Teoretycznie drobne przewinienie, ale poważne konsekwencje

Zwykle kierowcy zdają sobie sprawę, że łamią przepisy, ale nie zawsze spodziewają się skutków lekceważenia prawa. Konsekwencje potrafią zaskoczyć.
Wiele osób świadomie korzysta z auta, mimo że właśnie wypiło małe piwo lub dowód rejestracyjny pojazdu stracił ważność. Co prawda ryzyko wpadki może nie być duże, ale konsekwencje potrafią być dość kosztowne. W przypadku spotkania z policją grożą grzywny, ale bardzo często nie jest to jedyna kara. Oto konsekwencje groźniejsze, niż myślisz.
Konsekwencje groźniejsze niż myślisz – jazda po małym piwie
Wypicie „małego piwa" lub „odrobiny wina" przed prowadzeniem auta może wydawać się niewinnym grzechem. Wielu kierowców lekceważy ten problem, sądząc, że nieznaczne przekroczenie dozwolonego limitu alkoholu nie będzie miało poważnych konsekwencji. Prawda jest jednak taka, że jazda po nawet niewielkiej ilości alkoholu może mieć daleko idące skutki, a ryzyko kontroli na drodze jest znacznie wyższe, niż się powszechnie uważa.
Jeśli okaże się, że została przekroczona dozwolona dawka 0,2 promila, można stracić prawo jazdy od 6 miesięcy do 3 lat. Kierowcy grozi także grzywna. Jeśli pod wpływem alkoholu spowoduje kolizję, poszkodowany otrzyma odszkodowanie od ubezpieczyciela. Firma ma jednak prawo żądać zwrotu wypłaconego odszkodowania wraz z kosztem likwidacji szkody. Kwota ta może okazać się znacznie wyższa niż maksymalna grzywna.
Groźne przekroczenie prędkości o 10 km/h
Wielu kierowców lekceważy problem nieznacznego przekraczania prędkości, sądząc, że w najgorszym razie skończy się to jedynie niewysokim mandatem. Mają prawo tak sądzić, ponieważ fotoradary czy kamery mierzące średnią prędkość nie mogą rejestrować złamania dozwolonego limitu do 10 km/h włącznie. Często również policjanci nie reagują, jeśli kierowca porusza się o 10 km szybciej, niż pozwalają na to przepisy. Grozi za to jedynie 50 zł mandatu.
Niestety rzeczywistość jest o wiele bardziej surowa, a konsekwencje brawurowej jazdy mogą być tragiczne. Jeśli dojdzie do wypadku, dla sądu złamanie limitu o 10 km/h w obszarze zabudowanym, to aż o 20-procentowe przekroczenie dopuszczalnej prędkości. W takiej sytuacji odpowiedzialności za wypadek można uniknąć tylko po ustaleniu, że przy prawidłowej jeździe też by do niego doszło.
Nieodebranie dowodu rejestracyjnego po wygaśnięciu tymczasowego
Kierowcy często lekceważą formalności, a tym bardziej, kiedy wydają się one mało logiczne. Jeśli tymczasowy dowód straci ważność i nie odbierzemy stałego dokumentu, nie możemy poruszać się naszym pojazdem. Formalnie samochód nie jest już zarejestrowany! Wielu osób nawet nie zdaje sobie z tego sprawy i myśli, że dokument poczeka w urzędzie.
Tymczasem już podczas pierwszej kontroli drogowej właściciela dotkną konsekwencje. Mundurowy zawsze ma obowiązek sprawdzić w bazie CEPiK, jaki jest status pojazdu. W przypadku braku dopuszczenia auta do ruchu (rejestracji) grozi nam mandat od 1500 do 5000 zł. Co więcej, samochód powinien trafić na lawetę, ponieważ nie ma prawa poruszać się po drogach publicznych. W razie stłuczki raczej nie ma co liczyć na wypłatę odszkodowania z polisy AC, tylko z OC nie powinno być problemu.
Ryzykowne przeróbki pojazdów
Jazda hulajnogą elektryczną z siodełkiem, zdjęcie ogranicznika prędkości w motorowerze, czy hulajnodze elektrycznej oznacza, że te pojazdy „awansują" o kolejną kategorię homologacyjną. To oznacza, że drobna zmiana powoduje, że hulajnoga staje się motorowerem, a ten po zdjęciu blokady prędkości jest – motocyklem. Jednak konsekwencje takich modyfikacji mogą być groźniejsze, niż sądzą ich właściciele.
Kierowca „hulajnogi" na pewno dostanie mandat 1500 zł za poruszanie się pojazdem niedopuszczonym do ruchu. W przypadku hulajnogi policjant będzie musiał również wysłać informację do UFG. Należy spodziewać się kary ponad 1400 zł za brak ważnej polisy OC na motorower. Dodatkowo osoby bez prawa jazdy lub te, które ukończyły 18 lat po 19 stycznia 2013 r., zostaną ukarane grzywną minimum 1500 zł za brak uprawnień i otrzymają zakaz prowadzenia pojazdów. Również za jazdę po chodniku można otrzymać 1500 zł mandatu. Natomiast za poruszanie się bez kasku czy korzystanie z drogi dla rowerów grozi po 100 zł mandatu. Z kolei za jazdę motorowerem, który stał się motocyklem, trzeba spodziewać się kary za brak uprawnień, jeśli kierowca nie ma kat. A1 lub B.
Spóźniony przegląd w SKP
Często kierowcy lekceważą brak aktualnej pieczątki od diagnosty w dowodzie rejestracyjnym, tłumacząc się roztargnieniem lub brakiem czasu. Niestety, konsekwencje takiej ignorancji mogą być dotkliwe. Będzie to mandat minimum 1500 zł. Policjant ma prawo zatrzymać dowód rejestracyjny, jeśli stwierdzi, że pojazd nie ma dopuszczenia do ruchu oraz zakazać dalszej jazdy. Właściciel auta będzie zmuszony skorzystać z lawety. Brak ważnego badania technicznego może stanowić też podstawę do odmowy wypłaty odszkodowania przez ubezpieczyciela. Zwykle dotyczy to ubezpieczenia AC.
CZYTAJ TEŻ: Nie tylko mandat – jakie jeszcze konsekwencje finansowe grożą kierowcy?
Konsekwencje groźniejsze niż myślisz – kody w prawie jazdy
Nasze uprawnienia mogą być ograniczone, co jest lekceważone przez wiele osób. Jeśli w dokumencie prawa jazdy, kierowca ma wpisany kod 01.01 (jazda w okularach), a zostanie przyłapany na jeździe bez nich, jest traktowany jak osoba bez uprawnień. Grozi za to od 1500 zł mandatu oraz zakaz prowadzenia pojazdów. Co więcej, jeśli spowoduje kolizję, będzie musiał oddać ubezpieczycielowi w ramach regresu wypłacone odszkodowanie.