Jeden kierowca wyprzedza, drugi skręca – kto ponosi winę za kolizję?

Kiedy jedno auto jest w trakcie wyprzedzania, inne może w tym czasie wykonywać lewoskręt. Który z kierowców powinien odpowiedzieć za spowodowanie zdarzenia? Jak się okazuje, sprawa jest na tyle skomplikowana, że problem mają z nią nawet sądy.
Częstym zdarzeniem na drogach jest kolizja w sytuacji gdy jeden pojazd wykonuje skręt w lewo, a drugi w tym samym momencie próbuje go wyprzedzić. W takich przypadkach ustalenie winy może być problematyczne. Zarówno kierowca skręcający, jak i wyprzedzający mają określone obowiązki wynikające z przepisów ruchu drogowego. Wyprzedzanie i skręt w lewo – kto zostanie uznany za sprawcę?
Wyprzedzanie i skręt w lewo – co mówią przepisy?
Prawo o ruchu drogowym wskazuje, jak prawidłowo wykonać ten manewr. To jednak nie oznacza, że sprawa jest jednoznaczna. Zgodnie z przepisami:
- skręcający w lewo musi zachować szczególną ostrożność, zbliżyć się do osi jezdni, wyraźnie i odpowiednio wcześnie zasygnalizować manewr oraz upewnić się, że nie utrudni ruchu innym uczestnikom
- wyprzedzający ma obowiązek sprawdzić, czy pojazd jadący przed nim nie sygnalizuje skrętu oraz czy warunki drogowe pozwalają na bezpieczne wykonanie tego manewru
W praktyce stosowanie tych przepisów – nawet przez wymiar sprawiedliwości – nie jest takie proste, jak może się wydawać.
Wyprzedzanie i skręt w lewo – kto jest winny?
Sąd Rejonowy uznał skręcającą za winną, skazując ją na 500 zł grzywny. Skazana miała także pokryć koszty sądowe, w tym zapłacić za opinię biegłego. Kobieta odwołała się od tej decyzji. Twierdząc, że to kierowca wyprzedzający miał obowiązek upewnić się, czy nie wykonuje tego manewru w momencie, gdy inne auto już sygnalizuje zamiar skrętu w lewo.
Mimo apelacji, Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok skazujący. W obu instancjach sądy uznały, że w przypadku wykonywania jednocześnie wyprzedzania i skrętu w lewo to kierowca jadący prosto ma pierwszeństwo. Ten skręcający nie może w danym momencie zmienić kierunku ruchu w lewo.
Sąd Najwyższy – skręcający nie musi sprawdzać, czy ktoś go wyprzedza
Sprawa trafiła do Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO), który wniósł kasację na korzyść ukaranej. Sąd Najwyższy (SN) uchylił wyrok, w którym uznano za winną kolizji kierującą skręcającą w lewo.
Według orzeczenia kierowca skręcający w lewo nie ma obowiązku sprawdzania, czy nie jest wyprzedzany. To na wyprzedzającym ciąży obowiązek upewnienia się, że pojazd przed nim nie sygnalizuje skrętu.
Przy okazji SN stwierdził, że w tym przypadku Sąd Okręgowy rażąco naruszył przepisy, pomijając argumenty skazanej. Sąd Najwyższy odwołał się do swojej wcześniejszej linii orzeczniczej. Zgodnie z nią to wyprzedzający ponosi odpowiedzialność za kolizję, jeśli nie upewnił się, że pojazd przed nim nie wykonuje skrętu w lewo. W związku z tym sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy.
Wyprzedzanie i skręt w lewo – kto ma rację?
Wielu kierowców może być przekonanych, że to auto skręcające w lewo powinno ustąpić pierwszeństwa. Jednak wyroki sądowe pokazują, że sytuacja nie jest tak jednoznaczna.
Jeżeli pojazd prawidłowo sygnalizował skręt, a kierowca wyprzedzający mimo to kontynuował manewr, to wina spoczywa na nim. To dlatego sądy muszą dokładnie analizować takie przypadki, ponieważ nie zawsze sytuacja winy jest oczywista. Uchylenie wyroku przez Sąd Najwyższy może mieć znaczenie dla przyszłych spraw dotyczących kolizji na skrzyżowaniach.