Kierowcy znaleźli sposób na mandaty i opłaty za parkowanie

Nawet co czwarty kierowca może zupełnie legalnie ignorować wezwania do zapłaty zaległych kar. Najłatwiej uciec przed opłatami za brak biletu parkingowego.
Nikt nie lubi płacić mandatów. I jak się okazuje, część kierowców, jeśli nie ma na to ochoty, nie musi ich opłacać. Sposób na mandaty, czyli luka w przepisach, ma zostać załatana, ale na razie rośnie rzesza dłużników, którzy nie muszą się obawiać konsekwencji finansowych za złamanie przepisów drogowych.
Sposób na mandaty, ale na te bez punktów karnych
Wpływy z mandatów rosną, a w dodatku sukcesywnie poprawia się ich ściągalność. Co więcej, coraz więcej osób dobrowolnie je opłaca w terminie, bez potrzeby ponaglania czy ich egzekucji. Szczególnie dotyczy to kierowców, wobec których zastosowano dosyć prosty trik, aby ich zachęcić do płacenia kar. Punkty karne przedawniają się dopiero po uregulowaniu grzywny.
Jednak okazuje się, że jest sposób na mandaty. Jeśli ktoś nie uiści kary dobrowolnie, nie zawsze można ściągnąć należność, a właściwie jest to niemożliwe. Cierpią na tym głównie samorządy. Ponieważ te nakładają kary zwykle bez punktów karnych, np. za brak opłaty parkingowej, sprawca nie musi obawiać się utraty prawa jazdy za przekroczenie limitu punktów karnych.
Sposób na mandaty – niska pensja
Dlaczego gminy nie mogą wymusić od swoich dłużnikach zapłaty za brak biletu postojowego? Przepisy dotyczące egzekucji komorniczych zakładają, że nie można zajmować minimalnej pensji. Powstały one jeszcze w czasach, w których rzeczywiście najniższe wynagrodzenie zapewniało minimum egzystencji. Teraz jednak płace poszybowały. Od wakacji będzie to już 4300 zł brutto, czyli ponad 3200 zł „na rękę". To oznacza, że około 25 proc. Polaków nie będzie musiało przejmować się, że komornik zabierze im przynajmniej część dochodów. Oczywiście nie jest tajemnicą, że wiele z tych osób zarabia więcej, jednak oficjalnie są najsłabiej zarabiającymi, którzy podlegają ochronie.
Brak możliwości ściągnięcia należności powoduje, że niektórzy kierowcy nie przejmują się wezwaniami do zapłaty za zaległe kary od gminy. Parkują więc w strefach płatnego postoju zupełnie za darmo, a ich dług rośnie.
Co prawda w teorii można wyegzekwować karę, również zajmując ruchomość czy nieruchomość dłużnika, ale nie zawsze to jest możliwe. W dodatku cała procedura trwa dość długo i jest kosztowna.
CZYTAJ TEŻ: Jak opłacić zgubiony mandat?
Sposób na mandaty – będą zmiany
Nie tylko gminy, ale również sami komornicy, którzy z roku na rok odnotowują coraz mniejsze kwoty z egzekucji, zwrócili się do resortu sprawiedliwości o zmiany. To zapowiada nowelizację prawa, która pozwoli zająć przynajmniej część pensji minimalnej.