26 lutego 2025

Kamery na przejazdach kolejowych – najgroźniejsza broń do automatycznej kontroli

redlight czarowne światło przejazd kolejowy
Zdjęcie: CANARD.

Zaledwie cztery systemy kamer na torach pozwoliły ukarać dwa razy więcej kierowców mandatem o wartości co najmniej 2000 zł niż ponad 500 fotoradarów i kamer odcinkowego pomiaru prędkości.

Większość właścicieli aut obawia się mandatów z fotoradarów i kamer odcinkowego pomiaru prędkości. Jak się okazuje, zupełnie niepotrzebnie – prawdziwe żniwo zbierają kamery przy torach. Co więcej, kierowcy często nie zdają sobie sprawy, że ich wykroczenia są rejestrowane. Powód? O ile przed urządzeniami mierzącymi prędkość musi znajdować się znak informacyjny, o tyle przed kamerą monitorującą przestrzeganie sygnalizacji świetlnej na przejeździe kolejowym – już nie.

Kamery na torach – drogie mandaty

Taryfikator surowo traktuje kierowców, którzy nie stosują się do przepisów na przejazdach kolejowych. Wjazd na tory przy czerwonym świetle, zamykającym lub otwierającym się szlabanie kosztuje 2000 zł i skutkuje nałożeniem 15 punktów karnych.

Warto również pamiętać, że w przypadku recydywy, czyli ponownego popełnienia tego samego wykroczenia w ciągu dwóch lat, mandat podwaja się. To oznacza konieczność zapłacenia 4000 zł.

Fotoradary i OPP – to jedynie straszaki?

W 2024 roku na polskich drogach działało 459 fotoradarów, które wykonały łącznie 719 158 zdjęć, oraz 65 kamer odcinkowego pomiaru prędkości (OPP), które zarejestrowały 371 074 przypadki złamania limitu szybkości. Co ciekawe, aż 593,3 tys. kierowców przekroczyło prędkość zaledwie o kilka lub kilkanaście km/h. Skutkowało to mandatem na kwotę od 100 do 200 zł – czyli 10 razy mniej niż kara za przejazd na czerwonym świetle na torach.

Mandaty na kwotę 2000 zł (przekroczenie prędkości o 61–70 km/h) otrzymało jedynie 4,3 tys. kierowców, a rekordzistów jadących ponad 71 km/h, za co grozi 2500 zł grzywny, było 2,2 tys. W sumie tylko 6,5 tys. osób zapłaciło mandaty w wysokości co najmniej 2000 zł. Tymczasem kamery RedLight na przejazdach kolejowych wygenerował znacznie większe wpływy.

Kamery na torach – najdroższe zdjęcia

Tzw. strażnicy czerwonego światła na przejazdach kolejowych nie mają sobie równych. To prawdziwe „maszynki do robienia pieniędzy”. W 2024 roku zaledwie cztery urządzenia zarejestrowały 12 277 wykroczeń, co przełożyło się na mandaty o łącznej wartości ponad 24,6 mln zł. Oto, lokalizacje kamer na przejazdach kolejowych i liczba wykonanych zdjęć w ubiegłym roku:

  • Warszawa, ul. Cyrulików – 4995 wykroczeń
  • Wrocław, ul. Średzka – 4489 wykroczeń
  • Wrocław, ul. Szczecińska – 2206 wykroczeń
  • Radomsko, ul. Piłsudskiego – 587 wykroczeń

Dla porównania, ponad 500 fotoradarów i kamer OPP wystawiło mandaty na kwotę 14,1 mln zł – czyli o 10 mln zł mniej niż cztery kamery na przejazdach kolejowych.

System RedLight – 5 nowych przejazdów pod nadzorem

CANARD planuje rozszerzenie systemu RedLight nie tylko o klasyczne skrzyżowania, ale także o kolejne przejazdy przez tory. Najpóźniej w 2026 roku kamery zostaną zamontowane na pięciu nowych przejazdach:

  • woj. małopolskie: Barwałd Dolny, DK 52
  • woj. opolskie: Większyce, DK 45
  • woj. wielkopolskie: Łąkociny, DK 36
  • woj. wielkopolskie: Piaski, DK 11
  • woj. wielkopolskie: Wymysłowo, DK 15

Nowe lokalizacje oznaczają jeszcze więcej mandatów i większe wpływy do budżetu. Wszystko wskazuje na to, że kamery na przejazdach kolejowych staną się największym „postrachem” kierowców w najbliższych latach.