Lexus rezygnuje z tradycyjnej kierownicy. Co i kiedy ją zastąpi?

Lexus potwierdził, że już w 2024 roku wprowadzi do sprzedaży w Europie samochód z wolantem zamiast kierownicy. System steer-by-wire pozwala nie tylko zrezygnować z tradycyjnej kolumny kierowniczej, ale także z pedałów.
Lexus RZ będzie pierwszym modelem, w którym pojawi się układ kierowniczy steer-by-wire, czyli sterowanie za pomocą przewodów. Rok później będziesz mógł kupić Toyotę bZ4X z wolantem.
To będzie kolejna rewolucja w motoryzacji, bo zamiast tradycyjnej kierownicy i kolumny kierowniczej, przekładni zwanej maglownicą, drążków, pompy wspomagania i płynu przekładniowego – czyli rozwiązania czysto mechanicznego – pojawią się dwa silniki elektryczne i kilka czujników.
Tu nie chodzi tylko i wyłącznie o zamianę okrągłej kierownicy na nieco bardziej kwadratowy wolant. Zmiany kryją się głęboko pod maską. Do tej pory europejskie przepisy wymagały, by kierownica była mechanicznie połączona z kołami. Na wypadek, gdyby elektronika odmówiła posłuszeństwa.
Teraz jednak wystarczą dwa silniki elektryczne i dwie jednostki sterujące. Drugi to zestaw awaryjny, na wypadek, gdy pierwszy przestanie działać. Trochę tak, jak w samolocie.
Po co to wszystko?
Układ kierowniczy by-wire to nie tylko większa precyzja działania, możliwość dowolnej regulacji przełożenia, ale także mniejsza masa (ok. 100 kg) i niższe koszty. To także, jak zapewniają twórcy systemu, większy komfort. Jak to działa? Czujniki na kierownicy wysyłają impulsy do silnika elektrycznego, który kieruje kołami.
W marcu tego roku miałem okazję sprawdzić, jak jeździ Lexus RZ z system steer-by-wire pierwszej generacji. Wrażenia z jazdy przeczytasz TUTAJ. Pierwsze, do czego trzeba było się przyzwyczaić to oczywiście kształt kierownicy. Wolant wymusza inną pozycję rąk, choć wydaje się, że to cały czas „za piętnaście trzecia”. Inaczej też włącza się kierunkowskazy. Jeśli kręcisz kierownicą w stylu „mydłka fa”, to wolant skutecznie cię tego oduczy.
Bez pedałów
Kolejna i znacznie ważniejsza sprawa to brak jakichkolwiek drgań na kierownicy płynących z przednich kół. Układ działał płynnie, ale skutecznie odcinając kierowcę od tego, co dzieje się z kołami. Nie wyczujesz, czy jedziesz po asfalcie, czy nieco bardziej dziurawej lub szutrowej drodze. To wymaga przyzwyczajenia. Podobnie zmienne przełożenie.
Zależy ono nie tylko od prędkości, ale także od rodzaju drogi i tego, gdzie się znajdujesz. Inaczej działa na parkingu umożliwiając skręt nawet o 200 stopni, a inaczej na autostradzie, gdzie mocno się usztywnia. Trzeba o tym pamiętać i nauczyć się, by precyzyjnie dozować siłę skrętu. Poza tym wolant wygląda nowocześnie i bardzo gadżeciarsko.
Skoro można zrezygnować z kolumny kierowniczej, to dlaczego nie z pedałów? Toyota w kolejnej ewolucji systemu by-wire o nazwie Neo dopuszcza możliwość ręcznej regulacji gazu. Pierwotnie takie rozwiązanie zostało opracowane dla kierowców, którzy nie mogą używać nóg, ale technologia może mieć szersze zastosowanie w przyszłości.
Pierwszy był Nissan
Układ kierowniczy by-wire, jaki wprowadza Lexus, to nie jakaś absolutna nowość. Już 10 lat temu system był dostępny także w Polsce w Infinity Q50. Wtedy jednak, ze względu na przepisy, miał zabezpieczenie awaryjne w postaci tradycyjnej kolumny kierowniczej. No i okrągłą kierownicę.