Co grozi za jazdę po alkoholu po zaostrzeniu prawa? Jak nie stracić auta?
Od dziś (14 marca) zaczyna działać przepadek pojazdu za jazdę po alkoholu. Sprawdź, co musisz wiedzieć, aby samochód nie został zarekwirowany.
Jazda po alkoholu dotychczas była dość ostro karana. Sankcje oczywiście zależały od poziomu alkoholu w organizmie. Obecnie prawo przewidziało dodatkowe szykany dla tych, którzy po kilku głębszych nieodpowiedzialnie siadają za kółko.
Jazda po alkoholu – wykroczenie lub przestępstwo
Stan po użyciu alkoholu, czyli poziom alkoholu od 0,2 promila (0,1 mg/l) do 0,5 promila (0,25 mg/l) oznacza popełnienie wykroczenia. W takim przypadku grozi:
- kara aresztu do 30 dni lub grzywna – od 2500 do 30 000 zł
- zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat
- 15 punktów karnych
Stan nietrzeźwości, czyli zawartość alkoholu ponad 0,5 promila (powyżej 0,25 mg/l), jest traktowany jako przestępstwo. Kierowcy grozi za to:
- grzywna zależna od stanu majątkowego – może wynieść od 100 do 1 080 000 zł
- kara więzienia do 3 lat
- zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat
- od 5000 do 60 000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej
- 15 punktów karnych
- wpis do rejestru skazanych
Jazda po alkoholu – nowa kara, czyli konfiskata pojazdu
Od 14 marca 2024 roku wchodzą w życie przepisy umożliwiające odbieranie aut pijanym kierowcom. Sąd niemal automatycznie odbierze samochód osobom, które:
- miały we krwi co najmniej 1,5 promila alkoholu lub znajdowały się pod wpływem środka odurzającego
- są recydywistami (w tym przypadku próg alkoholu został ustalony na 0,5 promila)
- są sprawcami wypadków, jeśli mieli co najmniej 1 promil alkoholu w organizmie
W przypadku kierowców, którzy po alkoholu spowodowali wypadek, ale nie przekroczyli 1 promila, sąd może fakultatywnie odebrać pojazd. Prawo zezwala na przepadek samochodu nawet wobec trzeźwego kierowcy. Dotyczy to ucieczki z miejsca wypadku lub spożywania alkoholu już po zdarzeniu, ale przed poddaniem się badaniu trzeźwości.
Jazda po alkoholu – nie każdy straci pojazd
Jeśli pojazd nie należy do kierowcy lub nie jest on jego wyłącznym właścicielem, sąd zdecyduje o przepadku równowartości auta. Takie rozwiązanie zostanie również zastosowane, jeśli sprawca zbył, darował lub ukrył podlegający przepadkowi pojazd. Równowartość pojazdu będzie określana na podstawie ceny w polisie ubezpieczeniowej na rok, w którym popełniono przestępstwo. W przypadku braku polisy AC – sąd będzie ustalał wartość pojazdu na podstawie dostępnych danych, biorąc pod uwagę: markę, model, rok produkcji, rodzaj napędu, silnika i przybliżony przebieg.
Nie będzie stosowany przepadek pojazdu lub jego równowartości, jeżeli kierowca poruszał się autem powierzonym przez pracodawcę i wykonywał obowiązki służbowe polegające na kierowaniu samochodem. W tym przypadku ustawodawca zdecydował się jedynie na nawiązkę – co najmniej 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Przepisy przewidują, że sąd może odstąpić od przypadku auta, jeśli dojdzie do wniosku, że jest to niemożliwe lub niecelowe. Szczególnie ma to dotyczyć utraty auta, jego zniszczenia lub znacznego uszkodzenia.
Samochody pijanych trafią na aukcje US
Zarekwirowane pojazdy pojawią się na aukcjach najwcześniej w połowie roku, ale za to kupisz je nawet za 10 proc. wartości rynkowej. Po zatrzymaniu pijanego kierowcy policja tymczasowo zajmie jego pojazd (maksimum na 7 dni), następnie prokurator zabezpieczy to mienie. Ostatecznie zarekwirowane pojazdy będą przechodzić na rzecz Skarbu Państwa. Zanim to jednak się stanie, sąd będzie musiał wydać prawomocny wyrok. Dopiero kiedy odpis wyroku o przepadku pojazdu na rzecz Skarbu Państwa trafi do odpowiedniego naczelnika urzędu skarbowego, to dokona on sprzedaży pojazdu.
CZYTAJ TEŻ: Nie tylko za jazdę po alkoholu. Za co jeszcze można stracić samochód?
Jazda po alkoholu – groźne mity
Nie należy zapominać, że twarde prawo związane z rekwirowaniem samochodów nie dotknie osób, które nieświadomie prowadzą po alkoholu. Poziom 1,5 promila to stan poważnego upojenia, nie można tu więc mówić o przypadku.
Jednak w sytuacji mniejszych stężeń może się zdarzyć, że dana osoba nawet nie zdaje sobie sprawy, że w jej organizmie wciąż krąży alkohol. Może to wynikać z mitów, które krążą wśród kierowców. Wśród nich jest np. ten dotyczący samopoczucia następnego dnia po suto zakrapianej imprezie. Według wielu osób brak objawów kaca, ma rzekomo świadczyć, że alkohol został już wydalony z organizmu. Tymczasem jest to najlepszy dowód, że właśnie nie można prowadzić. W TYM ARTYKULE opisaliśmy wszystkie mity na temat trzeźwienia, na które powinni uważać kierowcy.
Jeśli chcemy uniknąć takich niespodzianek, warto pomyśleć o dobrym alkomacie. Musi to być jednak dobry i wiarygodny sprzęt. Podpowiadamy, jak wybrać taki miernik oraz jak się z nim obchodzić, aby go nie zepsuć.
Jazda po alkoholu – można się bronić
Niektórzy kierowcy, liczą na to, że uda się im się oszukać policyjny alkomat. Tu trzeba jasno powiedzieć, jest to dość zaawansowane urządzenie, które nie daje szans na ukrycie alkoholu. Nie ma więc cudownego sposobu na uniknięcie wykrycia jazdy po spożyciu. Sprawdź, co warto wiedzieć i jak przebiega kontrola trzeźwości.
Są jednak i dobre wieści. Nie zawsze jazda po alkoholu musi zakończyć się problemami. Zgodnie z prawem poniżej 0,2 promila (0,1 mg/l) możemy legalnie prowadzić pojazd. Co więcej, przekroczenie tego limitu może również ujść płazem. Dlaczego? Policyjny alkomat może, zgodnie z prawem, zawyżać pomiar. Teoretycznie odchyłka jest drobna, jednak dla kierowcy może to mieć kolosalne znaczenie. Może zostać uznany za trzeźwego, ewentualnie odpowiadać za wykroczenie zamiast przestępstwa, czy też nie przekroczyć limitu alkoholu, przy którym jest zarekwirowany pojazd. Sprawdź, o ile może się mylić policyjny sprzęt i jak z tym walczyć.
Nawet jeśli kierowca zostanie skazany, może on wystąpić o skrócenie stosowania zakazu prowadzenia pojazdów poprzez montaż blokady alkoholowej. Jest to sposób na złagodzenie wyroku dla pijanego kierowcy. Oprócz tego może się również starać o szybsze zatarcie skazania, gdy przeszkadza mu to np. w znalezieniu pracy.