Lexus LM. No i mamy w końcu swoją drugą Japonię

Lexus minivanem? Brzmi egzotycznie, ale jest prawdziwe. Mieszanka wybuchowa przywędruje do Polski z prosto z Japonii. Lexus LM to kompletnie nowe auto w gamie japońskiego producenta, ale nie w koncernie. W końcu Toyota ma długie tradycje w produkcji vanów.
Mówiąc o vanach Lexusa w głowie jest pustka. Przecież to marka kojarzona z luksusem, ale w samochodach typu sedan, ostatnio SUV, jak choćby RZ, o którym niedawno pisaliśmy TUTAJ.
Mówiąc o vanach Toyoty, z pewnością na myśl przychodzi wam model Proace. Była to próba stworzenia auta uniwersalnego, ale jednak z myślą o potrzebach transportowych. Samochód powstał w 2013 roku na bazie bliźniaczych konstrukcji Fiata i PSA. Produkowany jest do dzisiaj i to nawet w wersji osobowej. Jakkolwiek by na niego nie patrzeć, Proace to jednak bardziej dostawczak niż wygodna salonka.
Znacznie dłuższe tradycje mają Toyota Previa z 1990 roku i jej następczyni Toyota Sienna, wytwarzana od 1997 roku. To auto na wskroś osobowe. Wygodne, rodzinne i przestronne. Kłopot w tym, że dostępne wyłącznie na rynku północnoamerykańskim.
Z Japonii do Ameryki
Sienna to coś w rodzaju Chryslera Voyagera, który po przejęciu przez Fiata stał się Lancią Voyager, tylko że większa i wygodniejsza. Zresztą Voyager, jakkolwiek by się nie nazywał, został przez nowe szefostwo koncernu uśmiercony w 2016 r.
No to może Toyota HiAce? Owszem model ma najdłuższą historię, bo produkowany jest od 1967 roku. Jednak to z kolei bardziej minibus wykorzystywany, jako taksówka i to głównie na rynku azjatyckim.
Skąd więc pomysł na luksusowego minivana? Wydaje się, że w Europie ten segment umiera albo przynajmniej nie rośnie tak, jak w przypadku wszelkiego rodzaju SUV-yów W Azji, Stanach Zjednoczonych czy Australii ma się jednak dobrze. A skoro Toyota ma w swoim portfolio Alpharda, czyli komfortową salonkę, nic nie stoi na przeszkodzie, by Lexus jeszcze bardziej ją „uluksusowił” i przywiózł do Europy. W końcu tutaj luxus jest ostatnio w cenie.
Dla VIP-a czy dla rodziny?
To właśnie na bazie Toyoty Alphard Lexus postanowił zbudować swoją wersję luksusowego minivana. A skoro luksusowego, to na celownik w Europie Japończycy biorą przede wszystkim Volkswagena Multivana i Mercedesa klasy V.
Lexus LM może i z zewnątrz wygląda jak pudełko, jest kanciasty i na siłę ma przypominać inne modele marki, ale w tym przypadku liczy się jego wnętrze. Luksusowe, wygodne, z rozkładanymi fotelami w standardzie, olbrzymim ekranem i stolikiem. Wszystko, by każdą podróż uczynić wygodniejszą. I to nie tylko na długich dystansach, ale przede wszystkim na trasie z lotniska do biura. Tak, bo Lexus LM to salonka dla VIP-ów, czyli samochód dla szefa.
Nie wydaje się, by Lexus LM podbił serca zwykłych kierowców. Szczególnie za sprawą designu skrojonego pod azjatyckie gusta. Jednak konkurencja na rynku jest mała. I właśnie w tym Toyota upatruje swoją szansę.
Tym bardziej że pod maskę Lexusa LM 350h trafi napęd hybrydowy oparty o silnik spalinowy o pojemności 2.5 l, znany już w Europie. Wytwarza on 250 KM i 239 Nm. Co ważne, auto standardowo korzysta z napędu 4x4, który jest realizowany za pomocą dodatkowego silnika elektrycznego przy tylnych kołach. Lexus LM rozpędza się do prędkości 190 km/h.
Nowy, luksusowy model japońskiego wytwórcy do sprzedaży trafi jeszcze jesienią. Co istotne, dostępny będzie również w Polsce.









