotknięte pandemią. W Hiszpanii sprzedaż spadła o 32 proc. We Włoszech o 29 proc. a we Francji o 25 proc. Polska ze spadkiem 22,9 proc. zajmuje 5. miejsce w tej statystyce. Jesteśmy tuż przed Niemcami (spadek o 19,1 proc.) i Szwecją (18 proc. w dół).
Mimo to popyt w Polsce utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. OTOMOTO szacuje, że – wyłączając okres zamrożenia gospodarki i drugiej fali zachorowań – zainteresowanie zmianą auta wzrosło o 15-18 proc. Co ciekawe, na rynku wtórnym najczęściej kupowano samochody dość drogie. W ankiecie przeprowadzonej przez serwis pośród profesjonalnych sprzedających, ponad 40% respondentów potwierdziło, że najlepiej sprzedawały się auta o wartości powyżej 50 tys. zł.
Nowe auta drożeją i to jak nigdy. Jak wynika z analizy porównawczej, ceny nowych samochodów wzrosły w ubiegłym roku aż o 10 proc. We wcześniejszych latach wzrost cen oscylował w granicy 6 proc.
Czytaj raport Internetowy Samochód Roku >>>
Cztery własne kółka. To się liczy
Znacznie chętniej korzystamy z własnego samochodu jako źródła transportu. Wszystko dlatego, że upatrujemy w nim bezpiecznego sposobu na przemieszczanie się. Usługi carsheringowe nie cieszą się już taką popularnością. Coraz więcej osób planuje zakup używanego, dobrego i taniego i samochodu. Kłopot w tym, że jak wynika z analizy OTOMOTO, w pierwszej kolejności znikają z rynku tanie auta i te do 20 tys. Zł.
Lockdown, ograniczenia społeczne, zasady bezpieczeństwa i higieny wprowadzone po wybuchu pandemii miały wyraźny wpływ na konsumentów funkcjonujących na rynku motoryzacyjnym. Zaufanie do transportu publicznego znacznie spadło, a wzrok dotychczasowych pasażerów skierował się na samochody osobowe, które jednoznacznie kojarzono ze znacznie bezpieczniejszymi środkami komunikacji. Biorąc pod uwagę to, że w kolejnych miesiącach na rynku brakowało już małych, bardziej leciwych i niewątpliwie najtańszych samochodów, wygrali ci, którzy po zluzowaniu ograniczeń mieli takie na placach i ci, którym udało się je kupić – mówi Agnieszka Czajka, dyrektor operacyjna OTOMOTO.
Samochód jak koszula
Zmiany nawyków można obserwować gołym okiem. Klienci coraz częściej i chętniej wybierają formy on-line, także w przypadku samochodów. Jak grzyby po deszczu w ubiegłym roku pojawiały się wirtualne salony sprzedaży, włącznie z usługą dostawy samochodu do domu.
I choć sytuacja, jak wskazuje raport, będzie się normalizować przez dwa lata, chętnych na własne cztery kółka jest coraz więcej i nie powinno brakować. W efekcie, również, powodów do optymizmu.