Kuchar: Samochody elektryczne? Czysta przyjemność!
Jestem przyzwyczajony do ryku silnika w samochodach sportowych. Dzisiaj jednak chętnie korzystam z przewagi w obszarze komfortu, jaką daje jazda samochodem elektrycznym.Kiedy zaczynałem moją przygodę z pojazdami elektrycznymi brakowało mi dźwięku silnika, wibracji jednostki napędowej, czy chociażby zmiany biegów. Ale po kilku latach obcowania z elektrykami, niegdysiejsze wady, stały się wielkimi zaletami.
Zmiana na plus
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem i usłyszałem samochód rallycrossowy z silnikiem elektrycznym, pomyślałem: „To się nie może udać”. Nie ma huku, nie ma strzałów i ognia z rury wydechowej. Nie ma procedury startowej, nie ma zmiany biegów. Ale powiem szczerze, że po kilku okrążeniach i po tym jak sam spróbowałem, kompletnie zmieniłem zdanie. Już mi nie brakuje huku, ognia i dymu z rury wydechowej. Potężne przyspieszenia i walka o trakcję (traction control i stabilizacja toru jazdy zabroniona) rekompensuje to z nawiązką.
Dodatkowo pojawia się kolejne wyzwanie dla kierowcy. Brak skrzyni biegów powoduje problem z oceną prędkości z jaką staramy się pokonać dany zakręt. Poprzednio było łatwiej, wiedzieliśmy że dany zakręt, wymaga np. redukcji o 3 przełożenia. Teraz tego nie ma i w walce czasami ciężko jest ocenić prędkość z jaką podążamy. To z kolei powoduje, że kierowcy popełniają błędy i zaczyna się robić jeszcze ciekawiej.
Samochody elektryczne: rachunek sumienia
Zerowa emisja CO2, cicha praca, brak wibracji, a przede wszystkim dużo lepsze parametry prowadzenia powodują, że z chęcią siadam za kierownicą elektryka. Godzę się jednocześnie na pewne mankamenty, które związane są z aktualnym stanem technologii napędów elektrycznych. Z jednej strony dzisiejsze elektryki oferują znakomite przyspieszenia, dużo lepsze niż w odpowiadających im modelach z napędem konwencjonalnym. Z drugiej zaś ciągle borykamy się z ograniczonym zasięgiem i słabo rozwiniętą siecią stacji ładowania, zwłaszcza poza obszarami miejskimi.
Porównując dwa takie same auta z różnymi napędami, bez dwóch zdań zdecydowanie lepsze przyspieszenia charakteryzują modele elektryczne. Wynika to między innymi z tego, że w tych samochodach moment obrotowy w pełnej wielkości dostępny jest już od pierwszego obrotu wirnika. To powoduje, że auta zeroemisyjne przyspieszają dużo sprawniej niż odpowiadające im pojazdy z napędem spalinowym.
Ograniczenia wciąż widzę w kwestiach zasięgu i szybkości ładowania samochodów elektrycznych. Wiem, że prace nad lepszymi akumulatorami wciąż trwają. Dlatego wierzę, że rozwój baterii w najbliższych latach będzie spektakularny. Mam nadzieję, że będą one lżejsze, wydajniejsze i przede wszystkim tańsze, co pozwoli znacząco obniżyć cenę samochodów zeroemisyjnych.
Wykorzystać technologię
Wyzwaniem dla użytkowników elektryków dzisiaj jest racjonalne i efektywne wykorzystanie energii zgromadzonej w akumulatorze. Przyznam, że mnie to również wciągnęło i daje mi dużo frajdy. Od razu wyjaśnię, że nie mam na myśli jazdy ślimaczej, tylko podróżowania zgodnie z dobrymi zasadami eco-drivingu. Prawidłowa ocena sytuacji na drodze, a także odpowiednie korzystanie z nowoczesnych rozwiązań, w tym między innymi z właściwie dobranego poziomu rekuperacji energii, pozwala znacznie zwiększyć zasięg każdego elektryka.
Proces konwersji polskiej motoryzacji z modelu spalinowego na zeroemisyjny trwać będzie zapewne wiele dekad. Już dzisiaj jednak widać rosnące zainteresowanie samochodami elektrycznymi i hybrydowymi wśród naszych rodaków. Dobitnie pokazuje to raport „Internetowy samochód roku 2020”, który już lada moment opublikuje OTOMOTO. Począwszy od 2016 roku, z każdym kolejnym rokiem rosła liczba ogłaszanych w serwisie samochodów elektrycznych i hybrydowych. Ziarno zeroemisyjności trafiło w Polsce na podatny grunt.
TOMASZ KUCHAR – czołowy polski kierowca rajdowy i rallycrossowy. Obok regularnych startów w cyklu Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, uczestniczył w wielu zawodach poza granicami kraju. 21 razy wziął udział w eliminacjach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata, m. in. jako fabryczny kierowca Hyundaia. W roku 2016 zadebiutował w cyklu Rallycrossowych Mistrzostw Polski zdobywając tytuł Mistrza Polski i bronił go w trzech kolejnych sezonach.