Krótkie podsumowanie tygodnia. Co wydarzyło się w świecie motoryzacji?

Miniony tydzień obfitował w ciekawe informacje ze świata motoryzacji. Tym ważniejszym poświęciliśmy osobne artykuły. Jednak były też takie, które, choć interesujące, łatwo spuentować jednym lub kilkoma zdaniami. Oto krótkie podsumowanie ostatnich 7 dni.
Volkswagen reaktywuje markę Scout
Nastąpi to na specjalnym wydarzeniu, które odbędzie się 24 października. Na razie zaprezentowane zostaną dwa prototypowe modele elektrycznych samochodów terenowych. To SUV i pick-up. Biorąc pod uwagę ostatnie problemy Volkswagena, nie wiadomo kiedy ruszy produkcja obu aut.
Data wydarzenia nie jest przypadkowa. Otóż 24 października mijają dokładnie 44 lata, kiedy z taśm zjechał ostatni egzemplarz samochodu amerykańskiej firmy International Harvester Scout. Pomimo problemów finansowych, kontynuowała ona produkcję traktorów i maszyn rolniczych do 1985 roku. Później, po reorganizacji przedsiębiorstwo skupiło się na wytwarzaniu ciężarówek i autobusów.
Od lipca 2021 roku firma stanowi część spółki Traton, należącej do działu Volkswagena, zajmującego się samochodami ciężarowymi i autobusami. Wraz z jej przejęciem Niemcy nabyli prawa do marki Scout.
Oby najnowsza historia Scouta nie była już tak wyboista, jak wcześniej.
Chińscy producenci dążą do porozumienia
Okazuje się, że chińscy producenci samochodów dążą do porozumienia w sprawie karnych ceł. Według gazety Politico, są nawet gotowi na duże ustępstwa. Proponują m.in. ustalenie minimalnej kwoty na samochody elektryczne czy ograniczenie wolumenu aut przypływających z Państwa Środka do Europy.
W zamian producenci z Chin chcą obniżenie karnych ceł, które w przypadku największych graczy, czyli BYD-a, Geely i SAIC-a, wynoszą, odpowiednio, 17,0, 19,3 oraz 36,3%. W negocjacje, obok, wytwórców samochodów, zaangażowana jest m.in. Chińska Izba Handlowa ds. Importu i Eksportu Maszyn i Produktów Elektronicznych (CCCME).
Jak widać karne cła nikomu nie są na rękę. A w szczególności Chińczykom, którzy na rodzimym rynku, ze względu na zażartą wojnę cenową, mają niskie marże.
Trio Clarkson, Hammond i May kończy współpracę
Słynne trio brytyjskich prezenterów ogłosiło, że po 22 latach zakończy wspólne tworzenie programu motoryzacyjnego. Ostatni odcinek The Grand Tour zostanie wyemitowany 13 września.
Pomimo tego Amazon – twórca programu – nie zdejmie go z anteny. The Grand Tour ma być kontynuowany z udziałem nowych prezenterów. Kto zastąpi słynne trio? Tego na razie nie wiadomo.
Podobną próbę podjęto w przypadku Top Geara. Po odejściu Clarksona, Hammonda i Maya program ten nigdy już nie odzyskał swojej dawnej chwały.
Najmocniejszy Aston Martin w historii
Brytyjska marka właśnie pokazała zupełnie nowy model. To Aston Martin Vanquish, którego ceny startują od pułapu 400 tys. euro. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi, pozostał on wierny wolnossącej jednostce V12. W stosunku do wariantu Ultimate, oferującego w poprzedniku 770 KM, nowy model wytwarza aż 835 KM, co czyni go najmocniejszym Astonem Martinem w historii. Moment obrotowy sięga, bagatela, 1000 Nm.
Nowe auto od 0 do 100 km/h rozpędza się w 3,3 s i kończy przyspieszać przy 344 km/h. Brytyjczycy planują produkcję 1000 egzemplarzy rocznie, z czego 300 trafi na Stary Kontynent. Dostawy do pierwszych klientów zaplanowano na koniec 2024 roku.
Wolnossące V12 we współczesnych czasach? Czapki z głów dla Brytyjczyków!
Koncern Stellantis nie pozbędzie się żadnej swojej marki
Po niedawnych perturbacjach wokół Abartha, DS-a, Lancii i Maserati, Stellantis wydał oświadczenie, w którym podkreśli zaangażowanie w rozwój wszystkich swoich marek. Mają one dostać 10 lat na osiągnięcie satysfakcjonujących wyników finansowych.
Obecnie Stellantis, którego wyniki finansowe za pierwszą połowę 2024 roku były dalekie od prognoz, dysponuje paletą 14 marek. Są to m.in. Alfa Romeo, Citroen, Fiat czy Peugeot. Coraz częściej mówi się jednak o 15 marce w postaci chińskiego Leapmotora, w którym amerykańsko-francusko-włoski koncern z siedzibą w Amsterdamie, ma 21% udziałów.
No i super. Pytanie tylko, kiedy Carlos Tavares – szef Stellantisa – ponownie wpadnie w szał i znów zacznie podważać przyszłość Maserati i spółki?
Palący problem Mini
BMW – właściciel Mini – ogłosiło wycofanie 140 tys. egzemplarzy elektrycznych Mini Cooperów SE z lat 2020-2024. Powodem jest problem z akumulatorem trakcyjnym, mogący doprowadzić do pożaru, choć jeszcze takich przypadków nie odnotowano.
Dokładnej bolączki nie podano. Wiadomo tylko, że awarie akumulatora trakcyjnego mogą powodować zwarcie i przegrzanie, co może skutkować pożarem. Może do niego dojść nawet wtedy, gdy samochód jest zaparkowany bez podłączenia do stacji ładowania. Akcja naprawcza ma się rozpocząć 7 października. Ma ona polegać na aktualizacji oprogramowania.
Jak mówi stare przysłowie, lepiej dmuchać na zimne.
Absolutny rekord na norweskim rynku
W sierpniu bieżącego roku sprzedaż nowych samochodów osobowych w Norwegii zdominowały elektryki. Stanowiły one bowiem 94,3% całego rynku. W ósmym miesiącu tego roku Norwegowie kupili 10,5 tys. nowych aut na prąd. Liderem była Tesla Model S (18,8% udziału) przed Hyundaiem Koną i Nissanem Leafem. Przypomnijmy, że z dniem 1 stycznia 2025 roku Norwegia wprowadzi zakaz sprzedaży aut spalinowych.
Dla porównania samochody elektryczne na terenie Unii Europejskiej w sierpniu 2024 roku stanowiły nieco ponad 12% sprzedaży. Dominowały pojazdy benzynowe (33,4% rynku) przed hybrydami plug-in (32%) oraz autami wysokoprężnymi (12,6%).
Norwegowie dobrze to sobie wykombinowali. Nowe elektryki kupują za... pieniądze pochodzące głównie ze sprzedaży ropy i gazu w innych rejonach świata.
Renault E17: odrodzenie klasyka
Francuzi, przy współpracy z projektantem Ora-Ito, stworzyli wyjątkowy samochód. To Renault E17, stanowiące hołd do modelu o tej samej nazwie (oczywiście bez litery e), produkowanego od 1971 roku. Prototyp ma karbonowe nadwozie, które cechuje się proporcjami zbliżonymi do oryginału, choć jest aż o 17 cm szersze. Kolejna widoczna różnica polega na zastąpieniu owalnych świateł – prostokątnymi.
Wewnątrz dominują cyfrowe wskaźniki, umieszczone w klasycznej desce rozdzielczej. Oczywiście, zamiast radia, zastosowano tutaj nowoczesny system informacyjno-rozrywkowy. Napęd również jest nowoczesny. Za wprawianie Renault E17 w ruch odpowiada 270-konny silnik elektryczny, umieszczony przy tylnej osi.
Ładne cacko. Ciekawe co o nim sądzą zagorzali przeciwnicy elektromobilności.
Toyota wznowiła produkcję trzech modeli wycofanych po skandalu
Japończycy ponownie wytwarzają trzy modele, które brały udział w skandalu dotyczącym fałszowania danych certyfikacyjnych. Są to Yaris Cross, Corolla Fielder oraz Axio. Ich produkcja odbywa się w dwóch fabrykach, zlokalizowanych w północno-wschodniej Japonii.
Problem z modelami Toyoty to następstwo działań japońskich śledczych, wymierzonych przeciwko Daihatsu (należy do Toyoty), którego pracownicy manipulowali wynikami testów zderzeniowych. W efekcie japońskie Ministerstwo Transportu i Infrastruktury zleciło kontrolę wniosków homologacyjnych (od 2014 r.) nowych aut innych marek.
Po tym ruchu do nieprawidłowości przyznały się Toyota, Honda, Mazda oraz Suzuki. Firmy te zostały zmuszone przez władze do wstrzymania produkcji, wysyłki oraz sprzedaży pojazdów, których dotyczą oszukańcze praktyki.
Niesmak raczej pozostał.
Hyundai Ioniq 5 w teren
Północnoamerykański oddział Hyundaia wprowadził na lokalny rynek zupełnie nową wersję Ioniqa 5. To wariant terenowy, określany jako XRT. Auto wyróżnia się zmodyfikowanym wyglądem, m.in. z nowymi zderzakami i osłonami progów oraz nadkoli, a także z zaczepami do holowania. Ioniq 5 XRT korzysta z 18-calowych kół z terenowymi oponami w rozmiarze 235/60. Kolejne zmiany to prześwit zwiększony o 2,3 cm i inne nastawy zawieszenia.
Uterenowiony wariant koreańskiego elektryka korzysta z dwóch silników o mocy 325 KM i z akumulatora o pojemności 84 kWh. Oczekuje się, że zasięg odmiany XRT wyniesie około 500 km. Auto raczej nie trafi do Europy.
Jak to lata temu śpiewał niejaki Zladko Zlad Vladcik z Jugosławii... Elektronik Supersonik!
Mercedes inwestuje w Chinach
Niemcy ogłosili właśnie ogromne inwestycje w Państwie Środka. Jak donosi Cnevpost, Mercedes, kosztem około 2 mld dolarów, ma opracować dwa zupełnie nowe modele dla Chin i stworzyć nową linię montażową. Ich produkcja rozpocznie się w przyszłym roku.
Pierwszym będzie elektryczne CLA z wydłużonym rozstawem osi i systemem szybkiego ładowania. Auto w ciągu 15 minut ma uzupełniać prąd wystarczający na pokonanie 400 km. Drugi model to terenowe GLE, które zaprojektuje chiński zespół inżynierów. Skupi się on m.in. na przestrzeni w drugim rzędzie. W odwodzie będzie jeszcze luksusowy minivan, również przeznaczony wyłącznie dla Chin i oparty na najnowszej architekturze VAN.EA.
Można stawiać dolary przeciwko orzechom, że w tle są... karne cła.