Kia przyspiesza elektryczną transformację. Będą nowe modele – EV3 i EV4 – ale ich ceny nas nie zachwycą
Koreańczycy zapowiadają przyspieszenie elektryfikacji. Do potężnego crossovera EV9 wkrótce dołączą kolejne elektryczne Kie. Będą to EV3 i EV4, a także EV5. Tanio… już było!
Elektromobilność to przyszłość motoryzacji. Czy się to komuś podoba, czy też nie, klamka zapadła i od 2035 roku nie kupimy już nowego samochodu spalinowego (choć z pewnymi wyjątkami). Z tego względu firmy powinny jak najszybciej wsiąść do pociągu z napisem „auta elektryczne” zanim odjedzie on na dobre.
Jeśli będą się ociągać, może je spotkać „efekt Kodaka” lub też mogą podzielić los Mitsubishi w Chinach. „Efekt Kodaka” to modelowy przykład firmy, która nie poradziła sobie z transformacją w nową rzeczywistość. Niegdyś potentat w branży fotograficznej, przespał cyfrową rewolucję i efekcie niemal otarł się o bankructwo, a obecnie jest cieniem samego siebie sprzed lat.
Z kolei Mitsubishi, które nie ma w ofercie aut na prąd, zawiesiło swoją działalność w Chinach. Czyli na największym na świecie rynku motoryzacyjnym – także dla elektryków.
Elektryczne Kie nie będą tanie
Kia zdecydowanie nie chce zaprzepaścić swojego dorobku. Ba, Koreańczycy, którzy w polskiej ofercie mają obecnie 4 modele elektryczne, w tym trzy opracowane na platformie wyłącznie dla aut na prąd, zapowiadają przyspieszenie elektryfikacji.
W niedalekiej przyszłości na rynku mają się pojawić mniejsze i tańsze elektryki Kii. Mowa tu o produkcyjnych wcieleniach modeli EV3 i EV4, których koncepcyjne zwiastuny właśnie ujawniono. Spodziewać się należy, że elektryczne Kie opanują wszystkie istotne segmenty rynku (TUTAJ przeczytasz, od czego zależy szybkość ładowania).
Tanio jednak nie będzie. Przedstawiciele marki nie są równie optymistyczni w kwestii cen, co szefowie europejskich firm, mówiący o elektrykach w cenie do 20 000-25 000 euro (92 500-113 000 zł). Koreańczycy zapowiedzieli, że ich modele na prąd powinny kosztować od 30 000 do 80 000 dolarów (od 128 000 do 341 000 zł).
Kia podczas swojego pierwszego w historii „Dnia EV” zaprezentowała ceny w dolarach, które zazwyczaj są podawane bez podatku VAT. Dlatego nie ma pewności, jak będą się one kształtować na Starym Kontynencie. Wiadomo jednak, że Kie EV3, EV4 i EV5 będą się „mieścić” w przedziale 35 000-50 000 dolarów (150 000-213 000 zł).
W Europie Koreańczycy chcą się skupić na produkcji „małych i średnich” samochodów elektrycznych. Przypuszcza się, że cześć z nich pochodziłaby ze słowackiej fabryki koncernu Hyundai-Kia, ulokowanej pod Żyliną (TUTAJ przeczytasz, jak jeździć autem na prąd).
Kia EV3
Pierwszy z pokazanych konceptów to EV3, który ma być subkompaktowym crossoverem. Na rynku ma on się więc plasować poniżej kompaktowego EV5. Jego nadwozie będzie mierzyć około 4,2 m długości, co uczyni go rywalem m.in. dla Volvo EX30.
Stylistycznie Kia EV3 nawiązuje do wielkiego EV9 (TUTAJ przeczytasz o nim więcej). Ale z tego samochodu ma czerpać znacznie więcej – również technologię, jakość i funkcjonalność. Widać to choćby po obszernej kabinie, w której kokpit zdominował bardzo szeroki ekran.
Co ciekawe, do wykończenia wnętrza użyto grzybni. Według Koreańczyków łączy ona wyjątkową wytrzymałość z przyjemną miękkością. Zresztą podobne materiały, a więc z biofabrykacji, w przyszłości mają wypełniać wnętrza elektrycznych Kii.
Koreańczycy szybko nie pozwolą nam zapomnieć o EV3, ponieważ jeszcze w tym roku to auto zadebiutuje w wersji produkcyjnej.
Elektryczne Kie: EV4
Kia EV4 na rynku ma mieć jedno „proste” zadania. Mianowicie odebrać klientów Tesli Model 3. Według Koreańczyków ten samochód na nowo ma zdefiniować klasę elektrycznych sedanów.
Koncept na pewno prezentuje się odważnie – ma wyostrzone rysy i jest osadzony na ogromnych kołach. Jego nadwozie mierzy około 4,7 m długości, a kierowcę przy zbliżaniu się do EV4 wita animacja pochodzącą z diodowego oświetlenia.
Również i w tym aucie deskę rozdzielczą zdominował szeroki zestaw ekranów. W EV4 zauważyć można też poświatę diodową w dolnej części oraz ciepłe, przyjemne dla oka kolory. Tapicerkę wykonano z bawełny, pochodzącej z recyklingu. Wewnątrz znalazły się również elementy m.in. z włókien konopi.
Kia EV4 do sprzedaży ma trafić za 2 lata. Znacznie wcześniej zadebiutuje model EV5. Oparty na platformie e-GMP, ma być oferowany w trzech wariantach do wyboru. Czyli: standard, long range oraz long range 4x4.
Podstawowy model skorzysta z akumulatora o pojemności 58 kWh. Z kolei wersja long range będzie mogła pochwalić się większą baterią, bo o pojemności 81 kWh. Zasięg? Od 530 do 720 km – według cyklu WLTP.
Ładowanie, akumulatory i ekskluzywne punkty sprzedaży
Podczas „Dnia EV” Kia przekazała także plany dotyczące infrastruktury ładowania. Rynek północnoamerykański przyjmie standard NACS, obsługiwany przez Teslę, co nastąpi od końca przyszłego roku. Dzięki temu modele wyposażone w port NACS zyskają dostęp do 12 000 punktów ładowania sieci Tesla Supercharger.
Poza tym Kia wraz z 6 innymi firmami motoryzacyjnymi, od 2026 roku chce zbudować ogromną sieć ładowania w Ameryce Północnej. Obejmie ona 30 000 stacji DC. Z kolei w Europie Koreańczycy są częścią konsorcjum Ionity. Obecnie oferuje ono około 2800 ultraszybkich ładowarek, ale do 2025 roku ma ich być już 7000 (TUTAJ poznasz rodzaje wtyczek do ładowania).
Kia w przeciwieństwie do Toyoty nie wspomina na razie o nowych rodzajach baterii, w tym półprzewodnikowych. Wiadomo jednak, że rozwija ona akumulatory we współpracy z największymi firmami z branży.
Poza tym mają powstać ekskluzywne punkty dla klientów chcących kupić auta elektryczne, których Kia od 2026 roku chce sprzedawać już przynajmniej 1 mln rocznie. Do 2030 roku ta liczba ma się powiększyć o 600 tys.