20 marca 2024

Przyszłość to nie tylko elektryki? Szef Renault proponuje fundamentalne zmiany

ładowanie samochodu elektrycznego
Zdjęcie: GettyImages.

Choć zielona transformacja to proces o ogólnoświatowym zasięgu, Chińczycy i Amerykanie robią to lepiej, przez co europejscy producenci są pokrzywdzeni. Takie wnioski można wysnuć ze słów dyrektora generalnego Renault. Luca de Meo proponuje też plan naprawczy. Jaki?

Szef Renault – Luca de Meo – napisał list otwarty do mieszkańców Starego Kontynentu. Zwrócił w nim uwagę na nadmierne obciążenie „zielonymi” regulacjami europejskich producentów samochodów. Inicjatywa de Meo wpisuje się w szerszy trend. Już od jakiegoś czasu eksperci spekulują, że nowa kadencja Parlamentu Europejskiego może zrewolucjonizować... zieloną rewolucję.

CZYTAJ TEŻ: Ochłodzenie w elektromobilności? Kolejne firmy weryfikują swoje plany.

Konkretów oczywiście brak. Lecz wiele wskazuje na to, że rok 2035 wcale nie musi być datą wyznaczającą kres silników spalinowych w Unii Europejskiej. Jednak nie jest to równoznaczne z zachowaniem przy życiu znanych nam technologii. Do podobnych wniosków dochodzi Luca de Meo, który zachęca do badań nad e-paliwami czy napędem wodorowym.

Dyrektor generalny Renault, a zarazem prezes Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), zwraca przy tym uwagę na wyzwania stojące przed branżą motoryzacyjną. Te związane są z koniecznością obniżenia emisji dwutlenku węgla. Wskazuje też co poszło nie tak w dotychczasowej polityce ekologicznej Unii Europejskiej.

Luca de Meo wytyka błędy Unii Europejskiej

Szef Renault uważa, że europejski przemysł samochodowy jest pokrzywdzony z powodu zielonej transformacji. Twierdzi, że Chiny zainwestowały duże środki w rozwój sektora motoryzacyjnego. Z kolei Stany Zjednoczone wprowadziły ulgi podatkowe dla samochodów elektrycznych wyprodukowanych w USA.

W tym samym czasie w Unii Europejskiej producenci są – zdaniem de Meo – tłumieni przez przepisy środowiskowe. Ma to negatywny wpływ na konkurencyjność naszego przemysłu. Jednak szef Renault nie poprzestaje na narzekaniu. Wskazał też sześciopunktowy plan naprawczy. Oto główne tezy.

Przede wszystkim, jak twierdzi Luca de Meo, Unia Europejska powinna opracować strategię dla swojego przemysłu, z sektorem motoryzacyjnym w centrum uwagi. Powinna być ona dziełem burzy mózgów producentów samochodów, naukowców, związków zawodowych i organizacji pozarządowych. Sama strategia powinna zaś wspierać przemysł w ten sam sposób, w jaki według szefa Renault, zrobiły to Chiny.

Kolejnym punktem planu jest powołanie nowego organu regulacyjnego i spowolnienie wdrażania nowych zasad dotyczących producentów samochodów. Luca de Meo chce też zwiększenia dostępu do zielonej energii dla europejskich kierowców oraz rozwoju wiedzy specjalistycznej z zakresu oprogramowania i dostaw surowców niezbędnych do produkcji pojazdów.

Punktem kulminacyjnym programu de Meo jest apel o wsparcie ze strony Unii Europejskiej. Ta – zdaniem szefa Renault – powinna wspomagać przemysł motoryzacyjny stosując najlepsze światowe wzorce. Pod tym pojęciem kryje się połączenie strategii stosowanych w Chinach i Stanach Zjednoczonych. Szef Renault podkreśla przy tym, że branża nie jest przeciwna Europejskiemu Zielonemu Ładowi. Jedynie chce, by unijni politycy spojrzeli na Zielony Ład świeżym okiem.

SUV-y precz, elektryki jednym z elementów

Ale to jeszcze nie koniec. Jednym z ciekawszych rozwiązań postulowanych przez Lucę de Meo jest wezwanie do inwestycji w małe, lekkie i tanie pojazdy. Jeszcze dekadę temu praktycznie każdy liczący się producent miał takie modele w ofercie. Dziś dogorywają one na uboczu oferty zaledwie kilku marek. Zdaniem szefa Renault winę za ten stan rzeczy ponoszą przepisy dotyczące bezpieczeństwa i norm emisji spalin.

CZYTAJ TEŻ: Koniec pewnej epoki. Volkswagena up! znika z rynku.

Tymczasem to właśnie takie auta mogą być rozwiązaniem wielu problemów trapiących współczesną mobilność. Podobne wnioski zdają się podzielać mieszkańcy Paryża, którzy chcą większych opłat za parkowanie dla dużych i ciężkich samochodów osobowych. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Wisienką na torcie jest zaś apel o zrewidowanie podejścia do pojazdów elektrycznych. Te, według szefa Renault, nie powinny być jedynymi, jakie Unia Europejska uznaje za ekologiczne. Luca de Meo wskazuje przy tym na e-paliwa i wodór, które są równie obiecującą drogą do ulżenia naszej planecie.

Czy apel szefa Renault odbije się echem? A może pozostanie głosem wołającego na puszczy? O tym przekonamy się już w najbliższych miesiącach.