Jak naprawdę jest z jakością chińskich samochodów? Zaskakujący wynik badania
Firmy motoryzacyjne z Państwa Środka coraz odważniej wkraczają na światowe rynki. A wraz z nimi – obawy klientów o poziom wykonania i wykończenia ich produktów. Jakość chińskich samochodów oceniła właśnie, zależna od Porsche, spółka MHP.
Tak jak kiedyś najwięksi gracze w motoryzacji obawiali się Koreańczyków – zresztą słusznie – tak dzisiaj oczy wszystkich spoglądają na Państwo Środka. Chiny w ciągu ostatnich kilkunastu lat stały się prawdziwą potęgą gospodarczą, a ich przemysł motoryzacyjny rozwija się w niebywałym tempie.
Obecnie otwartą kwestią pozostaje nie to, czy auta z Państwa Środka zaleją świat. Lecz to, kiedy i jak bardzo napsują krwi tradycyjnym producentom. A to zależy m.in. od jakości chińskich samochodów.
Jakość chińskich samochodów: pełne zaskoczenie
Wiadomo, że w przeszłości rzeczy wyprodukowane w Chinach uważano za gorszej lub złej jakości niż np. produkty europejskie. Ale to się już dawno zmieniło. Przykład przyszedł najpierw choćby ze świata smartfonów. Teraz tą samą drogą podążają chińskie samochody.
Zgodnie z badaniem firmy doradczej MHP – spółki-córki Porsche – aut elektrycznych, eksportowanych do Europy nie należy porównywać z pojazdami sprzed 10 czy 15 lat. Według niej jakość chińskich samochodów odpowiada standardom koncernów Volkswagen czy Stellantis. Przynajmniej pod względem precyzji wykonania i doboru materiałów.
Jakość chińskich samochodów: Europa musi się uczyć
Według MHP pod względem jakości chińskie samochody w najbliższym czasie nie będą miał nic więcej do zaoferowania. Ale są obszary, w których europejskie auta okazują się gorsze.
Dotyczy to oprogramowania, a przede wszystkim integracji samochodu z różnymi ekosystemami. Chodzi tu m.in. o takie funkcje, jak podłączenie smartfonów, czy obsługa usług streamingowych oraz „inteligentnego” ładowania baterii trakcyjnej (TUTAJ dowiesz się, od czego zależy szybkość ładowania).
W scenariuszu optymistycznym wytwórcy ze Starego Kontynentu w tych obszarach pozostają w tyle za Chińczykami o 2-3 lata. Ale start-upy z Państwa Środka, jak Nio i Xpeng są wyraźnie bardziej z przodu.
Poza tym to właśnie te firmy wykazują potencjał najszybszego rozwoju nowych technologii. Również amerykańskie marki, jak Tesla, Lucid oraz Rivian, według MHP wyprzedzają europejskich gigantów w temacie oprogramowania.
Volkswagen z Xpengiem
Patrząc na wyniki badania MHP, zdecydowanie nie dziwi ruch, na jaki zdecydował się choćby Volkswagen. Niemiecka marka ogłosiła bowiem niedawno, że kupuje udziały w Xpengu. Planowana inwestycja wynosi 700 mln dolarów i oznacza przede wszystkim możliwość skorzystania z jego technologii. Czyli z platform konstrukcyjnych oraz przypisanych im elementów, jak silniki, systemy multimedialne, czy układy wsparcia kierowcy.
Xpeng jest wprawdzie niezbyt dużym graczem, ale od początku wyróżnia się bardzo nowoczesnymi rozwiązaniami. Z drugiej strony, choć Volkswagen w Chinach pozostaje liderem sprzedaży aut spalinowych, oferta elektryków tej marki nie do końca przystaje do tamtejszych realiów.
W efekcie Niemcy mają jedynie 2,6-procentowy udział w chińskim rynku pod względem sprzedaży aut nowych technologii (NEV). Czyli elektrycznych oraz hybryd plug-in. Dla porównania nieoferująca pojazdów spalinowych Tesla ma dla siebie 10% rynku. Prowadzi chiński BYD.