Policjant jako diagnosta – kontrola techniczna na drodze

Drogówka kontroluje nie tylko prędkość, ale może również dokładnie sprawdzić stan samochodu mobilną stacją diagnostyczną. Zobacz, w jaki sposób jest weryfikowane auto.
Zwykle kontrola stanu technicznego ma miejsce, kiedy policjant zauważa jakąś usterkę. Najczęściej jest to przepalona żarówka. Oczywiście mundurowy bez problemu dostrzeże również „łyse" opony czy wycieki płynów eksploatacyjnych. Jednak kontrola stanu technicznego może być o wiele dokładniejsza.
Kontrola stanu technicznego – mobilne stacje diagnostyczne
Kierowcy często nie zdają sobie sprawy, że policja używa specjalistycznych radiowozów do kontroli technicznej pojazdów. Tylko w ubiegłym roku zakupiono 53 takie auta, każde z nich warte jest blisko 600 tys. zł.
W policyjnych furgonach (najczęściej są to Volkswageny Craftery) znajdują się dymomierze oraz analizatory spalin. Oczywiście na pokładzie takiej mini stacji diagnostycznej nie może zabraknąć sonometru do pomiaru poziomu dźwięku, przyrządu do badania przepuszczalności światła w szybach i kamery inspekcyjnej. Dostępny jest również opóźnieniomierz do sprawdzania skuteczności hamulców oraz czytnik tachografów, którym kontrolowany jest czas pracy kierowców ciężarówek.
Kontrola stanu technicznego specjalistycznym sprzętem
W przypadku spotkania z mini stacją diagnostyczną auto zostanie poddane dokładnej kontroli, w tym układu oczyszczania spalin. Analizator pokazuje toksyczność gazów, a w przypadku silnika Diesla bada zadymienie. Przy okazji weryfikacji podlega układ wydechowy, a zwłaszcza solidność jego zamocowania. Równocześnie mundurowy sonometrem sprawdzi głośność. Co prawda badanie w warunkach drogowych jest trudne (hałasy z zewnątrz), jednak pomaga ustalić, czy samochód nie jest zbyt głośny.
Gdy szyby są przyciemnione, policjant kontroluje przepuszczalność światła specjalnym urządzeniem. Interesuje go jedynie, czy normy nie są przekroczone w przypadku szyby przedniej i bocznych przednich. W przypadku silnika Diesla funkcjonariusz pobiera próbkę paliwa z baku, aby za pomocą testera sprawdzić, czy kierowca zamiast oleju napędowego nie korzysta z oleju opałowego.
Mundurowy może również sięgnąć po opóźnieniomierz, czyli przenośny przyrząd do badania skuteczności hamowania przez pomiar opóźnienia hamowania dla pojazdów samochodowych.
Kontrola wzrokowa
Warto również pamiętać, że policjant drogówki bez żadnych przyrządów może sprawdzić, czy opony na tej samej osi są identyczne. Kontrolowana jest także głębokość bieżnika (musi mieć przynajmniej 1,6 mm głębokości). Policjant szuka także pęknięć lub wybrzuszeń. Funkcjonariusz ma prawo również do sprawdzenia luzu na kole kierownicy. Zwraca również uwagę na stan amortyzatorów (wycieki oleju). Przy okazji badania stanu zawieszenia, szuka pęknięć sprężyn lub resorów.
Podczas kontroli trzeba się spodziewać szczególnej uwagi, z jaką mundurowi poszukują wycieków płynów. Kapiący olej (plama pod samochodem) oznacza dla kierowcy spore kłopoty. Funkcjonariusz sprawdza, czy szyby lub lusterka nie mają np. pęknięć, czy odprysków. Uwadze policjanta nie umkną także niewłaściwie działające światła, kierunkowskazy lub oświetlenie tablicy rejestracyjnej.
CZYTAJ TEŻ: Zabrany dowód – pojedziesz dalej lub auto trafi na lawetę. Od czego to zależy?
Kontrola stanu technicznego – wizyta w SKP
Jeśli funkcjonariusz stwierdzi, że auto jest niesprawne, zatrzyma nam dowód rejestracyjny (wirtualnie). W sytuacji, kiedy są to drobne defekty, mundurowy może zezwolić na poruszanie się autem przez 7 dni. Jednak w przypadku poważniejszej awarii skończy się to zakazem dalszej jazdy – auto trafi na lawetę. Aby odzyskać dokumenty, należy najpierw usunąć usterki i odwiedzić diagnostę. Dopiero po pozytywnym wyniku badania otrzymamy w dowód rejestracyjny.