Kara za niewskazanie sprawcy – jest drogo, a będzie nawet 30 tys. zł
Zamiast mandatów za wykroczenia zarejestrowane przez fotoradary, kierowcy będą płacić kary administracyjne. Dodatkowo kolejny raz wzrosną sankcje za brak wskazania osoby, która korzystała z pojazdu. To jeden z kluczowych warunków usprawnienia systemu karania. Nie uciekniesz już przed odpowiedzialnością.
Resort Infrastruktury pracuje nad tzw. ustawą fotoradarową, która ograniczy możliwość unikania kar za popełnione wykroczenia. Jednak do pełnego uszczelnienia systemu potrzebna jest jeszcze jedna zmiana – skuteczne zniechęcenie kierowców do „braku pamięci”. Za niewskazanie sprawcy ma grozić nawet 30 tys. zł kary.
Niewskazanie sprawcy – popularna „metoda na Ukraińca”
Obecnie tylko połowa zdjęć z fotoradarów czy kamer odcinkowego pomiaru prędkości kończy się nałożeniem kary. Powód? Kierowcy często wskazują jako sprawców osoby zza wschodniej granicy, które nigdy nie prowadziły pojazdu ani nawet nie przebywają w Polsce. Dla organów, takich jak ITD, weryfikacja tożsamości takich osób jest bardzo trudna. Podobne problemy dotyczą kierowców ciężarówek z krajów spoza UE. W efekcie setki tysięcy zdjęć trafiają do archiwum bez ukarania sprawców.
Innym sposobem unikania kar jest wskazywanie kolejnych osób jako potencjalnych kierowców. To sprawia, że ITD nie zawsze udaje się nałożyć mandat w ustawowym terminie. Obecne procedury wykroczeniowe nie są przystosowane do obsługi tak dużej liczby zdjęć.
Kary będą nakładane automatycznie
W odpowiedzi na te wyzwania trwają prace nad zmianą systemu. Nowa ustawa fotoradarowa zakłada, że właściciel lub posiadacz pojazdu będzie zobowiązany do wskazania osoby kierującej. W przypadku braku takiej informacji odpowiedzialność za wykroczenie automatycznie spadnie na właściciela pojazdu. Choć przepisy są jeszcze w fazie tworzenia, już teraz wiadomo, że mają słabe punkty.
Niewskazanie sprawcy wykroczenia – ryzykowna, ale czasem opłacalna decyzja
Co prawda od 2022 roku obowiązuje nowy taryfikator, który znacząco podwyższył kary za niewskazanie kierowcy, który był sprawcą wykroczenia. Maksymalna grzywna wynosi obecnie nawet 8000 zł. W przypadku przekroczenia prędkości kara to dwukrotność wysokości mandatu za dane wykroczenie, ale nie mniej niż 800 zł.
Na to jednak też jest sposób. Jeśli właściciel pojazdu odmawia przyjęcia mandatu, sprawa trafia do sądu. Tam kierowca ma prawo bronić się, tłumacząc brak pamięci co do osoby kierującej. Sąd, uznając wyjaśnienia za wiarygodne, może odstąpić od ukarania. Jednak już sama możliwość odwołania się od mandatu za niewskazanie sprawcy może znacząco osłabić skuteczność nowego systemu karania.
Zmiana zasad – wyższe kary i brak możliwości unikania odpowiedzialności
W związku z tym kara za niewskazanie sprawcy lub brak odpowiedzi ma wzrosnąć do nawet 30 tys. zł. Co istotne, nie będzie to już tradycyjna grzywna, lecz kara administracyjna. ITD będzie mogła nakładać ją automatycznie na właściciela auta, a możliwości odwołania do sądu zostaną mocno ograniczone.
Nowe przepisy praktycznie wyeliminują możliwość unikania odpowiedzialności za wykroczenia zarejestrowane przez fotoradary. Właściciel pojazdu będzie miał trzy opcje: przyjęcie mandatu, dostarczenie przyznania się do winy przez inną osobę lub odmowę wskazania. Ta ostatnia możliwość może skutkować karą w wysokości nawet 30 tys. zł, co raczej będzie skutecznie odstraszać.