Tak Jaecoo 7 spisuje się w teście łosia. Toyota C-HR i Skoda Superb mają się od kogo uczyć!

Chińskie Jaecoo to młoda marka, która na polskim rynku zadebiutowała dopiero w drugiej połowie 2024 roku. Pomimo tego na jedyny model w jej ofercie, określany mianem 7, do końca grudnia skusiło się 506 klientów. Teraz ten chiński SUV zdał test łosia. I to tak dobrze, że w pokonanym polu pozostawił Audi Q6 e-tron czy najnowszą Skodę Superb.
Test łosia jest obecnie obowiązkowy przy okazji homologacji każdego nowego modelu samochodu. Ma on ocenić, jak bezpiecznie dany pojazd jest w stanie ominąć nagle pojawiającą się przeszkodę. Określa go norma ISO 3888-2.
Zgodnie z nią auto rozpędza się do prędkości 100 km/h, następnie ma miejsce mocne hamowanie do około 70 km/h, zmiana pasa ruchu i powrót na poprzedni tor jazdy. Test łosia zawsze odbywa się na suchej nawierzchni, a auto jest w pełni załadowane.
Inaczej do tej próby podchodzą Hiszpanie z magazynu km77. W ich przypadku zdanie testu łosia polega na wykonaniu podwójnej zmiany pasa ruchu przy prędkości najazdowej 77 km/h. W niedawno przeprowadzonym badaniu niewielkie MG3 pokazało się z naprawdę dobrej strony.
TUTAJ przeczytasz, jak w teście łosia spisało się MG3.
Jaecoo 7 w teście łosia: wariant 4x4
Jaecoo 7 to 4,5-metrowy SUV, który w Polsce występuje obecnie z dwoma układami napędowymi do wyboru. Do wariantu czysto spalinowego, wprawianego w ruch przez 147-konną, benzynową jednostkę napędową 1.6 T-GDI, niedawno dołączyła potężna hybryda plug-in. Wytwarza ona 347 KM i 525 Nm maksymalnego momentu obrotowego, ale kosztuje od raptem 159 900 zł.
Z pułapu o 20 tys. zł niższego startuje odmiana czysto benzynowa. Tyle że do testu łosia przeprowadzonego przez Hiszpanów stanęło Jaecoo 7 z układem 4x4, określane jako Offroad. Za takie auto trzeba zapłacić 157 900 zł.
Obok napędu na obie osie wyróżnia się ono pełnym wyposażeniem seryjnym, obejmującym m.in. skórzane, wentylowane fotele, ekran head-up, chłodzony schowek w tunelu środkowym, czy zestaw audio Sony z 8 głośnikami.
Tyle słowem wstępu. A jak Jaecoo 7, poruszające się na oponach Kumho Ecta PS71 o rozmiarze 235/50 R19, spisało się w teście łosia?
TUTAJ przeczytasz megatest Omody 5.
Mocny początek
Już pierwszy przejazd przy prędkości 78 km/h – jeszcze bez znajomości reakcji auta – według Hiszpanów z kanału km77 wypada dobrze. Zwracają oni jednak uwagę na kołysanie nadwozia i układ kierowniczy niedający niemal żadnego sprzężenia zwrotnego.
Ostatecznie wynik zanotowany przez Jaecoo 7 to 79 km/h, a więc lepszy od wielu renomowanych rywali. To chińskie auto w teście łosia pokonuje choćby najnowsze, elektryczne Audi Q6 e-tron quattro, które kończy próbę z prędkością najazdu 78 km/h.
Poza tym w pokonanym polu Jaecoo pozostawia Peugeota E-3008 210 GT (76 km/h), Skodę Superb mHEV 150 (72 km/h) oraz Toyotę C-HR (71 km/h). Identyczny wynik uzyskuje z kolei Renault Rafale E-Tech 200 (79 km/h), zaopatrzone w układ 4 kół skrętnych.
TUTAJ przeczytasz megatest Renault Rafale E-Tech 300 4x4.
Jaecoo 7 w teście łosia: imponujące zachowanie
Jaeacoo 7 jest chwalone nie tylko za prędkość, ale również za swoje reakcje. I to we wszystkich przejazdach – nawet tych, w których doszło do potrącenia słupków. „To chińskie auto ma spore, ale bezpieczne ruchy nadwozia. Za to wyróżnia się niewielkim poślizgiem kół i bardzo dobrze działającą kontrolą stabilności” – informuję Hiszpanie z kanału km77.
Według nich Jaecoo 7 jest łatwe w prowadzeniu i nie wymaga od kierowcy dużych umiejętności. W czasie prób odbywających się przy wyższych prędkościach niż 79 km/h, ten chiński samochód zawsze daje poczucie kontroli i płynności reakcji.
„Ogólnie reakcje Jaecoo 7 są bardzo dobre, a w teście łosia to auto jest 1 z 5 najlepszych, jakimi jeździłem w tego typu sytuacjach. To jeden z najłatwiej prowadzących się samochodów i taki, w którym wykonaliśmy najwięcej dobrych przejazdów” – kończy przedstawiciel kanału km77.